Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Ordynator obmacywał młode lekarki i składał niemoralne propozycje. Uważa, że nic się nie stało

Po raz kolejny sąd uznał, że wina byłego już ordynatora ze szpitala przy al. Kraśnickiej w Lublinie nie budzi żadnych wątpliwości. Z kolei brak jakiekolwiek skruchy z jego strony sprawia, że zasługuje on na zasądzoną wcześniej karę.

Nie przyniosło skutku byłemu ordynatorowi z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy al. Kraśnickiej w Lublinie odwołanie się od wyroku, jaki usłyszał za molestowanie swoich podwładnych. W sierpniu 2018 roku przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód Antoni W. został skazany na karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 3 lata oraz grzywnę. Jak wtedy wskazywano, ze strony oskarżonego nie było widać nawet cienia skruchy, do tego upierał się, że nic nie zrobił niewłaściwego.

Sprawa Antoniego W. ciągnie się od lutego 2015 roku, kiedy to do dyrekcji szpitala zgłosiły się kobiety i opowiedziały o tym, jak wobec nich zachowuje się ordynator oddziału gastroenterologii. mający wówczas 59 lat mężczyzna miał obmacywać młode lekarki, obwąchiwać je jak też ciągle wypowiadać w ich kierunku niewybredne komentarze o podtekście seksualnym.

Dodatkowo nakłaniał kobiety do podjęcia bliższej relacji w formie intymnych spotkań, co miało zaowocować pomocą w karierze zawodowej. W przypadkach odmowy, reagował złością i agresją oraz straszył podwładne usunięciem z placówki. Dodatkowo nakładał na nie liczne dodatkowe obowiązki zawodowe. Wszystko trwało przynajmniej od 2012 roku.

W tej sprawie wszczęte zostało śledztwo, które potwierdziło słowa lekarek. Zdaniem prokuratury Antoni W. wielokrotnie nadużywał stosunku zależności, uporczywie nękając rezydentki oddziału na którym pracował. Usiłował doprowadzić, jak też doprowadził do poddania się innym czynnościom seksualnym.

Ordynator nie przyznał się do winy. Podczas przesłuchania wyjaśniał, że owszem, często wzywał kobiety do swojego gabinetu, jednak robił to tylko w celach służbowych. Jego adwokat starał się udowodnić, że relacje jego klienta z podwładnymi mogły być niekulturalne oraz im się nie podobać, jednak nie ma to nic wspólnego z popełnieniem przestępstwa. Jednak relacje poszkodowanych kobiet potwierdzili inni pracownicy szpitala.

Najpierw Naczelny Sąd Lekarski ukarał Antoniego W. za naruszenie etyki zawodowej. Mężczyzna otrzymał pięcioletni zakaz sprawowania funkcji kierowniczych w służbie zdrowia. Później sąd pierwszej instancji również nie miał żadnych wątpliwości, co do winy byłego ordynatora. Lekarz został skazany na karę roku pozbawienia wolności, jednak wykonanie kary zawieszono na okres próby wynoszący 3 lata.

Dodatkowo Antoni W. otrzymał zakaz zbliżania się do poszkodowanych. Zobligowano go również do zapłaty lekarkom zadośćuczynienia w kwocie od 5 do 10 tys zł dla każdej z nich, co daje łącznie ponad 30 tysięcy zł oraz grzywnę w kwocie 4,5 tysiąca zł.

Antoni W. odwołał się jednak od wyroku i sprawa trafiła do Sądu Okręgowego. Ten po rozpoznaniu orzekł na piątkowym posiedzeniu, że wyrok Sądu Rejonowego jest w pełni zasadny. Bogaty materiał dowodowy, zgodne relacje pokrzywdzonych a także świadków sprawiają, iż nie ma wątpliwości co do winy mężczyzny. Dodatkowo brak jakiekolwiek skruchy z jego strony sprawia, że zasługuje on na zasądzoną wcześniej karę. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Uzasadnienie wyroku również pozostało niejawne.

(fot. pixabay – zdjęcie ilustracyjne)

10 komentarzy

  1. Trzeba znać różnice pomiędzy rezydentkami a pielęgniarkami wstyd…

  2. To ten „grzmot” co parkował swoim wiejskim BMW przy wjeździe dla karetek?

  3. Niedługo laski nie będzie można za rękę wziąć, o jakimś poderwaniu nie będzie mowy. A tak krytykują portale randkowe!

  4. Ciekawe jak ty byś się czuł obmacywany, z obrzydliwymi podtekstami i zmuszany do ,,innych czynności seksualnych,, z kobietą, która jest całkowitym przeciwieństwem twego ideału

    • Polski Związek Kołnierzy Wymiętych

      Obawiam się, że na próżno tłumaczysz to tym wieprzom. Polska jest krajem tak patriarchalnym z uprzedmiotowieniem kobiet tak dalece posuniętym, że ofiara ewidentnej przemocy seksualnej jest z góry dyskredytowana, bo albo wszystko zmyśliła, albo tak naprawdę sprowokowała i sama tego chciała.

      Nie mówiąc już o tym, że za odzywki i gesty, które tutaj są normą, w innych krajach są molestowaniem i grożą za nie zarzuty prokuratorskie.

      Dlatego wcale nie dziwi mnie, że ten knur w kitlu nie widzi w swoim zachowaniu niczego niestosownego – taka kultura.

    • jurny i durny

  5. Ciekawe kiedy się wezmą za profesora z położnictwa ze Staszica. Tajemnicą poliszynela jest, że ma słabość do młodych lekarek. Ordynator (kobieta) wie o tym, ale udaje, że nie widzi. Z tego co wiem z pewnych źródeł, to szambo niedługo wybije. Oj będzie śmierdziało!

  6. Przecież one same się pchają

Z kraju