Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Niskie zarobki, brak perspektyw i nierówne traktowanie. Operatorzy numeru alarmowego szykują protest

Od lat zgłaszają problemy systemu oraz sytuacji, jaka panuje w ich grupie zawodowej. Dlatego też zapadła decyzja o proteście operatorów powiadamiana ratunkowego.

W całym kraju jest ich nieco ponad tysiąc, a więc są bardzo niewielką grupą zawodową. Mowa o operatorach, którzy pracują w 17 centrach powiadamiania ratunkowego. Odbierają oni połączenia z numerów alarmowych, następnie zgodnie z odpowiednią procedurą przeprowadzają rozmowę w celu uzyskania informacji na temat danego zgłoszenia, po czym drogą elektroniczną przekazują interwencję do odpowiednich służb, które w danym przypadku będą potrzebne na miejscu.

W ubiegłym roku operatorzy odebrali łącznie 21 mln zgłoszeń. Jak sami przyznają, praca ta nie należy do łatwych. Przede wszystkim jest wymagająca oraz mocno stresująca. Do tego dochodzi duża odpowiedzialność, jaka spoczywa na operatorach. Często bowiem to od ich właściwej reakcji zależy czyjeś zdrowie, a nawet życie. Ich podstawowym zadaniem, jest w efektywny i profesjonalny sposób służyć pomocą tym, których życie, zdrowie, bezpieczeństwo i mienie jest zagrożone.

Pracujące w tym zawodzie osoby wskazują, że od lat zgłaszają problemy systemu oraz sytuacji, jaka panuje w ich grupie zawodowej. Jednak nic z tym nie jest robione. Również wprowadzone w ostatnim czasie zmiany w Ustawie o Systemie Powiadamiania Ratunkowego oraz Rozporządzeniach do Ustawy, nie przyniosły poprawy. Przede wszystkim chodzi o brak perspektyw zawodowych czy też niskie wynagrodzenie, które jest niewspółmierne do charakteru wykonywanej pracy i związanej z nią odpowiedzialności. To sprawia, że wśród pracowników występuje ogromna rotacja. Zniechęca to też osoby chętne do podjęcia pracy na stanowisku operatora.

Problem ten jest szerszy, gdyż stanowić może niebezpieczeństwo dla osób potrzebujących pomocy. W poszczególnych służbach ratunkowych, czyli straży pożarnej, pogotowiu ratunkowym czy też policji, dyżurnymi zostają zwykle osoby najbardziej doświadczone. Operatorem numeru alarmowego zostaje się po odbyciu szkolenia, które trwa ponad 3 tygodnie. Operator musi uzyskać certyfikat zdając egzamin państwowy. Następnie osoba przechodzi jeszcze kilkudniową praktykę pod okiem bardziej doświadczonego kolegi. W wyniku ciągłej rotacji pracowników niestety zdarzają się sytuacje, że dochodzi do pomyłek.

Jak ustaliliśmy, służby potrafią zostać wysłane na inną ulicę o podobnie brzmiącej nazwie, był też przypadek, że skierowano je do takiej samej miejscowości, jednak w innym powiecie. Kolejna sprawa to wzrost liczby interwencji, do jakich wysyłane są poszczególne służby. Jak nam przekazano zdarza się, że niedoświadczeni operatorzy nie potrafią przekazać właściwej informacji czy też porady dzwoniącej osobie, tylko przyjmują zgłoszenia „jak leci”. Z relacji policjantów wynika, że radiowóz był wysyłany np. do osoby, która znalazła dokumenty, gdyż operator przekazał jej, aby oczekiwała na przyjazd policji, czy np. do przejechanej przez samochód wiewiórki.

– Obecne braki kadrowe prowadzą do niewydolności w obsłudze zgłoszeń na terenie większości województw. Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji przypominamy, że Centra Powiadamiania Ratunkowego to operatorzy numeru alarmowego. Brak wsparcia naszej grupy zawodowej oraz pomijanie przez MSWiA zgłaszanych problemów może w najbliższej przyszłości doprowadzić do paraliżu Systemu Powiadamiania Ratunkowego – wyjaśnia Krzysztof Kocot Wiceprzewodniczący Organizacji Międzyzakładowej Operatorów Numerów Alarmowych.

