Pijany kierowca hondy zakończył podróż w rowie
11:01 12-02-2020
Do zdarzenia doszło we wtorek po południu w Sitańcu pod Zamościem. Policjanci otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że kierowca hondy wjechał do przydrożnego rowu.
Policjanci ustalili wstępnie, że pojazdem kierował 36-letni mieszkaniec gminy Zamość, który na łuku drogi nagle stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do przydrożnego rowu uderzając przodem auta w przepust. Razem z kierującym podróżował nieletni chłopiec. Jak się okazało, kierowca miał w organizmie prawie 1,5 promila alkoholu.
W zdarzeniu nikt nie odniósł obrażeń. Nieletni po przebadaniu przez załogę karetki pogotowia pozostał pod opieką krewnej, natomiast 36-latek trafił do komendy. Mundurowi zatrzymali dowód rejestracyjny hondy oraz uprawnienia 36-latka do kierowania pojazdami. O zdarzeniu został również powiadomiony sędzia sądu rodzinnego. Wkrótce mężczyzna stanie przed sądem.
Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 2 oraz utrata prawa jazdy. Nie uniknie również odpowiedzialności za narażenie nieletniego na niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia. Tego typu przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat 5.
(fot. Policja Zamość)
Jaki poziom instynktu samozachowawczego? Nie czują się za bardzo, żeby to oceniać więc pytam innych.
w jakiej miejscowości wypadek ?
Szkoda, że tylko podróż zakończył, mógł skorzystać z nadarzającej się okazji i zakończyć życie.
Z korzyścią dla społeczeństwa by było, bo teraz trzeba czekać na „wkrótce stanie przed sądem” wyczyniać jakieś chocki-klocki z prawem, może nawet utrzymywać go na nasz podatniczy koszt…
Bardzo dobrze, że wjechał do rowu i nikomu nic nie zrobił dodatkowo sam się ukarał niszcząc auto
A młody ile promili?