Kolejny z kierowców wyjeżdżający z ul. Wolskiej nie zastosował się do nowej organizacji ruchu i w efekcie doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącym audi. Na szczęście nikt nie ucierpiał.
Kolejne miejsce gdzie Lubelskie cebularze jadą na pamięć. A gdzie nasza dzielna Mylycja???? Znieczulica a za każdą zmianą świateł każdy jedzie aby do przodu.
Cieee chorrroba !!!
Tak se myślę, (a każdemu wolno i może sie zdarzyć), że gdyby każdemu drogowemu idiocie przydzielić anioła stróża w postaci osobistego stróża policjanta, to okazałoby się, że Polak potrafi wywinąć taki numer, że ów stróż policjant wyleciałby z policji za niedopełnienie obowiązku stróżowania.
eet
Coś nie pojmuję, z wolskiej pojechał prosto a ten nadjeżdżający dla niego z prawej wjechał centralnie w jego tył , no chyba ,że jechał na wstecznym to OK
jaka jazda na pamięć?
„Kolejny z kierowców wyjeżdżający z ul. Wolskiej nie zastosował się do nowej organizacji ruchu”
To jest tylko i wyłącznie próba wytłumaczenia nieudolności i nieznajomości przepisów oraz zasad poruszania się po drodze.
Czy na tym skrzyżowaniu nagle zwiększyła się ilość kolizji i wypadków w porównaniu do powiedzmy takich miejsc jak rondo Mohyły lub przy Makro?
A tam nie było żadnej zmiany organizacji ruchu a znak „stop” nie pojawił się przed chwilą.
Podobnie przejeżdżanie na „czerwonym” na skrzyżowaniach, na których sygnalizacja jest od wielu lat.
Jazda „pod prąd” na uliczkach, na których ruch taki jest od wielu lat.
To nie jazda na pamięć.
Po prostu takich mamy coraz więcej „kierowców”, dla których ważniejszy jest smartfon przed oczami niż znaki drogowe.
Olgierd Jedlina
Słabo widoczne żółte poziome oznakowanie, szczególnie wieczorem. Żółta farba powinna „bić” po oczach. I proszę nie wysyłać nikogo do okulisty tylko poprawić malowanie.
poprawić malowanie?
A co ma do tego widoczność żółtej farby?
Jak spadnie śnieg to mają podkład pod żółty zrobić czerwonym sprayem?
Przecież na tym skrzyżowaniu jest sygnalizacja świetlna i znaki pionowe.
Jeśli ktoś nie wie jaka jest hierarchia ważności znaków i sygnałów drogowych to faktycznie okulista nie pomoże.
Ale prawo jazdy z powrotem do opakowania po chipsach i do śmietnika.
Tylko niech ktoś pomoże mu wrzucić do pojemnika z właściwym kolorem bo przecież jest segregacja 🙂
Lolek
Skoro wolisz, żeby ktoś w ciebie wjechał, to faktycznie nie ma sensu poprawiać poziomych znaków…
Znaki na jezdni faktycznie są prawie niezauważalne
złej baletnicy...
Lolek a sygnalizacja świetlna i pionowe znaki drogowe też są prawie niezauważalne?
Nawet jeśli ustawił się na złym pasie to chyba spojrzał (mam nadzieję) na wiszący sygnalizator świetlny.
A nad nim jest przecież znak F-11.
Jak można tego nie zauważyć???
Ty patrzysz „tylko” na to, co namalowane?
A jak spadnie śnieg to co tam jakieś światła i znaki… pewnie skrzyżowanie równorzędne.
Nie ma nic z prawej to gazu i bum!
Olgierd Jedlina
Jeśli już są znaki poziome to mają być widoczne. Ale masz rację. Jeśli ktoś nie wie, który kolor na jezdni jest ważniejszy to niech idzie na kurs doszkalający.
Olgierd Jedlina
To samo jest na 1 Maja w kierunku wiaduktu. Nakaz jazdy w prawo i lewo a wielu jedzie prosto. W tym czasie zapala się zielone dla pieszych na Bychawskim.