Dlatego też do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusza Kamińskiego skierowany został list otwarty, w którym wskazane zostały problemy, z jakimi operatorzy muszą się zmagać. Przypomniano również, że już w 2018 roku zapewniano ich o wprowadzeniu zmian mających na celu poprawę trudnej sytuacji. Padły wtedy również propozycje rozwiązań, które miały zatrzymać ogromną rotację wśród pracowników. Jednak do tej pory nie zostały one wprowadzone w życie. To wszystko pogłębia trwający od dłuższego czasu kryzys i doprowadza do odchodzenia z pracy kolejnych doświadczonych operatorów, którzy mają też dosyć nierównego traktowania.

Przedstawiciele Organizacji Międzyzakładowej Operatorów Numerów Alarmowych zapowiadają na poniedziałek protest. Domagają się m.in. podjęcia dialogu z ich grupą zawodową, w celu stworzenia przepisów, które zabezpieczą sprawne funkcjonowanie Systemu Powiadamiania Ratunkowego. Chcą wprowadzenia zmian prawnych pozwalających na realną poprawę sytuacji związanej z organizacją i funkcjonowaniem Centrów Powiadamiania Ratunkowego, jak też zmian mających na celu poprawę działania Systemu Teleinformatycznego Centrów Powiadamiania Ratunkowego.

Do tego dochodzi wprowadzenie zmian prawnych umożliwiających operatorom równą szansę awansu i rozwoju zawodowego, zmian w rozporządzeniach dotyczących oceny pracy operatorów, wzrostu wynagrodzenia zasadniczego oraz tego za pracę wykonywaną w godzinach nocnych i święta, dodatkowego urlopu wypoczynkowego po przepracowaniu min. 5 lat, równego traktowania Operatorów Numerów Alarmowych w całym kraju, objęcie operatorów dodatkowym wynagrodzeniem z tytułu realizowania na polecenie MSWiA oraz pracodawców dodatkowych obowiązków w związku z sytuacją epidemiologiczną, a także zapewnienia obsady osobowej w poszczególnych Centrach, umożliwiającej obsługę zgłoszeń kierowanych na numery alarmowe na terenie województwa.

(fot. gov.pl/zdjęcie ilustracyjne)

30 komentarzy

  1. Studętkom jezdem to se wiem, że...

    Ech, gdzie te czasy kiedy chcąc usłyszeć policjanta dzwoniło się na 997, strażaka na 998, a jak był mus wezwać pogotowie ratunkowe to 999…
    W każdym z przypadków liczy się czas, a tymczasem dzwoniąc do CENTRUM’a, trafia sie na jakiegoś matoła, który ledwo co na ikony klikać potrafi, o czytaniu ledwo co słyszał, a i w mowie nie bardzo kumaty…
    Zanim mu człowiek wytłumaczy, a on pojmie to co sie do niego mówi, a potem przekaże „komu trzeba”, często już nie trzeba wzywać policji bo kogoś już obrobili, albo zabili, zamiast lekarza trzeba wezwać grabarza, albo zamiast straży do palącego się samochodu, trzeba zawiadomić złomiarza.

    • POPIERAM. Podejrzewam,że ludzie ,którzy obsługują centru są z innego świata lub pisu. Dzwoniąc w sprawie wypadku drogowego zaczynają pytać o dane osobowe zgłaszającego. Niewiele brakuje, żeby pytali z jakiej parafi pochodzi zgłaszajacy.
      w sprawie kradzieży odmawiają przyjęcia zgłoszenia, przy upieraniu się przyjęcia zgłoszenia straszą ,że rozmowa SIE nagrywa.
      Kolejna uważajaca się za panów tego świata kasta lepszego sortu.

