Obcięła szczeniakom ogony, aby były bardziej atrakcyjne dla klientów. Sąd skazał ją na grzywnę
21:03 15-05-2018
W przyszłym tygodniu, przed Sądem Okręgowym w Zamościu odbędzie się apelacja w sprawie Beaty Ł., oskarżonej o znęcanie się nad zwierzętami. Kobieta pod koniec lutego została już skazana przez Sąd Rejonowy w Hrubieszowie, jednak od wyroku odwołała się Fundacja EX LEGE, zajmująca się opieką nad krzywdzonymi zwierzętami. Jej członkowie walczą także z okrucieństwem wobec zwierząt.
Sąd pierwszej instancji nie miał wątpliwości, co do winy kobiety i skazał ją na karę grzywny w kwocie 800 zł, zwalniając jednocześnie z zapłaty kosztów sądowych. Fundacja złożyła apelację powołując się na rażącą niewspółmierność kary wyrażającą się w orzeczeniu wobec oskarżonej najłagodniejszej z możliwych kar. Zwłaszcza, że sąd ustalił, iż stopień społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez oskarżoną był znaczny, co jasno wynika z uzasadnienia wyroku.
Beata Ł. jest technikiem weterynarii i odpowiadała za obcięcie swoim szczeniakom ogonów w celu zwiększenia atrakcyjności sprzedawanego przez nią „towaru”, który wyceniła na 1200 zł za jednego psa. Według aktu oskarżenia, kobieta w ubiegłym roku w jednej z miejscowości powiatu hrubieszowskiego, znęcała się nad trzema psami rasy doberman poprzez przeprowadzenie zabiegu przycinania ogonów wykonanego w celu zmiany wyglądu zwierzęcia niestanowiącego dozwolonego prawem zabiegu lub procedury.
Jak tłumaczy prezes Fundacji Marta Włosek, oskarżona jako technik weterynarii, a także członek stowarzyszenia hodowców psów, w pełni świadomie zadawała ból i cierpienie szczeniętom, wyłącznie w celu podniesienia ich atrakcyjności handlowej, a tym samym osiągnięcia ich kosztem korzyści majątkowej – kosztem cierpienia zwierząt. Z uwagi na wykonywany zawód z całą pewnością zdawała sobie sprawę z tego, iż przeprowadzony przez nią zabieg, mający na celu wyłącznie ukształtowanie pożądanego przez potencjalnego nabywcę wyglądu psa, dostarczał zwierzętom niczym nieuzasadnionego, niepotrzebnego bólu i stresu.
(fot. pixabay.com)
2018-05-15 21:00:00
Po prostu teraz fundacja opchnie te pieski po 1200 lub lepiej i myślę, że o to tu chodzi głównie a nie o dobro zwierząt.
Jako weterynarz wiedziała że nie wolno ale chciwość ją skusiła – pozbawić prawa wykonywania zawodu to dopiero poczuje ból
Powinni jej zabrać prawo do hodowli zwierząt i kontrolować, czy przypadkiem na lewo się tym nie zajmuje. Taka kara dużo bardziej uderzy po kieszeni.
ale jesteście puści!!! do ubiegłego roku można było przycinać ogonki i uszy w PL
psiaki tego nawet nie czują bo mają ten zabieg robiony pod narkozą i są w takim wieku że wszystko sie dobrze kończy , a te osoby co krytykują to powinni najpierw kupić psa i o niego zadbać , Ja sam osobiście posiadam 2 rasowe psy i żałuje że nie maja przyciętych ogonów i uszu .
Tępe polaczki potrafią tylko krytykować . Kobieta nie zrobiła tego dla kasy , a Doberman od X lat miał zawsze przycięty ogon i szpiczaste uszy , miał i będzie miał bo ten zabieg bedą dalej robić