Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024
690 680 960
690 680 960

Oferował inwestycję w…. polskie mleko. Firma otrzymała karę, sprawą zajmie się też prokuratura

Kiedy na rynku pojawiła się nietypowa oferta inwestycji z dużą stopą zwrotu, wiele osób zaczęło podejrzewać próbę oszustwa. Sprawą zajął się UOKiK. Teraz o wszystkim poinformowano prokuraturę.

W ostatnim czasie na rynku nie brakuje różnego rodzaju ofert inwestycyjnych kuszących wysokimi stopami zwrotu. Jedna z nich, która była mocno promowana w sieci, dotyczyła zainwestowania w polskie mleko. Oferowano „bezpieczny” zysk na poziomie 16 proc. w skali roku.

Całość polegała na… zakupie krowy mlecznej, a dokładnie przekazaniu środków na ten cel. Firma za zebrane pieniądze miała zakupić zwierzęta, które następnie miały zostać przekazane w dzierżawę wybranym gospodarstwom rolnym. Rolnicy mieli zaś zajmować się krowami, oraz oddawać uzyskane mleko do spółdzielni mleczarskiej. Raz w miesiącu miało się odbywać rozliczenie, a wypłacone przez spółdzielnię pieniądze dzielone.

Ta nietypowa forma inwestycji, a dokładnie proponowany wysoki zysk, wzbudziła podejrzenia wielu osób. Sprawa trafiła też do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, którego to pracownik, jako „tajemniczy klient”, udał się na spotkanie, w którym zachęcano do zainwestowania w mleko.

– W jego trakcie prezes Farmy Mleka zapewniał, że spółka współpracuje z 7 gospodarstwami rolnymi i posiada ok. 300 krów, a w ciągu 3-4 lat planuje powiększyć stada do 10 tys. sztuk bydła w 50 gospodarstwach. Podkreślał też bezpieczny charakter inwestycji, wskazując na ubezpieczenie gospodarstw i umowy z mleczarniami. Podobnie optymistyczne wizje były prezentowane na ulotkach – wyjaśnia Tomasz Chróstny, Prezes UOKiK.

Po sprawdzeniu tych informacji okazało się, że wszystkie te informacje są dalekie od rzeczywistości. Farma Mleka w ciągu całej swojej działalności kupiła jedynie 11 krów i miała umowę tylko z jednym gospodarstwem. Ta ostatnia została jednak rozwiązana z winy firmy. Nie było też żadnej umowy z mleczarnią.

To wszystko sprawiło, że wobec przedsiębiorcy zostało wszczęte postępowanie za umyślne wprowadzanie konsumentów w błąd. Na firmę nałożone zostały kary finansowe w wysokości ponad 150 tys. zł. O wszystkim powiadomiono też prokuraturę.

(fot. pixabay)

2 komentarze

  1. Ot, cwaniaczek. Dyzmy się naoglądał się?

  2. hahaha pomysł z książki Suzanne Enoch „Zaproszenie do grzechu” to wymyślił Gregory Gryffin 🙂

Z kraju