Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

-Otruli mi psa! Niebezpieczne opryski na terenie Lublina?

Od kilkunastu dni na terenie Lublina trwają opryski terenów zielonych, które mają zwalczyć chwasty. Mieszkańcy skarżą się, że są one niebezpieczne dla zwierząt oraz ludzi.

W Lublinie trwają opryski trawników, mające na celu usunięcie z nich chwastów dwuliściennych. Jednak jak twierdzą nasi czytelnicy, mają oni poważne obawy co do bezpieczeństwa zwierząt oraz dzieci w miejscach, gdzie ich dokonano.

– Nigdzie na ma żadnych informacji na ten temat. Przecież to środki chemiczne, które mogą być niebezpieczne. Na własne oczy widziałem, jak najpierw intensywnie pryskali trawniki, a zaledwie kilkanaście minut później pojawiła się na trawniku gromadka małych kilkuletnich dzieci, które chciały tam rozkładać kocyk – tłumaczy pan Michał.

– Rano na Czubach opryskali trawę jakimś środkiem, a gdy wyszedłem z psem na spacer, ten po chwili zaczął się dziwnie zachowywać, teraz cały czas wymiotuje, obawiamy się, żeby nie doszło do najgorszego i nie zdechł – zadzwonił do nas kolejny czytelnik.

Podobnych zgłoszeń dostaliśmy wiele, tak o chorych zwierzętach domowych jak i o dzieciach, dla których opryskiwany teren często służy do zabawy. – Administracja na pewno wiedziała, że coś takiego będzie miało miejsce, dlaczego nikt nie wywiesił żadnego ogłoszenia – mówi pani Joanna z dzielnicy Czuby. Z kolei w ubiegłym tygodniu jeden z mieszkańców dzielnicy LSM zaalarmował nas, że z powodu owych oprysków jego pies zdechł. Zastanawia się on nawet, czy nie wytoczyć miastu procesu, ponieważ nikt z mieszkańców osiedla nie został o opryskach powiadomiony.

Jak ustaliliśmy, te są wykonywane na zlecenie urzędu miasta. – Opryski nie powinny być niebezpieczne dla zwierząt ani też ludzi – tłumaczył nam pracownik firmy, która je wykonuje. Jednak nie potrafił on odpowiedzieć na pytanie, jaki środek jest do nich używany. Choć obiecał ustalić nazwę środka, nie odbierał już więcej telefonów. Tymczasem jak ustaliliśmy, jest to najprawdopodobniej Randap. Jest on dopuszczony do używania w mieście, jednak nie jest aż tak do końca bezpieczny, jak niektórzy zapewniają. Może wywołać biegunkę, wymioty albo powstanie wysypki na skórze. Wszystko gdy zbyt wcześnie ma się kontakt z opryskaną nim np. trawą. Dlaczego więc nie ostrzega się mieszkańców przed wykonywaniem oprysków – Bo nie ma takiego obowiązku – usłyszeliśmy. Państwowy Zakład Higieny potwierdza, że Randap, nie ma właściwości trujących.

Tłumaczono nam, że jeżeli pracownicy używają go zgodnie instrukcją na opakowaniu, to nie zagraża on ludziom, zwierzętom ani też owadom. Skoro producent informuje, że to środek bezpieczny, to nie ma potrzeby ostrzegania mieszkańców, gdyż żadne zagrożenie nie istnieje. Innego zdania są zaś lekarze weterynarii. – W ubiegłym roku mieliśmy sporo przypadków, kiedy zgłaszali się do nas osoby z psami, które miały problemy żołądkowe. Najgorszy jest okres od wykonania oprysku do czasu, gdy preparat wchłonie się w ziemię. Szczególnie dotyczy to psów małych bądź też wrażliwych ras – mówi pani Agnieszka z lecznicy przy ul. Tumidajskiego.

– Zastanawia mnie teraz, kto zapłaci za leczenie mojego boksera? – dodaje pani Magda, której pies także się zatruł. -Sami pracownicy którzy wykonywali opryski ostrzegli mnie, żebym zabrała psa, gdyż może się zatruć, jednak było już za późno. Na lekarzy i leki wydałam już ponad 500 złotych, wiec dlaczego twierdzą że preparat ten jest bezpieczny?- kończy pani Magda.

2015-05-30 19:46:34
(fot. lublin112.pl)

42 komentarze

  1. jak pryskają trawniki, to wielka afera, a jak opryskują nas całymi dniami z nieba, to nikt nie zaprotestuje

  2. Na kiego grzyba wychodził tam z psem skoro widział że były tam prowadzone opryski?
    Głupota ludzka nie zna granic i teraz się skarży.
    Żyje w kraju idiotów.

