Wtorek, 16 kwietnia 202416/04/2024
690 680 960
690 680 960

Półtoraroczny Jaś chce znów widzieć. Dzisiaj zbiórki w Lublinie i Świdniku

Jaś Karwowski ma 1,5 roku i grozi mu utrata wzroku. Polscy lekarze chcą usunąć dziecku oko, tymczasem za granicą jest szansa na jego ocalenie. Jednak NFZ nie refunduje zabiegu a rodziców na to nie stać.

Mieszkający w Krępcu Jaś Karwowski cierpi na rzadki nowotwór złośliwy nowotwór oka – siatkówczak. Został on zauważony przez przypadek, rodzice pewnego dnia dostrzegli na jego źrenicy dziwny odblask. Zaczęli wtedy się zastanawiać czy to może być coś złego. Gdy szukając w internecie podobnych przypadków natrafili na dane związane z nowotworem, ich świat zaczął nagle się walić. Od tej pory całe ich życie związane jest z działaniami by ich dziecko mogło widzieć.

Po badaniach w lubelskiej Klinice Okulistycznej potwierdziło się, ze Jasio ma nowotwór. Jednak jak wyjaśniają rodzice, zarówno w Lublinie czy też w Warszawie, gdzie szukali dla Jasia ratunku, lekarze twierdzili, że jedynym wyjściem jest usunięcie oka. Nie dawali także gwarancji, że później guz nie pojawi się na drugim oku. Wtedy dziecko by przestało całkiem widzieć.

Rodzice szukając informacji na temat tej choroby, dowiedzieli się o możliwości leczenia w Anglii i Stanach Zjednoczonych, gdzie lekarze usuną tylko guza a nie całe oko. W obu przypadkach koszt jest ogromny, a rodziców po prostu na niego nie stać. Niestety w klinice w Anglii, gdzie koszt byłby trochę tańszy, nie ma miejsc przez najbliższe pół roku. Jedynym ratunkiem pozostają więc Stany Zjednoczone. Największym problemem jest to, że NFZ nie refunduje takich zabiegów.

Na leczenie w nowojorskiej klinice potrzebna jest kwota 500 tys. zł. Do tej pory udało się zabrać ponad 100 tys. złotych, jednak jest to dopiero mała część potrzebnej sumy, a czas gra na niekorzyść chłopca. Dzisiaj zbiórki na rzecz małego Jasia odbędą się przy kościele św. Rodziny w Lublinie a także w kościele w Świdniku przy ulicy Wyszyńskiego.

Kto jest w stanie pomóc Jasiowi może wesprzeć jego operację wpłacając również dowolną kwotę na konto fundacji której jest on podopiecznym. Nr konta: 81249000050000453026399793 z dopiskiem: Jasio Karwowski – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.

(fot. archiwum domowe Jasia)
2014-12-28 13:06:42

8 komentarzy

  1. trzymam kciuki trzymajcie sie sie goraco

  2. Znając historię Kuby (okokuby.pl), podpowiem tylko, żeby zapomnieć o UK, tylko lecieć od razu do USA.
    Ze swojej strony co mogłem to przelełem (konto do znalezienia w sieci)

  3. Nie ma to jak płacić całe życie składki, a jak coś się dzieje, to trzeba lecieć do innych krajów i płacić za własne… W sumie nawet jak coś robią u nas, to i tak dużo osób idzie prywatnie, bo nie mają czasu czekać w kolejkach. Niezbyt przydatna jest ta publiczna opieka zdrowotna i ten cały nfz.

  4. Musimy zebrać te pieniądze . Nie ma wyjścia ! Działajmy !

  5. Pomóżmy Jasiowi, zróbmy wszystko by mógł mieć szczęśliwe życie!

  6. Trzym sie chopie!!! Pomożemy!!!

  7. Polecam dodać Jasia do dzieci, którym pomaga strona ”siepomaga” i spróbować zorganizować jakiś maraton charytatywny. Ostatnio brałam udział zbieraliśmy dla Julki w ciągu kilku godzin zebraliśmy prawie 2500zł więc warto. Trzymaj się maluchu!

  8. AKCJA trwa zbierajmy wplącajmy co możemy , pomózmy maluszkowi.Jasiu trzymamy za ciebie kciuki i za twoich rodziców .Widzimy się Aniołeczku w Polsce .

Z kraju