Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Przejazdy kolejowe w Motyczu i Miłocinie sprawdzone po raz kolejny. Będą pod specjalnym nadzorem

Na przejazdach kolejowych w Motyczu, Kozubszczyźnie i Miłocinie ma być już bezpiecznie. Przedstawiciele kolei zapewniają, że wszystkie awarie zostały usunięte. Dodatkowo wdrożona ma być aplikacja, dzięki której w przypadku kontaktu rogatek z pojazdem, będzie można je zdalnie uruchomić.

Po naszych licznych materiałach, w których informowaliśmy o wciąż występujących i powtarzających się problemach na przejazdach kolejowych w Motyczu, Kozubszczyźnie i Miłocinie, spółka PKP Polskie Linie Kolejowe zapewniła, że wszystkie urządzenia, które odpowiadają za pracę rogatek, zostały po raz kolejny sprawdzone. Ostatnia awaria, jaka miała tam miejsce, została naprawiona ponad tydzień temu i od tamtej pory żadnych nieprawidłowości nie stwierdzono. Kolej zapewnia również, serwis wykonawcy skontrolował prawidłowość działania sygnalizacji świetlno-dźwiękowej oraz rogatek, działają one sprawnie, dzięki czemu bezpieczeństwo uczestników ruchu drogowego jest już zapewnione.

Jeżeli zaś chodzi o ostatnie problemy z rogatkami, ich przyczyną mieli być sami kierowcy. Chodzi o to, że mieli wjechać na przejazdy pomimo uruchomionej sygnalizacji świetlno-dźwiękowej. To sprawiło, że doszło do kontaktu pojazdów z zamykającymi się rogatkami. W tego typu przypadkach zamontowane w nich czujniki zareagowały i rogatki zostały unieruchomione. Sygnał otrzymali także maszyniści, przez zwalniali do 20 km/h oraz podawali sygnał „Baczność”, ostrzegający kierowców zbliżających się do przejazdu. Jednak zanim na miejscu pojawiła się ekipa techniczna, kierowcy utknęli w korkach.

PKP PLK zapowiedziało, że wprowadzona zostanie specjalna aplikacja, która będzie pomocna w tego typu sytuacjach. Przejazdy są monitorowane, więc jeżeli kierowca zaczepi pojazdem o rogatki i dojdzie do ich unieruchomienia, pracownicy kolei zdalnie będą mogli ustalić, czy zostały one uszkodzone, czy też nie. W tym drugim przypadku nie trzeba będzie czekać nawet kilkudziesięciu minut na przyjazd ekipy technicznej, lecz działanie rogatek będzie wznawiane zdalnie.

Przypomnijmy, od połowy sierpnia praktycznie każdego dnia otrzymywaliśmy od czytelników niepokojące sygnały dotyczące niebezpiecznych sytuacji, do jakich dochodzi na przejazdach kolejowych w Miłocinie, Motyczu oraz w Kozubszczyźnie. Rogatki nie zamykały się kiedy nadjeżdżał pociąg, lub też ciągle były zamknięte, choć po torach nic nie jechało. O ile w tym drugim przypadku kierowcy tracili tylko czas, lub też zawracali i wybierali inne, alternatywne drogi przejazdu, tak w pierwszym mogło to się zakończyć tragicznie w skutkach.

Jak twierdzą nasi czytelnicy, do tego typu sytuacji potrafiło dochodzić nawet po kilka razy dziennie. Zebraliśmy przesłane do nas informacje w tej sprawie i wynikało z nich jednoznacznie, że problem istnieje i nie należy on do błahych. We wtorek 16 sierpnia o godzinie 13:30 w Kozubszczyźnie rogatki były otwarte pomimo nadjeżdżającego pociągu, w piątek przed godziną 17 w Motyczu kierowcy oczekiwali ponad 20 minut, aż rogatki zostały otwarte ręcznie, w środę 26 sierpnia również w Motyczu sygnalizacja świetlna nadawała ciągłe światło czerwone, z jednej strony rogatki były zamknięte, z drugiej zaś otwarte. W sobotę 29 sierpnia w południe na przejeździe w Miłocinie rogatki zamknęły się i już nie chciały się otworzyć. Dzień później znów było niebezpiecznie w Motyczu, kiedy to o 16:20 rogatki nie zamknęły się pomimo nadjeżdżającego pociągu.

