Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Odklejał kody kreskowe z tańszych produktów i naklejał na droższe

Pracownicy ochrony jednego ze marketów budowlanych zatrzymali oszusta, który odklejał kody kreskowe z tańszych produktów i naklejał je na droższe. Sklepy oszacowały straty na kwotę co najmniej 7 tys. złotych.

44 komentarze

  1. Kara banalna – można próbowac dalej 🙂

  2. Pewnie myślał, że jest genialny i nikt wcześniej na taki wałek nie wpadł.

  3. Ja kiedyś lepsze jaja widziałem. Gościu w markecie nawpychał akumulatorków do kija/rurki od mopa. Nawet na końcu przed korkiem dał przekładkę z papieru, żeby towar w środku nie latał. Już mu się prawie udało i za bardzo się ucieszył, przyśpieszył mocno za kasą i nieopatrznie zahaczył roboczą częścią mopa o barierkę i cały rulon akumulatorków wysypał się na posadzkę nieopodal pracownika ochrony, co prawda starego grubasa i można było zapewne dać nogę, ale pewnie był tam stałym klientem i dlatego zbastował 🙂

    Żeby nie było… ten ochroniarz, to nie ja 🙂

    • Ja obca krajowca być

      W Makro, mój szwagier (pozdrawiam Jurku) wywinął inny numer, odklejony od lodówki kod kreskowy nakleił kobitce na plecach.
      Ochrona przetrzęsła cały kopiasto wyładowany wózek, babkę z 5 razy przegoniła przez bramkę, a ta ciągle wrzeszczała, że lodówka jest w okolicach, dopiero po około 15 minutach któryś z ochroniarzy zobaczył gdzie jest kod kreskowy.

  4. To kumpel Prezydenta Zamościa , Tam też robiono przekręty . Co innego kupowano a co innego było na fakturze. Jakoś tej wiadomości na 112 nie było????

    • Nie było cepie, bo 112 nie zatrudnia jasnowidza, czasami tylko wróżkę od pogody.

      • Za Mościak_______Ty nadęty bufonie , pokrako, zakapiorze myślisz że jesteś mądrzejszy niż ładniejszy . Wszystkie media aż huczeli na ten temat . Tylko tobie trzeba łopatą do czerepu wkładać wiadomości.

        • O jaki mocny skład. A co masz dziadu do prezydenta Zamościa?! PiS w życiu tam się nie utrzyma też.

      • Za Mościak—- widać jeszcze są tam niedobitki Stepana Andrijowycza Bandery

  5. ale ktos bliski skoro tyle wiesz

  6. Z chęcią dodam, że ta śmieszna kara to dla niego nic. Natomiast ja do wczoraj bylam pracownicą tego sklepu i zostałam zwolniona przez to. Powiedziano mi tylko ze ten facet został już złapany ale mi musza podziękować. Kto tu jest najbardziej poszkodowany? Sklep, który być może to wszystko odzyska? Złodziej który nie pójdzie do więzienia, a grzywna w wysokości 1000 zł to dla niego nic? Czy może pracownik, który został zmieszany z błotem i wylany z roboty przez to, że nie zauważył przeklejonych kodów? A tłumaczyć sobie mogą, że to moja wina, bo coś przeoczyłam okej, ale jak on przekleil np. kod z domofonu na jakiś monitoring to uważam ze ciężko to wychwycić. A no tak, ja nie zostałam zwolniona tylko mi podziękowano i dowidzenia, bo łatwiej wylać kogoś kto pracuje półtorej miesiąca i jest z firmy zewnętrznej, a zapewne złodziej nie przechodził tylko przez moja kasę. Dziękuję.

  7. Ania——- cygan zawinił , kozę powiesili. Rozumiem i współczuje takiego podejścia z strony przełożonych .

    • Ty byś pierdołę na kasie trzymał co domofonu od monitoringu lub kosiarki elektrycznej od traktorka nie rozróżnia? Ciekawe ile takich wałków puściła. Za zaniedbanie obowiązków została zwolniona. Jak ty byś się zachował, jeśli w twoim sklepie na kasie by siedziała i towar za bezcen puszczała?

