Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

„Polski” czosnek z Egiptu, a krajowy seler z Holandii. Inspekcja Handlowa skontrolowała owoce i warzywa sprzedawane w marketach

Inspekcja Handlowa sprawdziła oznakowanie warzyw i owoców krajem pochodzenia. Wyniki z 18 sieci zaprezentował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Nieprawidłowości dotyczyły ponad 30% skontrolowanych marketów.

Od pewnego czasu do UOKiK docierały liczne sygnały o niewłaściwym oznakowaniu warzyw i owoców. Należy przypomnieć, że oznakowanie świeżych warzyw i owoców krajem pochodzenia jest obowiązkowe. Inspekcja Handlowa przeprowadziła kontrole w 96 sklepach należących do 18 sieci handlowych.

– Informacja o kraju pochodzenia jest istotna dla wielu konsumentów, często wpływa na decyzję o zakupie i nie powinna wprowadzać w błąd. Do UOKiK docierały liczne sygnały o nieprawidłowościach w tym zakresie, dlatego zleciłem Inspekcji Handlowej przeprowadzenie kontroli – mówi prezes UOKiK Marek Niechciał.

Nieprawidłowości dotyczyły 31 sklepów (32,3 proc.) sieci: Aldi, Auchan, Biedronka, Dino, Hipermarket Bi1, Intermarché, Kaufland, Lewiatan, Lidl, Netto, Polo Market, Stokrotka i Tesco. 118 partii warzyw i owoców (10,2 proc., kontrola objęła 1162 partie) było błędnie oznakowanych krajem pochodzenia.

61 produktów (5,2 proc. skontrolowanych) było oznakowanych innym krajem pochodzenia, niż wynikało z dokumentów lub opakowań zbiorczych, w tym 31 niezgodnie z prawdą jako produkty z Polski. Na przykład rzekomo polski seler pochodził z Holandii, o czym informowało opakowanie. Wywieszka przy czosnku mówiła, że pochodzi on z Polski, ale z faktury wynikało, że jest z Egiptu.

Zdarzało się też (46 partii), że na wywieszce przy produkcie podane było kilka krajów pochodzenia. Na przykład cebula „pochodziła” jednocześnie z Polski, Francji, Holandii i Słowacji, a konsument nie wiedział, który z krajów jest właściwy. 9 partii w ogóle nie miało informacji o kraju pochodzenia.

– Nieprawidłowa informacja o kraju pochodzenia lub jej brak to wprowadzanie konsumentów w błąd. Polacy coraz częściej zwracają na to uwagę, starają się wybierać produkty polskie. Sprzedawcy i dostawcy mniej lub bardziej świadomie wykorzystują ten fakt, przypisując polskie pochodzenie zagranicznym warzywom i owocom. Musimy walczyć z takimi praktykami, żeby konsument zawsze wiedział, co i skąd kupuje. Dlatego kontrole Inspekcji Handlowej są bardzo ważne – mówi wiceprezes UOKiK Tomasz Chróstny.

Kontrole są kontynuowane w kolejnych sklepach należących do sieci handlowych, a jeżeli będą podstawy, mogą pojawić się kary pieniężne nałożone przez Inspekcję Handlową, nawet do 20-krotności średniej krajowej za rok poprzedni (w 2018 roku według GUS wynosiła ona 4585 zł).

O problemie błędnego oznakowania warzyw w sieci Biedronka pisaliśmy w tym materiale: Rolnicy idą na wojnę z Biedronką. Zamierzają podać sieć sklepów do sądu

(fot. pixabay.com)

27 komentarzy

  1. Dziwne ! Lubleski Cebulion nie widzi różnicy pomiędzy miejscowy czosnek a czosnek importowany ?

    • Przestań się napinać Wrocławiaku vel Kresowiaku. Twoi (pra)dziadkowie jedli głównie warzywa, a mięso było od święta.