Jerzy Gondol Znadwisły
No i widzisz ? Myśl pana „Cie choroba” nie jest taka zła – jeśli nie osobisty anioł stróż policjant, to przynajmniej pan, pani „krasnal” przeprowadzający kierowców przez skrzyżowanie, tak jak pieszych przez przejścia.
a znaki pionowe?
@ Olgierd Jedlina
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych, paragraf 2, ustęp 6:
„Znaki poziome odzwierciedlające znaki pionowe ostrzegawcze lub zakazu albo dodatkowe znaki szlaków rowerowych stanowią powtórzenie zastosowanych znaków pionowych, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej”.
Nie ma wytłumaczenia, że żółta farba dla kogoś jest słabo widoczna.
Sto dwunasty niedorzecznik prasowy
Dla niektórych, pożal sie Boże, kierowców, to gdyby zamiast znaków malowanych żółtą farbą, leżeli by tam ludzie, to i tak by ich nie zauważyli
bo tak się niestety jeździ
Polecam artykuł, który ukazał się tydzień temu: https://www.lublin112.pl/gdzie-w-lublinie-dochodzi-do-najwiekszej-liczby-wypadkow-sprawdz/
„Niemal 530 kolizji w skali całego 2018 roku – takie żniwo zebrało zaledwie 5 miejsc znajdujących się na terenie Lublina”.
Najpopularniejsze:
– rondo im. Romana Dmowskiego
– rondo im. Eugeniusza Kasprzaka (przy Makro)
– rondo płk. Ryszarda J. Kuklińskiego
– Rondo Narodowych Sił Zbrojnych
– węzeł drogowy łączący ul. Mełgiewską i al. Tysiąclecia
Bez remontów, bez zmiany organizacji ruchu, bez żółtej farby…
remik
no i?
Jasio
Jeżdżę tamtędy dwa razy dziennie i to jest standard, albo taka sytuacja, z Lubelskiego Lipca jadąc od Areny skręcając w prawo w stronę Placu Bychawakiego wszyscy na siłę ustawiają się na lewym pasie na wprost (już na Placu Bychawskim) , aż ledwo się mieszczą, gdzie środkowy pas jest do jazdy prosto i w prawo i jest pusty…
Kolejne miejsce gdzie Lubelskie cebularze jadą na pamięć. A gdzie nasza dzielna Mylycja???? Znieczulica a za każdą zmianą świateł każdy jedzie aby do przodu.
Tak se myślę, (a każdemu wolno i może sie zdarzyć), że gdyby każdemu drogowemu idiocie przydzielić anioła stróża w postaci osobistego stróża policjanta, to okazałoby się, że Polak potrafi wywinąć taki numer, że ów stróż policjant wyleciałby z policji za niedopełnienie obowiązku stróżowania.
Coś nie pojmuję, z wolskiej pojechał prosto a ten nadjeżdżający dla niego z prawej wjechał centralnie w jego tył , no chyba ,że jechał na wstecznym to OK
„Kolejny z kierowców wyjeżdżający z ul. Wolskiej nie zastosował się do nowej organizacji ruchu”
To jest tylko i wyłącznie próba wytłumaczenia nieudolności i nieznajomości przepisów oraz zasad poruszania się po drodze.
Czy na tym skrzyżowaniu nagle zwiększyła się ilość kolizji i wypadków w porównaniu do powiedzmy takich miejsc jak rondo Mohyły lub przy Makro?
A tam nie było żadnej zmiany organizacji ruchu a znak „stop” nie pojawił się przed chwilą.
Podobnie przejeżdżanie na „czerwonym” na skrzyżowaniach, na których sygnalizacja jest od wielu lat.
Jazda „pod prąd” na uliczkach, na których ruch taki jest od wielu lat.
To nie jazda na pamięć.
Po prostu takich mamy coraz więcej „kierowców”, dla których ważniejszy jest smartfon przed oczami niż znaki drogowe.
