Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Po dachowaniu zostawił w aucie zakrwawionego kolegę i uciekł. „Byłem w szoku” (zdjęcia)

Jadąc przez las stracił panowanie nad pojazdem. Kia wpadła do rowu i dachowała. Wydostał się z pojazdu i uciekł zostawiając w nim zakrwawionego kolegę.

W sobotę po godz. 23 jeden z kierowców przejeżdżających droga powiatową łącząca Dębową Kłodę z Przewłoką zauważył leżący w rowie samochód. Obok znajdował się mężczyzna, który dość nietypowo się zachowywał. Świadek zaalarmował o wszystkim służby ratunkowe.

Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego oraz policja. Kiedy służby ratunkowe dotarły do miejscowości Żmiarki, zastały już tylko pojazd. W aucie znajdowały się ślady krwi, dlatego też zaczęto podejrzewać, że podróżująca nim osoba została ranna. W związku z tym rozpoczęły się poszukiwania mężczyzny.

W trakcie działań, w lesie natrafiono na zakrwawionego 35-latka z gminy Dębowa Kłoda. Potwierdził on, że jechał samochodem, a po dachowaniu wydostał się samodzielnie z auta. Zapewnił jednak, że to nie on kierował. Badanie alkomatem wykazało, że miał on prawie 3 promile alkoholu w organizmie.

Mężczyznę przetransportowano do szpitala, jednak odmówił udzielenia mu pomocy medycznej. W międzyczasie funkcjonariusze ustalili, iż rzeczywiście 35-latek był pasażerem kii. Kierowcą okazał się 23 – letni mieszkaniec gminy Dębowa Kłoda. To on w trakcie jazdy stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego kia wpadła do rowu i dachowała. Następnie zostawił w samochodzie zakrwawionego kolegę i uciekł z miejsca zdarzenia.

Kierowca w chwili zatrzymania miał blisko promil alkoholu w organizmie. Przyznał się do wszystkiego, a ucieczkę tłumaczył tym, że był w szoku. Dodał, że pieszo wrócił do domu a po drodze wypił kilka piw w celu uspokojenia i opanowania emocji.

Za kierowanie samochodem po pijanemu 23 – latek odpowie przed sądem. Grozi mu do 2 lat pozbawienia wolności oraz dotkliwa kara finansowa. Ponadto policjanci zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy i za spowodowanie kolizji ukarali go mandatem karnym w kwocie 1,5 tys. zł.

Po dachowaniu zostawił w aucie zakrwawionego kolegę i uciekł. „Byłem w szoku” (zdjęcia)

Po dachowaniu zostawił w aucie zakrwawionego kolegę i uciekł. „Byłem w szoku” (zdjęcia)

(fot. policja)

6 komentarzy

  1. Przecież pił po więc o co chodzi.

  2. A może pobiegł po pomoc?

  3. Pewnie pobrali krew do badań, po stężeniu stwierdzili, że był nabąblowany nie od 15 minut a dłuższy czas. Jeszcze pałą powinien dostać za kłamstwo…

  4. wszyscy ucieczkę tłumaczą szokiem. to szok, że zbyt szybko jadący samochód wypada z drogi?
    jedźcie wolniej i na trzeźwo, to nie doznacie „szoku”.

    • Szok, że go wezmą na włok. Że mu odwłok garścią zmierzą, gdy pijany będzie bieżał.

  5. Co on to pier…. Ten kierowca
    To oszołom

Z kraju