  3. Mój bokser również się zatrul w tamtym roku, a miał niecały rok i bardzo źle to znosił. W jednej z klinik na czubach lekarz potwierdził, że to wina opryskow bo mają mnóstwo przypadków zatrucia po spacerach po parlu JP II. piękna polityka miasta, nie ma co….

  4. Cytat:”Randap na zboże…? Tym nie pryska się zbóż, bo je wypala.”
    Pryska się.Mosanto specjalnie modyfikuje najróżniejsze rosliny by Randap nic im nie zrobił.To jest to najgorsze GMO.A ty później wpierdzielasz randap pod różnymi postaciami i raczycho.I do piachu.

    • Nie ma się co wysilać tłumacząc to zagadnienie wyrośniętej gimbazie. Szkoda czasu. Za to miło poczytać, że jednak są tutaj ludzie, którzy „są w temacie” np. (Januszek, Praktyk, ole).

  5. Widzę, że tutaj robi się z igły widły. Najpierw nanoszenie środka miało odbywać się poprzez punktowe smarowanie roślin (w tym wypadku mógł być to Randap). Zaraz potem ktoś inny mówi, że to był oprysk i pryskano wszystko jak leci (no to już Randap raczej nie był). Czekam na wersję, która przedstawi oprysk Randapem z samolotu, w postaci smugi kondensacyjnej. Niezły ubaw 🙂

    • nikomu nie dogodzi teraz. informację mogli by rozwiesić ale o ile nie rozwiesili ktoś mógł nie przeczytać. jak przeczytała to i tak pies musi kupę zrobić- gdzie?- na dworze, i już widzę człowieka z psem biegnącego na następne osiedle , żeby pies kupe zrobił. zapewne kagańca większość właścicieli też nie ma bo w ich mniemaniu pies łagodny. po oprysku tez łapy może sobie poparzyć teoretycznie. więc w czasie oprysku gdzie pies ma kupę zrobić?- na chodnik?- kto po piesku posprząta- NIKT więc lepiej, że nie informują wychodzi bo ludzie na chodnikach w kupach całych osiedli by grzęźli

  6. W ubiegłym roku mój pies okropnie się zatruł, wymiotował i wypróżniał się żywą krwią! Pani weterynarz powiedziała, że to mogło być zatrucie właśnie tego typu opryskiem, wiele pacjentów zgłaszało się wówczas z podobnymi objawami zatrucia… z psem było tak źle że myślałam, że zdechnie… to była masakra… ;( boję się o niego.. skoro teraz znów pryskają, czy ktoś może widział aby na czubach w wąwozach w okolicy ul. wyżynnej również teraz pryskali? jeżeli tak proszę o info ponieważ chciałabym w porę ustrzec się przed tego typu zatruciem!

  7. Dzisiaj wracając z psami widziałam jak opryskują , z samochodu i w maskach gazowych – czyli jednak nie jest to takie bezpieczne …

    • W maskach gazowych? No to ładnie. Teraz już się gaz do masek wpuszcza. Czy bezpieczne czy nie, taki jest obowiązek przy stosowaniu środków ochrony roślin.

    • Nie jest bezpieczne? Niesamowite! Komary mają chyba od tego zdychać, a nie zażywać kąpieli zdrowotnych!

  8. a co ja mam powiedzieć – żona chce krwi

  9. Po co w ogóle używać herbicydów na trawnikach miejskich? Koszenie trawników powinno wystarczyć. „Chwasty” w potocznym rozumieniu to rośliny potrzebne różnym mniejszym organizmom do rozwoju (każdego cieszą kolorowe motyle), ale dla statystycznego mieszczucha „bioróżnorodność” to wymysł „ekoterrorystów”, a ideałem dla ich oka są równiutkie, angielskie trawniczki (wszak każdy wychował się w pałacu królewskim). Zrozumiałabym zorganizowaną walkę z parzącym barszczem, ale z kwiatkami?

  10. Czytam i szlag mnie trafia na komentarz „pies trawy nie je”, „po co wyprowadzaja” . Niedouczeni ignoranci tak pies trawe je, a jak nie ma inf to ludzie wyprowadzaja i dzieci i psy. Ostrzeżenie powinno byc i nie ma glupiego tlumaczenia ze nie muszą bo nieszkodliwe KAZDY OPRYSK JEST SZKODLIWY bo to jest agresywna chemia!!! Ja za leczenie swojego psa w zwiazku z zatruciem opryskami na osiedlu zaplacilam ponad 1tys zl. Na szczęście pies przezyl,ale nie wszystkim sie to udalo. Rozpacz mojej starszej sasiadki, ktorej pies nie przeżył straszna bo to byl jedyny czlonek jej rodziny, ale tacy IGNORANCI nie zrozumieja takiej sytuacji.

Z kraju