Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

Oszust powiedział, że jej pieniądze zagrożone są kradzieżą. Seniorka wpłaciła gotówkę na konto przestępców

Kolejna mieszkanka regionu padła ofiarą oszustów. Tym razem 82-latka z Międzyrzeca Podlaskiego wpłaciła na konto mężczyźnie podającemu się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji 50 tys. złotych.

W miniony poniedziałek do 82-letniej mieszkanki Międzyrzeca Podlaskiego zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji. Rozmówca ustalił, że kobieta posiada zgromadzone oszczędności, po czym oświadczył, że pieniądze są zagrożone kradzieżą.

Oszust nakłonił kobietę, by poszła do banku i dokonała wpłaty gotówki na wskazany rachunek bankowy, który zdaniem oszusta należeć miał do prokuratora. Jednak w tytule wpłaty miał się pojawić zapis ”opłata za remont mieszkania”.

Niestety 82-latka postąpiła zgodnie z wytycznymi oszusta, który również w drodze powrotnej prowadził z nią rozmowę telefoniczną instruując kobietę. W wyniku zdarzenia straciła 50 tysięcy złotych. Gdy następnego dnia zdała sobie sprawę z tego, że padła ofiarą oszusta, zgłosiła się na policję. Teraz oszusta szukają policjanci.

(fot. pixabay.com)

10 komentarzy

  1. gdzie rodzina znajomi nie ma
    kogo sie poradzic starsza osoba ale z kąd te łachy cmenterne wiedzą o lokatach

  2. Po pierwsze to mają swoich ludzi w bankach. A po drugie jeśli umieją odebrać telefon od złodzieja to niech się nauczą dzwonić do bliskich albo na policję. Wcale nie jest mi ich szkoda

    • Krystian from Dżamajka

      A może to wszystko ściema z tymi seniorami. Nie mają na leki skarżą się całe życie a później 50tys wyrzucają przez okno albo wpłacają do banku komuś na konto. To mi śmierdzi wyludzeniem odszkodowania

  3. Niech to da wszystkim do myślenia. Dzwonią do staruszków którzy mają kasę na koncie. A jak coś zamówisz na Internecie to przyślą Ci SMS żebyś dopłacił żeby wyłudzić login i hasło. W obu tych sprawach jedno co łączy to bank mają dostęp do konta i wiedzę kiedy robimy przelew za zakupy.

    • Dzwonią na chybił – trafił. Numery biorą ze starych książek telefonicznych. Popytaj trochę seniorów to się dowiesz. SMS z prośbą o dopłatę podobnie – znam wiele osób co takie otrzymało nic nigdzie nie kupując. Poza tym chyba łatwiej zrobić analizę ciasteczek na czyimś komputerze czy prześledzić historię przeglądarki niż szukać frajera w banku.

      • Dawno większej bzdury nie słyszałem. Oni doskonale wiedzą, do kogo dzwonią i ile ta osoba ma na koncie. A książkę telefoniczną sprzed 20 lat możesz sobie wsadzić w d*pę, jeśli chcesz poszukać potencjalnych naiwniaków do naciągnięcia. Dlaczego? Obecnie zaledwie 10% osób w Polsce korzysta z telefonii stacjonarnej. Spadek abonentów – a więc i liczby numerów stacjonarnych – jest w porównaniu jeszcze z latami 90-tymi kolosalny. Czyli jak weźmiesz taką książkę sprzed dwóch dekad i zaczniesz wydzwaniać, to numer będzie albo nieaktualny, albo abonent figurujący w książce będzie już dawno na cmentarzu.

        Nie wiem, co trzeba mieć we łbie, aby podejrzewać oszustów o korzystanie z tak archaicznych, czasochłonnych i nieefektywnych metod.

        • A jak myślisz: kto teraz ma telefon stacjonarny? Głównie ci co je mieli 20 lat temu i więcej, a więc raczej osoby w wieku emerytalnym. Nikt nowych już nie zakłada. Więc jeżeli już się do kogoś dodzwonisz to na 90% masz do czynienia z osobą wiekową. A to często osoby niemal zapomniane i opuszczone przez rodzinę, bardzo pragnące kontaktu i poczucia, że mogą komuś w czymś pomóc i być potrzebne. Poza tym zauważyłeś, że w tych wszystkich oszustwach „na wnuczka”, „na policjanta”, itp niemal zawsze pierwsze kontakty są właśnie na nr tel stacjonarnego? Dopiero jak tą drogą dostaną nr tel kom ofiary może nastąpić zmiana połączenia. Dziwne, że takie próby „na policjanta” czy „na wnuczka” nigdy nie trafiają na tel komórkowe osób stosunkowo młodych (no tak do 45 lat) – przecież to większość abonentów, statystycznie to oni powinni mieć najwięcej takich połączeń.
          Książka telefoniczna to archaizm? Może nie wiesz: książki telefoniczne to nie tylko wersje drukowane ale również wersje zdigitalizowane (nieszyfrowane), pozwalające na szybkie zbudowanie np bazy do automatycznego wydzwaniania autodialerem.
          Poświęć trochę czasu na lekturę fachowych publikacji z tej tematyki, a sam zrozumiesz jak to działa. I nie znajdziesz tam spisku złoczyńców i pracowników banków czy telekomów, a raczej zmyślne sposoby manipulacji rozmówcą. To od niego dowiadują się ile „klient” ma na koncie i ile ma gotówki w domu: po prostu tak poprowadzą rozmowę, że sam się do tego przyznaje. Socjotechnika i manipulacja niestety w tym wypadku często są górą.

  4. „Oszust powiedział, że jej pieniądze zagrożone są kradzieżą.” – tu akurat mówił prawdę.

  5. Miejmy nadzieję, że niedługo oszust otrzyma w kryminale możliwość odpracowania, przy jakichś remontach, tych 50 000.

  6. I bardzo dobrze. Tyle o tym trąbią a dziadki dalej swoje

Z kraju