Z prawego pasa, chciał skręcić w lewo. Zderzyły się cztery auta
12:09 29-03-2017
Do zdarzenia doszło w środę przed godziną 11 na al. Smorawińskiego w Lublinie. Na wysokości skrzyżowania z ul. Bursaki zderzyły się cztery samochody osobowe. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego, straż pożarna oraz policja.
Jak wstępnie ustalili funkcjonariusze lubelskiej drogówki, wszystkie pojazdy jechały w kierunku al. Spółdzielczości Pracy. W pewnym momencie, jadący jako pierwszy kierowca mercedesa, postanowił z prawego pasa skręcić w lewo. Poruszające się za nim pojazdy zaczęły hamować.
Opel się zatrzymał, za nim renault, z kolei kierowca dostawczego mercedesa nie zdołał wyhamować i uderzył w stojące przed nim pojazdy. Kierowca mercedesa, pomimo tego że w tył jego auta uderzył opel, po chwili odjechał z miejsca zdarzenia.
Dwie osoby zostały poszkodowane i przetransportowano je do szpitala. Była to kierująca renaultem kobieta oraz kierowca opla. Na miejscu pracują policjanci, którzy ustalają szczegółowe okoliczności zdarzenia.
Galeria zdjęć
2017-03-29 12:59:52
(fot. lublin112.pl)
Kierowca opla w szpitalu . Po uszkodzeniach opla widać że kierowca pewnie dostał zawału .
…a kierowca mercedesa tak się wystraszył że pojechał do domu się napić…
myślę że ma ciężkie obrażenia, co najmniej 3 miesiące zwolnienia 🙂 grube zadośćuczynienie za długotrwałe cierpienia związane z urazem kręgosłupa szyjnego… w końcu to wypadek w pracy…. i dlatego ceny oc rosną, a naprawdę potrzebujący czekają na karetkę, która wozi takich „poszkodowanych”
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jakich obrażeń można doznać od uderzenia z tyłu a tym bardziej poprawionego z przodu
tak, szczególnie przy takiej sile uderzenia 🙂
Nawet niewielkie uszkodzenia nie oznaczają że była mała siła. Nawet lekkie tylne uderzenie może być niebezpieczne dla kręgów. Wiem bo sam miałem taką „stłuczkę” a obrażenia żony były poważne. Ponad 2 miesiące chodziła w kołnierzu.
najszczęśliwszy pewnie sałaciarz, bo z odszkodowania zrobi vectre polifta 😀
Ojjj jak ty mało wiesz o życiu. Samochód zrobi ale utraty zarobków nikt mu nie zwróci, a ZUS i rachunki trzeba płacić.
Kto jest sprawcą w tej sytuacji? Czy może współwina merca i dostawczaka?
Chyba dostawczak, gdyby zachował należyty odstęp nie doszłoby do kolizji, skoro dwa pierwsze auta zdołały się zatrzymać. Merc pewnie dostanie mandat za wymuszenie pierwszeństwa.
Mógł mniej załadować i odstęp by wystarczył. Znając życie, zarejestrowany na 3,5 w tym tona ładowności a na pace dwie albo trzy tony.