      • Domofony są również z podglądem więc można to nie dopatrzeć, szczególnie, że moim obowiązkiem nie było uczenia się na pamięć całego asortymentu jaki jest na sklepie. Akurat to kupował w zeszły wtorek z tego co pamiętam, bo dwa dni później mnie poinformowano, że przepuściłam osobę, która przekleiła kod z tańszego produktu, ale wtedy sama zastępczyni kierownika powiedziała, że to było praktycznie nie do wychwycenia. Ja musiałam sprawdzać to co jest w środku z tym co na pudełku i porównywałam to ze sobą. Nikt wcześniej mi nie kazał sprawdzać czy kod nie jest przyklejony z innego produktu. Co do moich obowiązków które rzekomo zaniedbywałam, to ja musiałam sprawdzać każde pudełko czy to żarówkę i porównywać czy watty się zgadzają firma i gwint czy to różne sprzęty. Jeśli miałabym czytać dokładnie co jest napisane na pudełku dodatkowo jeszcze małym druczkiem i porównywać to z tym co wyświetla się na kasie i dzwonić bo jakaś drobnostka mi się nie zgadza to przepraszam bardzo, ale klienci by mnie zjedli, a kolejki by się ciągnęły przez cały sklep. Dodatkowo, kierowniczka zwalniając mnie powiedziała, że powinnam dzwonić jeżeli coś mi się wydaje za tanie. Tylko skąd ja mam się znać na tym ile może kosztować dana rzecz. Żarówki potrafią kosztować 4 zł i 25 zł tak samo każda inna rzecz. Ochroniarz rozpoznał tego złodzieja jak był na zmianie w innym sklepie, bo tam wisiało jego zdjęcie i skojarzył, że facet jest klientem również w sklepie w którym do wczoraj pracowałam. Więc skoro on go kojarzył to dlaczego nie wychwycił tego wcześniej, że gościu coś kombinuje przy towarach? Nikt nie jest nieomylny. W takim razie powinni zwolnić każdego, który nie zauważył wcześniej, że on kradnie czyli wszystkie kasjerki przez które on przeszedł i ochroniarzy, bo nie wychwycili tego, że on kradnie. Tylko jakby każdego tak podejrzewać, bo się za długo przygląda na dany towar to nie wiem co by się działo w tych sklepach. Ochroniarz również nie widzi całego sklepu i każdego klienta. Jeżeli na sklepie jest 50 osób to nie da się obserwować wszystkich naraz. Tutaj nie ma kogo oskarżać o to. Podziękowali mi okej, pracy jest mnóstwo. Tylko zachowali się wobec mnie nie fair, bo facet przechodził również przez inne kasy a nikt poza mną nie został zwolniony. Nie chcę tego już roztrząsać, nie oczekuje żadnego odszkodowania ani nic takiego. Chciałam tylko dodać z mojej perspektywy jak to wszystko wyglądało.

        • Ochrona jest od pilnowania pracowników nie klientów. Za to mają płacone. Kradzieże odpisywane są w straty a nie wykryte, idą w różnicę inwentaryzacyjną. Ochroniarz nie zaryzykuje oklepu po pracy i uda, że nie widzi kradzieży. Pracownik, to co innego. Który to market tak z ciekawości?

          • Nie bardzo chcę pisać jaki to market po nazwie, ale powiem, że mieści się przy słynnym rondzie makro. I jedyny plus zwolnienia to że nie będę już musiała nosić pomarańczowej koszuli 😉

          • Nie słyszałam żeby ochrona pilnowana jedynie pracowników. Kiedy schodziłam z kasy z kasetką to musiałam dzwonić do ochrony, że schodzę z kasy czyli chyba jednak bardziej obserwują co się dzieje na sklepie a nie tylko i wyłącznie pracowników.