      • Pytają bo ktoś im takie procedury wymyślił. To nie wina pracownika, że ma gówniane narzędzia lub wytyczne. Fajnie że próbują sami coś z tym zrobić i widzą problem jaki jest. Doświadczenie jest ważne w każdej pracy ale w takiej która ma wpływ na bezpieczeństwo, jest najbardziej istotne

        • Popraw mnie jeśli się mylę, ale taki operator jak odbierze telefon, następnie łączy się z dyżurnym np. policji. Nie wysyła bezpośrednio radiowozu, policji. Czyli nastąpiła okrężna droga kontaktu. Przypomina mi to zabawę w głuchy telefon.
          Z plusów to filtrujecie głupków, którzy dzwonią bez powodu.

          • 112 nie powinno Cię połączyć z dyżurnym. Albo cos przyjmuje albo nie. Przyjmuje tylko rzeczy które dzieją się teraz i są nagłe. Kradzież wczoraj nie jest takim zdarzeniem.

    • a może to ty masz problem z artykułowaniem o co ci chodzi i wychodzi jakiś bełkot menela, który operator musi rozszyfrować?

    • Jeżeli z operatorem rozmawiasz na takim poziomie jak twój komentarz to w ogóle się dziwię że jakaś pomoc przyjechała.

    • numery stacjonarne na KP czy stanowisko dyżurnego PSP są ogólnie dostępne ?powodzenia w dodzwonieniu się ?

  2. Zaiste ! Nic nie produkują a kasy żadają żenada.

    • Gondol Jerzy z Nadwisły

      Nie Marianie, żadna żenada – za swoją pracę każdy powinien dostać na tyle godziwe wynagrodzenie, żeby mógł wyżyć sam i wyżywić swoją rodzinę, a nie oczekiwać na ochłapy w postaci jakichkolwiek plusów, które podporządkowują wszystkich jedynie słusznej partii.
      Bo nie wierzę, że w obawie utraty „plusów” swoich, czy swoich bliskich, cichcem nie pobiegną do urn głosować także ci, którzy tu dziś głośno złorzeczą i bodajkują na PiS.
      I żeby nie było… ja nie biorę wspomnianych ochłapów – za daleko mieszkam, ale jakbym był w Polsce też bym brał…

      • Kiedys wygladalo to tak, gdy miales wypadek potrzebne byly 3 sluzby to dzwoniles przykladowo 997 lub 999 o ile sie dodzwoniles bo nie bylo zastepowalnosci a dyzurnych czy dyspozytorow w danym regionie bylo 2,3 ktorzy poza odbieraniem telefonow dysponowali zrm lub patrolami Policji i nie mieli czasu na odbieranie, co wydluzalo czas odbioru do 10,15 a nawet 30 min. Nastepnie dyspozytor musial przeprowadzic wywiad potem zadysponowac ZRM i zadzwonic do dyzurnego policji. potem zadzwonic do dyzurnego Strazy. Obecnie wyglada to tak dzwonisz na 112 gdzie czas odbioru w lubelskim wynosi 9 sekund w tym 5 sekund zapowiedzi. Jezeli wszyscy operatorzy sa zajeci w regionie po 30 sekundach przelaczony jest do wolnego operatora w kraju. Podczas rozmowy gdy operator ustali miejsce zdazenia i rodzaj moze od razu przekazac informacje do Policji Pogotowia i Strazy Pozarnej dalej kontynuujac rozmomowe ustalajac szczegoly zdazenia, a w tym czasie dyzurni Policji, Strazy i dyspozytorzy pogotowia moga juz wysylac zespoly. Gdy jest dostep do osob poszkodowanych operator przelacza do dyspozytora pogotowia ktory zbiera wywiad medyczny lub prowadzi pierwsza pomoc (w razie problemu z polaczeniem lub awari systemu operator tez ma mozliwosc prowadzenia pierwszej pomocy. Kazdy jest po szkoleniu lub kpp). To jest jeden z przykladow w ktorym 112 znacznie przyspiesza przyjazd slozb na miejsce i zgadzam sie ze jezeli zdazenie jest typowo medyczne lepiej dzwonic bezposrednio do pogotowia ale jeszcze nikt nie wymyslil systemu w ktorym telefon przed zadzwonieniem wiedzial by w jakim celu dzwonisz. Chyba ze chcecie tak jak to wyglada w niektorych firmach: – jezeli osoba poszkodowana ma padaczke wybierz 1 …… Nie pisze juz o tym ze dzwoniacy nie odrozniaja czym jest zgloszenie alarmowe a czym nie i mozna pojsc osobiscie np na KP albo zalatwic sprawe samemu. Bo szczerze wspolczuje kazdej ze slozb gdy musza jechac do glupot. Czy ZRM do lezacego nietrzezwego na chodniuku bo zglaszajacemu nie chcialo sie podejsc i nie wiadomo co sie z nim dzieje a wystarvzyla by Policja czy Patrolom ktore jada do zarasywania samochodu gdy sprawcy niema na miejscu czy kradzierzy ktora miala miejsce tydzien temu albo Strazakow ktorzy jada do gniazda os gdy nikt nie jest zagrozony a sa od tego prywatne firmy

