Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Prokuratura bada, dlaczego zginął spadochroniarz. Jest nagranie jego ostatniego skoku

Trwa ustalanie, co było przyczyną tragicznego w skutkach zdarzenia, jakie miało miejsce na lotnisku w Radawcu. Jak udało nam się ustalić, wiele wskazuje na to, że błąd został popełniony już na samym początku wykonywania skoku.

Sobotnim wypadkiem, jaki miał miejsce w Radawcu Dużym koło Lublina, zajmują się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych oraz Prokuratura Rejonowa Lublin Północ. Chodzi o śmierć 18-latka z Warszawy, który podczas skoku ze spadochronem spadł na płytę lotniska. Młody mężczyzna poniósł śmierć na miejscu. Przez kilka godzin na lotnisku Aeroklubu Lubelskiego prowadzone były czynności mające na celu zabezpieczenie wszystkich możliwych dowodów, mających na celu ustalenie przyczyny zdarzenia.

Oprócz przesłuchania wszystkich osób mających tego dnia związek z organizacją, a także realizacją szkolenia spadochronowego, ważne jest sprawdzenie sprzętu, którym posługiwał się 18-latek. Wiadomo już, że wykonywał on skok z wysokości 1000 metrów, a więc dość niewielkiej. W tym przypadku jednak, był to uczeń, który nie miał jeszcze doświadczenia w samodzielnym otwieraniu czaszy spadochronu. Dlatego też on, podobnie jak jego 20 kolegów z liceum o profilu wojskowym, wykonywał skok „na linę desantową”, z samoczynnym otwarciem spadochronu.

Wygląda to w ten sposób, że skoczek, a dokładniej jego spadochron podpięty jest do liny. Wyskakując z samolotu, ta otwiera czaszę. Jak nas poinformowano, 18-latek wykonywał swój ósmy skok szkolny, zaś tego dnia drugi. Po raz pierwszy skakał w ubiegłym roku. Z nieoficjalnych informacji, jakie udało nam się ustalić wynika, że wszystko wszystko wskazuje na to, że błąd mógł zostać popełniony w momencie opuszczania samolotu. Spadochron otworzył się, jednak mężczyzna zaplątał się nogami w linki, co sprawiło, że nie miał już czasu na jego odcięcie i pomimo otworzenia spadochronu zapasowego, po chwili spadł na ziemię.

Jeden z naszych czytelników przypadkowo nagrał moment wypadku. Na amatorskim nagraniu widać, jak mężczyzna w kilka sekund upada na płytę lotniska. Na ratunek przybiegli ratownicy medyczni, lekarz i pilot z pobliskiej bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Policjanci sprawdzili alkomatem osoby nadzorujące szkolenie. Wszyscy byli trzeźwi.

(fot. lublin112, nadesłane)
2018-06-17 21:54:15

25 komentarzy

  1. każdy może taki obrazek udający klatkę spreparować i napisać, że jest film.

  2. Static Line niestety niesie ze soba duzo wieksze ryzyko niz kurs AFF.

Z kraju