Jedna osoba trafiła do szpitala po tym, jak na drodze ekspresowej Lublin – Warszawa samochód osobowy uderzył w bariery. Kilka godzin wcześniej w tym samym miejscu doszło do podobnego zdarzenia.
Mógł zostać olej po poprzednim wypadku?
Błąd konstrukcyjny? Jest kilka miejsc na S-ce gdzie gdy pada deszcz to jedzie się jak przez rzekę.
Przy notorycznym niedostosowaniu prędkości kończy się jak tutaj
ds11
nie wiedziala ze mokro jest bez glowy ***
kierowca
Trochę popadało i posiadacze prawa jazdy ,nazywani często kierowcami ,rozbijają się jeden po drugim .Prawdziwy kierowca w odróznieniu od posiadacza prawa jazdy ,zwykle używa mózgu podczas prowadzenia pojazdu i wie że podczas opadów jak też i po nich kiedy jednia jest mokra ,należy uwzględnić tą okoliczność bo jest ślisko i zwolnić ,a nie z.a.p.i.er….a.c jak zwykle .Mądrym nie ma co o tym przypominać a głupim nie ma sensu bo i tak nie zrozumieją
Jarek
Popieram, ze szczególnym zwróceniem uwagi na ćwierćmózgów, którzy nie potrafią odróżnić mokrej jezdni od zalewiska, tj. głębokiej kałuży, przy wjechaniu w którą powyżej 30 km/h rozbryzguje jeden z drugim kaskady wody na kilka metrów we wszystkie strony, zalewając pieszych i pojazdy jadące z przeciwka, nawet te, które zwalniają przed zalewiskiem. Wystarczy pomyśleć i zwolnić. Niestety myślenie nie jest mocną stroną lubelskich kierowców…
.....
walą w te bariery równo. Nauczta się jeżdzić!
obserwator
mniej gazu a więcej mózgu … choć nie zawsze to wykonalne.
As
„Straciła panowanie i auto wjechało”,brzmi jak by jechała furmanką i konia poniosło. Wyobraźnia ,również ta przestrzenią powinna być nieodłącznym elementem badań ,oceny i kwalifikacji przed przystąpienia do egzaminu na P J
Grzech
Z moich spostrzeżeń kobiety zawsze jeżdżą z taka sama prędkością bez względu na warunki. Sugeruj brak znajomości fizyki i brak wyczucia samochodu.
Fryta
Nasi „kierowcy” rzeczywiście dość często udowadniają, że nie znają zasad fizyki lub ich nie potrafią stosować w praktyce. Nie wiedzą, że jak pada deszcz to jezdnia staje się bardziej śliska, a zwłaszcza dotyczy to miejsc z malowanymi znakami poziomymi (przejścia dla pieszych, strefy wyłączone z ruchu, a nawet linie rozdzielające pasy jezdni). Jak do tego dodasz ułańską fantazję i brawurę za kółkiem i np opony kierunkowe założone „tył na przód” to potem mamy takie wypadki.
Dd
Spokojnie , dzisiaj pada więc będzie o czym czytać.
Zadziwiony
Pomijając umiejętności kierującej są na S17 miejsca gdzie woda potrafi być długo po opadach . I to może zaskoczyć nawet doświadczonego kierowcę.
eSKa
Brakuje mi tu najważniejszego: co o tym wszystkim sądzi Franio?
Mógł zostać olej po poprzednim wypadku?
Błąd konstrukcyjny? Jest kilka miejsc na S-ce gdzie gdy pada deszcz to jedzie się jak przez rzekę.
Przy notorycznym niedostosowaniu prędkości kończy się jak tutaj
nie wiedziala ze mokro jest bez glowy ***
Trochę popadało i posiadacze prawa jazdy ,nazywani często kierowcami ,rozbijają się jeden po drugim .Prawdziwy kierowca w odróznieniu od posiadacza prawa jazdy ,zwykle używa mózgu podczas prowadzenia pojazdu i wie że podczas opadów jak też i po nich kiedy jednia jest mokra ,należy uwzględnić tą okoliczność bo jest ślisko i zwolnić ,a nie z.a.p.i.er….a.c jak zwykle .Mądrym nie ma co o tym przypominać a głupim nie ma sensu bo i tak nie zrozumieją
Popieram, ze szczególnym zwróceniem uwagi na ćwierćmózgów, którzy nie potrafią odróżnić mokrej jezdni od zalewiska, tj. głębokiej kałuży, przy wjechaniu w którą powyżej 30 km/h rozbryzguje jeden z drugim kaskady wody na kilka metrów we wszystkie strony, zalewając pieszych i pojazdy jadące z przeciwka, nawet te, które zwalniają przed zalewiskiem. Wystarczy pomyśleć i zwolnić. Niestety myślenie nie jest mocną stroną lubelskich kierowców…
walą w te bariery równo. Nauczta się jeżdzić!
mniej gazu a więcej mózgu … choć nie zawsze to wykonalne.
„Straciła panowanie i auto wjechało”,brzmi jak by jechała furmanką i konia poniosło. Wyobraźnia ,również ta przestrzenią powinna być nieodłącznym elementem badań ,oceny i kwalifikacji przed przystąpienia do egzaminu na P J
Z moich spostrzeżeń kobiety zawsze jeżdżą z taka sama prędkością bez względu na warunki. Sugeruj brak znajomości fizyki i brak wyczucia samochodu.
Nasi „kierowcy” rzeczywiście dość często udowadniają, że nie znają zasad fizyki lub ich nie potrafią stosować w praktyce. Nie wiedzą, że jak pada deszcz to jezdnia staje się bardziej śliska, a zwłaszcza dotyczy to miejsc z malowanymi znakami poziomymi (przejścia dla pieszych, strefy wyłączone z ruchu, a nawet linie rozdzielające pasy jezdni). Jak do tego dodasz ułańską fantazję i brawurę za kółkiem i np opony kierunkowe założone „tył na przód” to potem mamy takie wypadki.
Spokojnie , dzisiaj pada więc będzie o czym czytać.
Pomijając umiejętności kierującej są na S17 miejsca gdzie woda potrafi być długo po opadach . I to może zaskoczyć nawet doświadczonego kierowcę.
Brakuje mi tu najważniejszego: co o tym wszystkim sądzi Franio?