Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Notorycznie jeździ po pijanemu, potrącił policjanta podczas ucieczki. Zdaniem sądu areszt jest niepotrzebny

Po raz kolejny wsiadł po pijanemu za kierownicę, w trakcie ucieczki potrącił policjanta. Jak zaalarmowali nas mieszkańcy, mężczyzna pomimo wielu alkoholowych wpadek, cały czas jest na wolności. Obawiają się, że w końcu dojdzie do tragedii, gdyż mężczyzna wciąż w takim stanie wsiada za kierownicę.

Ogromne wzburzenie wzbudził nasz materiał, w którym opisywaliśmy pościg za pijanym kierowcą, gdzie podczas ucieczki potrącił on jednego z funkcjonariuszy. Pomimo tego, że 43-latek z gminy Stoczek Łukowski nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, trzykrotnie w ciągu ostaniach dwóch miesięcy zatrzymywano go za jazdę pod wpływem alkoholu, sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu.

Jak już informowaliśmy, we wtorek 13 sierpnia po godzinie 22 policjanci patrolujący ulice Stoczka Łukowskiego zauważyli samochód marki Volkswagen Polo, którego kierujący na widok radiowozu gwałtownie zwolnił. Następnie zaczął jechać wężykiem. Mundurowi podjęli decyzję o skontrolowaniu auta. Kiedy funkcjonariusze dali sygnał do zatrzymania, kierowca gwałtownie przyśpieszył i skręcił w boczną drogę.

Policjanci ruszyli za nim. Nagle kierowca zatrzymał się i zaczął cofać wprost na dojeżdżający radiowóz. Następnie znów ruszył do przodu. W pewnym momencie w volkswagenie zgasł silnik. Wtedy jeden z funkcjonariuszy wysiadł z radiowozu i zaczął biec w stronę volkswagena. Jednak kierowca nie zamierzał się poddawać. Uruchomił silnik i cofając uderzył w funkcjonariusza a następnie w stojący w pobliżu radiowóz.

Dalej pościg odbywał się po gruntowej drodze. Kiedy uciekinier znów się zatrzymał, jednemu z policjantów udało się wyrwać mu kluczyki ze stacyjki. Pomimo tego mężczyzna nie chciał opuścić auta. W końcu wyciągnięto go siłą. Badanie alkomatem wykazało, że 43-latek miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Dodatkowo nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami. Co więcej w czerwcu i dwukrotnie w lipcu zatrzymywano go za jazdę samochodem po pijanemu.

Patrząc na wyczyny kierowcy oraz fakt, iż notorycznie jeździ on po pijanemu, prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztowania. Sąd jednak zdecydował, że jest to niepotrzebne. Zbulwersowało to okolicznych mieszkańców, którzy jak twierdzą, cztery razy w ostatnim czasie został on zatrzymany po pijanemu przez policję. Jednak jak dodają, 43-latek notorycznie ma w takim stanie wsiadać za kierownicę co sprawia, że niebawem może dojść do tragedii, jeżeli kogoś potrąci lub spowoduje inny wypadek.

Jak nam przekazano, sąd uznał, że wniosek prokuratora nie zasługuje na uwzględnienie. Choć z akt sprawy wynika, iż podejrzany popełnił zarzucane mu czyny, to jednak w ocenie sądu nie zostały spełnione pozostałe wskazane przez prokuratora przesłanki zastosowania tymczasowego aresztowania. Chodzi głównie o możliwość ewentualnej ucieczki lub ukrycia się podejrzanego, co zostało przez sąd wykluczone.

– Z akt sprawy nie wyniku bowiem, aby podejrzany takich działań mógłby się na obecnym etapie postępowania podejmować. Został już bowiem przesłuchany i przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. W ocenie Sądu nie sposób takiej obawy wyprowadzić z samego faktu, iż usiłował on oddalić się z miejsca kontroli drogowej. Wprawdzie nie stawił się on na wysyłane mu wezwania celem ogłoszenia zarzutów, jednakże wskazać należy, że z akt sprawy wynika, iż było to spowodowane faktem, iż pracuje on poza miejscem zamieszkania, w Warszawie, a do domu przyjeżdża tylko na weekendy. Nie sposób zatem mniejszego sprowadzić do obawy ucieczki lub ukrywania się – tłumaczy nam sędzia Andrzej Michalski, prezes Sądu Rejonowego w Łukowie.

Kolejną sprawą, wobec której sąd nie podzielił zdania prokuratury, było zagrożenie surową karą. Podkreślono, iż Sąd Najwyższy niejednokrotne wypowiadał się, że „warunek, aby potrzeba zastosowania tymczasowego aresztowania w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania była uzasadniona grożącą oskarżonemu surową karą”, spełniony jest wówczas, gdy nie tylko trafnie postawiono zarzut popełnienia zbrodni lub występku zagrożonego karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 8 lat, ale gdy nadto z okoliczności sprawy wynika, że rzeczywiście może zostać oskarżonemu wymierzona surowa kara pozbawienia wolności.

W tym przypadku w ocenie Sądu Rejonowego w Łukowie, wystąpiła stosunkowo nieduża wartość uszkodzenia mienia, jak również funkcjonariusz policji nie doznał poważniejszych obrażeń ciała. Dlatego też zdaniem sądu stosowanie na obecnym etapie postępowania najsurowszego środka zapobiegawczego nie jest konieczne, zaś wystarczające do zabezpieczenia prawidłowego toku czynności są inne nieizolacyjnie środki zapobiegawcze, co umożliwi ewentualną konieczność stawiennictwa podejrzanego.

Ręce rozkładają również policjanci, z którymi rozmawialiśmy o tego typu sytuacjach. Jak tłumaczą, interwencje z pijanymi kierowcami należą do jednych z bardziej niebezpiecznych. Tak jak w tym przypadku, osoby te za wszelką cenę starają się uniknąć konsekwencji. Niejednokrotnie funkcjonariusze drogówki narażają swoje życie, aby zatrzymać pijanego kierowcę. Po kilku godzinach, albo dniach widzą, jak wychodzi on na wolność. Były też przypadki, że te same osoby znów wsiadały za kierownicę i po raz kolejny je zatrzymywano. Nie brakuje też interwencji z  pijanymi kierowcami, którzy mają po kilka sądowych zakazów kierowania i nic sobie z tego nie robią.

(fot. Policja)

36 komentarzy

  1. …a policjant żałuje, że nie strzelał

  2. Lublin i cala Polska wolna od wiadomo kogo!

    NOTO CO. WIELKIE COŚ. W WIADOMO JAKIEJ PARTII JEST TAKI, KTÓREGO PREZYDENT ULASKAWIL OD KARY BEZWZGLEDNEGO WIĘŹIENIA I CO??? MOZNA, MOŻNA!

  3. Policja powinna go zastrzelić a ciało przekazać studentom do nauki. Oczywiście pozabawienie wszelkich praw.

  4. To się nazywa mieć układy.A co na to prokuratura.???

  5. Nie rozumiem nic bo za nie zatrzymanie sie do kontroli i ucieczke grozi 5 lat a za takie cos czego sie ten typ dopuscil grozi 8 i to jeszcze po alkocholu i policjanta prawie rozjechal. Kraj mlekiem i miodem plynacy. ZENADA

  6. Jak to zawsze mówił znajomy policjant, by jeździć amochodem nie trzeba mieć prawa jazdy, trzeba mieć samochód. A w takim przypadku jak powyżej tylko dotkliwa kara finansowa by coś wskórała.

Z kraju