Słabo widoczne żółte poziome oznakowanie, szczególnie wieczorem. Żółta farba powinna „bić” po oczach. I proszę nie wysyłać nikogo do okulisty tylko poprawić malowanie.
A co ma do tego widoczność żółtej farby?
Jak spadnie śnieg to mają podkład pod żółty zrobić czerwonym sprayem?
Przecież na tym skrzyżowaniu jest sygnalizacja świetlna i znaki pionowe.
Jeśli ktoś nie wie jaka jest hierarchia ważności znaków i sygnałów drogowych to faktycznie okulista nie pomoże.
Ale prawo jazdy z powrotem do opakowania po chipsach i do śmietnika.
Tylko niech ktoś pomoże mu wrzucić do pojemnika z właściwym kolorem bo przecież jest segregacja 🙂
Skoro wolisz, żeby ktoś w ciebie wjechał, to faktycznie nie ma sensu poprawiać poziomych znaków…
Znaki na jezdni faktycznie są prawie niezauważalne
Lolek a sygnalizacja świetlna i pionowe znaki drogowe też są prawie niezauważalne?
Nawet jeśli ustawił się na złym pasie to chyba spojrzał (mam nadzieję) na wiszący sygnalizator świetlny.
A nad nim jest przecież znak F-11.
Jak można tego nie zauważyć???
Ty patrzysz „tylko” na to, co namalowane?
A jak spadnie śnieg to co tam jakieś światła i znaki… pewnie skrzyżowanie równorzędne.
Nie ma nic z prawej to gazu i bum!
Jeśli już są znaki poziome to mają być widoczne. Ale masz rację. Jeśli ktoś nie wie, który kolor na jezdni jest ważniejszy to niech idzie na kurs doszkalający.
To samo jest na 1 Maja w kierunku wiaduktu. Nakaz jazdy w prawo i lewo a wielu jedzie prosto. W tym czasie zapala się zielone dla pieszych na Bychawskim.
No i widzisz ? Myśl pana „Cie choroba” nie jest taka zła – jeśli nie osobisty anioł stróż policjant, to przynajmniej pan, pani „krasnal” przeprowadzający kierowców przez skrzyżowanie, tak jak pieszych przez przejścia.
@ Olgierd Jedlina
Rozporządzenie Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych, paragraf 2, ustęp 6:
„Znaki poziome odzwierciedlające znaki pionowe ostrzegawcze lub zakazu albo dodatkowe znaki szlaków rowerowych stanowią powtórzenie zastosowanych znaków pionowych, chyba że przepisy szczególne stanowią inaczej”.
Nie ma wytłumaczenia, że żółta farba dla kogoś jest słabo widoczna.
Dla niektórych, pożal sie Boże, kierowców, to gdyby zamiast znaków malowanych żółtą farbą, leżeli by tam ludzie, to i tak by ich nie zauważyli
Polecam artykuł, który ukazał się tydzień temu:
https://www.lublin112.pl/gdzie-w-lublinie-dochodzi-do-najwiekszej-liczby-wypadkow-sprawdz/
„Niemal 530 kolizji w skali całego 2018 roku – takie żniwo zebrało zaledwie 5 miejsc znajdujących się na terenie Lublina”.
Najpopularniejsze:
– rondo im. Romana Dmowskiego
– rondo im. Eugeniusza Kasprzaka (przy Makro)
– rondo płk. Ryszarda J. Kuklińskiego
– Rondo Narodowych Sił Zbrojnych
– węzeł drogowy łączący ul. Mełgiewską i al. Tysiąclecia
Bez remontów, bez zmiany organizacji ruchu, bez żółtej farby…
no i?
Jeżdżę tamtędy dwa razy dziennie i to jest standard, albo taka sytuacja, z Lubelskiego Lipca jadąc od Areny skręcając w prawo w stronę Placu Bychawakiego wszyscy na siłę ustawiają się na lewym pasie na wprost (już na Placu Bychawskim) , aż ledwo się mieszczą, gdzie środkowy pas jest do jazdy prosto i w prawo i jest pusty…
Nosacz i jego passat…
kierowca audi miał czerwone światło