          • Dawne logo z bobrem. Domyśliłem się, że o ten market chodzi. Takie niemieckie standardy tam panują. Tylko za czasów Jacka B. działo się tam dobrze i market był na poziomie. Pózniej to już tylko równia pochyła. Moooże z pięć osób pracuje tam od początku. Nie masz czego żałować. Pana Boga za nogi nie złapałaś, dostając pracę w tym markecie. Przed Sądem Pracy możesz dochodzić jedynie zmiany sposobu rozwiązania stosunku pracy, jeśli było dla ciebie nie korzystne. Porozumienie stron, nawet na twój wniosek rozwiązania stosunku pracy jest lepsze, niż z twojej winy, przedstawiając świadectwo pracy kolejnemu pracodawcy. Sądy bardzo chętnie przyklepują takie polubowne załatwianie sprawy.

        • Dodam jeszcze, żeby nikt mnie źle nie zrozumiał,że nawet jeśli ktoś wziął 30 żarówek to ja właśnie każdą po kolei sprawdzałam czy się to wszystko zgadza. Często się klienci pytali po co to robię to mówiłam, że tak nam każą, ale że ja nie uważa wszystkich za złodziei tylko że różne rzeczy się dzieją, i że może być w środku inna żarówka a po co ktoś ma się wracać i zgłaszać reklamacje, że co innego ma w pudełku. Komuś mogła wypaść z pudełka żarówka i włożył nie do tego pudełka. Nie podobało mi się to że wszystkich się traktuje jak złodziei, ale skoro mi kazano sprawdzać to sprawdzałam. Każdą żarówkę po kolei. I od kiedy dostałam telefon żeby sprawdzać czy kody nie są przeklejone(po sytuacji z „domofonem”) to sprawdzałam i porównywałam z tym co jest na monitorze za błąd przeprosiłam z tym że kierowniczki powiedziały że to było trudne do wychwycenia i nie zostane za to ukarana tylko uznamy to jako nauczkę. Kiedy przyszedł po sytuacji z „domofonem” to ochrona już go namierzyła, ale również przyszedł do mojej kasy czyli prawdopodobnie sobie mnie upolował bo jako jedyna miałam plakietke że się uczę, bo jest zimno i dziewczyny są w polarach i maja zasłonięte plakietki (dziewczyny nawet i po pół roku dalej noszą te plakietki) a że ja nie dostałam polara to widział że się uczę. No cóż tutaj można tylko i wyłącznie gdybać. Nie róbmy z tego afery, bo w tej sprawie nic się nie da zrobić. Sądzić się nie będę tylko chciałam pokazać to z mojej strony. .

  8. Pomalpowal po pani sedzinie. Tez przylapanej. Ryba sie psuje od glowy.

  9. Trzeba się wziąć za tych cwaniaków z firm zewnętrznych zatrudniających za psie pieniądze.
    Jak widać na tym przykładzie, żeby być skutecznym na kasie trzeba mieć ogromne doświadczenie, wiedzę na temat całego asortymentu, który się sprzedaje, więc na kasę powinien siadać pracownik, który się trochę oswoił z towarem wykładając go na półki. Rotacyjni pracownicy z agencji kompletnie się do tego nie nadają i pracodawca też o tym wie.
    Ale… ale! Za takie przekręty powinna odpowiadać ochrona, niekompetentna, niedoinwestowana odpowiednim sprzętem, czy liczbą niezbędnych etatów. To ona ma pilnować klienta, który podejrzanie długo coś tam manipuluje podczas oglądania przedmiotów. Nie jest możliwe, aby nawet doświadczony pracownik na kasie ogarnął ze szczegółami setki produktów z różnych branż – chemia, sprzęt rtv, narzędzia, odzież itd.
    Oprócz złodziei, najwięcej za uszami w tego typu zdarzeniach mają właśnie właściciele sklepów.

  10. Ja widziałem lepsze jaja w sklepie jak z płatka. Inna cena na stoisku, ta sama na produkcie na wagę a na koniec inna przy kasie…

Z kraju