Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Przed restauracją postanowił sprawdzić się z zawodnikiem MMA, nie przeżył. Sąd łagodnie potraktował sportowca

Przed jednym z lokali znajdujący się pod wpływem alkoholu mężczyzna podszedł do zawodnika MMA i zapytał go, czy „chce dostać w łeb?”. Wywiązała się awantura, na skutek której 35-latek stracił życie. Sportowiec usłyszał właśnie wyrok.

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok w sprawie Jakuba P., oskarżonego o pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Mowa tu o głośniej sprawie z dnia 4 października 2020 roku, kiedy to przed jedną z restauracji w Rykach dwukrotnie uderzył 35-letniego Michała B. Ten stracił równowagę i uderzył głową o chodnik. Został przetransportowany do szpitala, gdzie miesiąc później zmarł.

Jakub P. jest zawodnikiem MMA. Jak wynika z akt sprawy, feralnej nocy przebywał przed lokalem w towarzystwie kobiety. W pewnym momencie podszedł do niego znajdujący się pod wyraźnym wpływem alkoholu mężczyzna. Zapytał go, czy „chce dostać w łeb?”, a następnie zamachnął się chcąc uderzyć go pięścią w twarz. Ten wykonał unik, następnie sam zadał mu dwa ciosy, najpierw otwartą dłonią, po chwili pięścią. Oba z nich skierowane były w twarz.

Michał B. upadł i uderzył głową o betonowy chodnik. Stracił też przytomność. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego. Początkowo nic nie wskazywało, iż mężczyzna doznał jakichkolwiek poważniejszych obrażeń ciała. Niebawem bowiem ocknął się i chciał iść do domu. Ratownicy postanowili jednak przewieźć go do szpitala na badania. Niebawem stan 35-latka się pogorszył. Po miesiącu zmarł on w szpitalu.

Sprawą zajęli się policjanci oraz prokuratura. Sekcja zwłok wykazała, iż przyczyną śmierci były obrażenia ośrodkowego układu nerwowego do których doszło na skutek uderzenia głową o twarde podłoże. Śledczy uznali, że Jakub P., trenując sporty walki, powinien mieć świadomość, iż zadanie ciosu pięścią w twarz może skutkować u przeciwnika ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu. Dlatego też skierowali do sądu akt oskarżenia.

Proces rozpoczął się w listopadzie ub. roku. Jakub P. nie przyznał się do winy, wyjaśniał, iż to on został zaatakowany więc postanowił się bronić. Podkreślił również, że zanim zadał cios, starał się zasłonić przed agresywnym mężczyzną, chciał go też odsunąć. Ten jednak nie ustępował, dlatego też działał w obronie własnej.

Ostatecznie sąd postanowił zmienić kwalifikację czynu z pobicia ze skutkiem śmiertelnym na nieumyślne spowodowanie śmierci. Skazał też Jakuba P. na karę roku pozbawienia wolności, zawieszając jej wykonanie na okres próby wynoszący trzy lata. W tym czasie 24-latek ma się znajdować pod pieczą kuratora. Jednocześnie mężczyzna został zobowiązany do zapłaty 50 tys. zł jako zadośćuczynienie na rzecz matki zmarłego. Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. lublin112/zdjęcie ilustracyjne)

41 komentarzy

  1. Chore prawo, chory kraj!

  2. Zbyt surowa kara.
    Wychodzi na to, że zdaniem sądu napadnięty miał się dać pobić.

  3. Najpierw daj się zabić bo uprawiasz sporty walki a potem szukaj sprawiedliwości. To nie zawodnik zaczął awanturę. To tak jakby kierowca osobówki w trakcie wyprzedzania zderzył się czołowo z jadącą prawidłowo ciężarówką a winnym by był kierowca ciężarowego, bo wiedział, że jest większy i cięższy.

  4. Znam Kubę i możecie mi wierzyć chłopak jest poukładany a to był po prostu głupi wypadek z takim nieszczęsnym zakończeniem.

Z kraju