Kolejne dni to był wysyp tego typu zgłoszeń, jakie otrzymywaliśmy. W poniedziałek 31 sierpnia w Motyczu rogatki były długo zamknięte, choć żaden pociąg nie nadjeżdżał, w Miłocinie zaś jedna rogatka była otwarta, druga zamknięta. Kolejny dzień to następne dwa sygnały związane z przejazdem w Miłocinie. W pierwszym przed przejazdem utworzyły się duże korki, gdyż przez ponad pół godziny rogatki były zamknięte. W drugim zaś po przejeździe pociągu rogatki się otworzyły, auta ruszyły i od razu rogatki zaczęły się zamykać. Jeden pojazd utknął pomiędzy szlabanami. Kierowcy są zgodni, że w każdej chwili może dojść do wypadku, w którym ktoś zginie, lub też zostanie ciężko ranny.

Wymieniliśmy tylko te sytuacje, o których zostaliśmy poinformowani. Jednak z pewnością nie o każdym tego typu zdarzeniu otrzymywaliśmy sygnały, przez co można śmiało podejrzewać, że było ich o wiele więcej. Oczywiście pomimo zapewnień kolei o sprawnym działaniu rogatek, będziemy się bacznie przyglądać, czy rzeczywiście wszystkie urządzenia mające zapewniać bezpieczeństwo, spełniają swoje zadanie.

Przejazdy kolejowe w Motyczu i Miłocinie sprawdzone po raz kolejny. Będą pod specjalnym nadzorem

Przejazdy kolejowe w Motyczu i Miłocinie sprawdzone po raz kolejny. Będą pod specjalnym nadzorem

Przejazdy kolejowe w Motyczu i Miłocinie sprawdzone po raz kolejny. Będą pod specjalnym nadzorem

Przejazdy kolejowe w Motyczu i Miłocinie sprawdzone po raz kolejny. Będą pod specjalnym nadzorem

Przejazdy kolejowe w Motyczu i Miłocinie sprawdzone po raz kolejny. Będą pod specjalnym nadzorem

Przejazdy kolejowe w Motyczu i Miłocinie sprawdzone po raz kolejny. Będą pod specjalnym nadzorem

Przejazdy kolejowe w Motyczu i Miłocinie sprawdzone po raz kolejny. Będą pod specjalnym nadzorem

(fot. wideo – nadesłane – Urszula, Konrad, Michał)

13 komentarzy

  1. Jestem przekonany, że te awarie to sabotaż ze strony pieszych lub rowerzystów. Nie jest przecież możliwe, żeby najlepsi kierowcy Europy nie stosowali się do sygnalizacje świetlnej i wjeżdżając na migającym czerwonym zaczepiali o szlabany.

    • a ja podejrzewam okolicznych mieszkańców. Im ten remont od samego początku nie pasował i wszystko było złe, od wiaduktu począwszy.

  2. rogatki pod specjalnym nadzorem – bogusław chrabol

    • Miki – poucz się trochę. Nie Bogusław a Bohumil, nie chrabol a Hrabal. Nie chromol proszę… I nie rogatki a pociągi. Pociągu do wiedzy to ty raczej nie masz… Błysnąłeś i zgasłeś…

  3. Szanowna Redakcjo. Wydaje mi się że w tagach jest pomyłka. Powinno być Motycz a jest morycz.

  4. „Nowoczesna technika „pełną gębą …wjazd auta na zamykany przejazd blokuje prawidłowe działanie automatyki …brawa dla twórców tak „genialnych ” rozwiązań

    • Powtórzę to: „Sztuczna inteligencja nigdy nie dorówna naturalnej głupocie.”

    • Niestety to nie jest wina twórców urządzeń. To zamawiający, a więc PKP PLK dyktuje warunki jak urządzenia mają działać.

  5. Dzisiaj w Kozubszczyźnie chciałem około 18.20 przejechać. Po 10 minutach zrezygnowałem. Szlabany zamknięte, wysiadłem, pociągu z obu stron nie widać….

  6. Widać to za każdym razem jak auta wjeżdżają na przejazd pomimo migających świateł. Rogatka ledwo zaczyna się podnosić i już niecierpliwy Janusz leci jak kuna w agrest. Jeśli w tym czasie na czujniki najedzie inny pociąg to rogatka opada od razu, bez czasu zwłoki. Wystarczy nie wjeżdżać na przejazd do momentu ustania sygnału świetlnego na sygnalizatorach ale dla większości to za trudne. Sami zaobserwujcie

Z kraju