Potrącił citroenem rowerzystę. Mężczyzna trafił do szpitala
11:20 01-12-2019
Do wypadku doszło w miniony piątek po godzinie 20 na ul. Wyszyńskiego w Radzyniu Podlaskim. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o wypadku z udziałem rowerzysty.
Na miejscu policjanci ustalili wstępnie, że 47-letni mieszkaniec Radzynia Podlaskiego doprowadził do zderzenia z rowerzystą. Mężczyzna najprawdopodobniej nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu cykliście, który przejeżdżał przez przejazd dla rowerzystów. Kierujący jednośladem 42-latek z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala.
Obaj kierujący pojazdami byli trzeźwi. Policjanci ustalają wszystkie okoliczności zdarzenia oraz apelują o rozwagę i bezpieczeństwo na drodze.
(fot. Policja Radzyń Podlaski)
No i co dobrego sobie zrobił cyklista na pędzidle ?
22:00 , noc , a roszczeniowy cyklista z klapkami na oczach bo ustawodawca dał mu pierwszeństwo .
To teraz niech ustawodawca odwiedza go w szpitalu i pomaga lizać rany .
„… ludzka głupota nie zna granic …”
No i co narobił sobie kierowca? Zamiast zwolnić przed przejazdem dla rowerów, żeby ustąpić pierwszeństwa rowerzyście, to teraz będzie musiał biegać po sądach i jak dobrze pójdzie to wyda sporo na odszkodowanie i prawnika. A jak pójdzie źle to go puszczą go w skarpetkach iż długami. O straconych nerwach i czasie już nawet nie wspomnę.
Niech to będzie nauczka dla innych kierowców.
Największym przewinieniem kierowcy jest to, że znalazł się w miejscu gdzie niedouczony urzędnik odstawił przejazd gdzie nie powinni go być. Zrobiono z niego kozła ofiarnego.
Największym przewinieniem kierowcy jest to , że nie zna swoich obowiązków.
Znając życie to pedalarz wyjechał z za jakiegoś krzaka bo tak są prowadzone te ścieżki rowerowe i nie był wcale widoczny więc komu miał kierowca ustąpić? W dzień ciężko jest zobaczyć takiego pedalarza, a co dopiero mówić w nocy?
Znając życie to kierownik popierdzielał i na nic nie patrzył. Ale teraz jak wyskoczy z kilu tysiączków, połazi po sądach, może straci prawko to mu się odechce.
tak sie kończy pędzenie po nocy przez przejście…pieszego się ledwo widzi, no i jest mniejsza prędkość…raz skręcałam z Warszawskiej w Kraśnicką…przede mną jechał samochód…i ledwo wyhamował bo rowerzysta od strony Kraśnickiej jechał chodnikiem i chciał zdążyć na zielonym…jechał z taką prędkością, że był naprawdę minimalny czas na reakcję…większość kierowców by go potrąciło…na dodatek nie ma tam przejazdu dla rowerów tylko zwykłe przejście
wtedy zacofany rowerzysta byłby sprawcą bo przejście dla pieszych z samej nazwy… ech, szkoda słów.