  2. katolicki kraj.
    przy byle okazji oszukać drugiego za parę srebrników 😀

    • Wystarczy popatrzeć na zgrzewce lub skrzynce danych warzyw. Ja z reguły staram się kupować na bazarze od sprawdzonych ludzi, przynajmniej jestem pewien pochodzenia…

      • To byś się zdziwił. OD kiedy widziałem rano chłopa w leclercu z pełnym koszykiem ogórków (były wtedy na promocji), a po południu tego samego handlującego na w targu przy Wileńskiej, nie jestem już niczego pewien.

      • Haha, na bazar warzywa i owoce przyjeżdżają rano z Elizówki, a do Elizówki w nocy z krajów ościennych i reszty świata. Oczywiście z Polski też, ale nigdy nie wiesz co jest skąd. W markecie przynajmniej możesz sprawdzić karton.

        • Katiusza nie boj sia, ja znam tych chłopów bo u nich na miejscu odbierałem te warzywa z ich upraw, a było to wtedy gdy prowadziłem małą gastronomię.

      • Ale nie jesteś pewien zawaryoßci. Często to produkty które nie przeszły kontroli w sieciówkach na zawartość pestycydów.

  3. Kupiłam wczoraj w biedronce polski czosnek. Jak mogę teraz sprawdzić skąd jest faktycznie, skoro nie chce ze mną rozmawiać?

    • Kładziesz na patapecie i czekasz. Polski się zeschnie oszukany spleśnieje. I pomyśl teraz jak antybiotyk może dopuścić do pleśni.

  4. … ale nowina. … połowa świeżych warzyw prosto od chłopa z Elizówki ma zagraniczne ” korzenie „

    • Korzenie to Ty masz zamiast mózgu skoro piszesz takie bzdury…

      • Akurat prawdę pisze, nie jestes w stanie zweryfikowac czy na straganie handlowiec, rolnik nie sprzedaje zagranicznych produktów zamiast ze swego pola. Malo masz do powiedzenia to obrażanie Ci tylko pozostalo…

  5. W sklepach nikt celowo nie fałszuje informacji o kraju pochodzenia tylko jest to upierdliwa (czytaj kosztogenna) czynność. Jak podejrzewam skarżącymi byli klienci którzy obrywają łodygi jak kupują „pomidor gałązka” albo paprykę. Pewnie też niejedno jabłko golden delicious poszło pomiędzy ligolami.

    • A co powiesz o polskim czarnym pieprzu? Miałem kiedyś torebkę z takim właśnie oznaczeniem. Ten co znakował jest idiotą, czy kupujących bierze za idiotów?

    • To małe piwo. Niedawno w Lidlu widziałem faceta, który przez 10 minut wybierał opakowanie jajek. Wybieranie polegało na otwarciu wielu opakowań i wyborze największego jajka z każdego z nich.

  6. Kara pienięzna na takie sieci też jest powalająca….Napewno nie jeden sklepik upadnie ….??????????

  7. A ja wolę owoce i warzywa z marketu. Przynajmniej mam pewność, że została dopuszczona do sprzedaży z atestami i odpowiednimi badaniami. A ta od chłopa?
    Kalafiory myte domestosem, kartofle podsypane azotoxem, pomidory pryskane miedzianem i ogórki gnijące w słoiku od nadmiaru nawozów.

    • Antoni, Antoni- mogę Cię zapewnić, że te w markecie, podlegają takim samym przepisom, jak u polskiego rolnika. Jest jedno ale; na wielkoobszarowych plantacjach, stosują środki, które często u nas nie są zarejestrowane. Azotox stosował pewnie Twój dziadek (już nie jest produkowany kilkadziesiąt lat), miedzian dopuszczony do stosowania w rolnictwie ekologicznym, a ogórki gniją z braku konserwantów, czy też nie stosowania fungicydów. Co do domestosu, to chloru używają w Ameryce, do mycia kurczaków. Tak w ogóle, to warzywa, ani owoce nie rosną w markecie i jaki masz interes w obronie korporacyjnych interesów?

  8. Bardzo dotkliwe są te kary finansowe ? Na pewno już żaden sklep klienta nie oszuka ?

  9. Kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej umyślnie wprowadza w błąd itd.. Art. 286 kk przestępstwo ściganie z urzędu. Zwykłego człowieka można ścigać za przeklejenie kodu na produkcję, a sieci nie można..

Z kraju