  3. dopiero teraz?

  4. Czy wczorajsza awaria sytemu linii 112 była przypadkowa? I jak niskie to są zarobki, bo może się przekwalifikuję

    • Zainteresowany

      No właśnie, problem osób czytających artykuł i piszacych durne komentarze. Kolego (koleżanko) nie awaria 112 tylko awaria 999. Nie znacie się na czymś a jestescie ekspertami. Operator nie łączy z dyzurnym policji tylko wysyla informacje o zdarzeniu a dyżurny wcale nie musi wysyłać patrolu do wiewiórki, sam dycyduje do czego jedzie patrol, nie operator.

  5. w biedronce na kasę przyjmują! A czemu to kolejna kasta ma powstawać? Mają namiar gps na telefon dzwoniącego a dopytują o adres przy drodze krajowej – żenujące z ich strony! Nikt ich tam na siłę nie trzyma! Jak nie będzie nikogo chętnego do pracy to wtedy pensyjki podniosą a dopóki są to widać więcej jest w Polsce baranów ale to oczywiste i jak widać prawdziwe!

    • Ktos kto sie na tym zna

      GPS??!! Ahahaha to nie USA! GPS…to się uśmiałam. No przecie ma dzipies a pyta o lokalizacje no kretyn… xD (zdjecie małpy janusza) pozdrawiam

    • Jak napiszą że kasjerki walcza o podwyżki to szanowny Marian też napiszę że mają się przebranżowić?
      Bo tam pewnie też huczysz, że źle pracują. Takim jak Ty człowieku nikt nie dogodzi… i cieszę się że sam się sprawdzasz w swoim zawodzie o ile gdziekolwiek pracujesz

  6. Jak można było przeczytać etaty są, wystarczy się zainteresować na stronie BIP urzędu wojewódzkiego, jakie są wymagania obowiązki oraz wynagrodzenie. Soczyście odsyłam do zapoznania się i zachęcam do pracy w szeregach operatorów. Z perspektywy obserwatora i anonimowego trolla świetnie się komentuje. Więc może warto spróbować. Przecież praca marzeń, nie trzeba jak to ktoś wcześniej wspomniał potrafić czytać pisać być matolem a kasa sama do portfela wpada. ?

    • Za takie pieniądze szkoda fatygi. Ale wymagania kosmiczne. Ciekawe że są jeszcze frajerzy żeby pracować za takie dziady

  7. to banda kompletnie nieprzygotowanych do swojej pracy ludzi, nie znających procedur, rejonizacji, zasad działania służb, przyjmą wszystko i aby tylko przekazać służbom, czy to się nadaje czy nie, wydłużenie procedur i marnowanie potencjału służb, byle od siebie- to nie są operatorzy to zwykli odbieracze telefonów, bez wiedzy i niezbędnego wyczucia

    • Ktos kto sie na tym zna

      Za to panowie policjanci i panowie strazacy to prawdziwi fachowcy 🙂 tylko czasami zdarza sie im napisac porzar zamiast pożar no i problem kiedy ktos z zagranicy zadzwoni i po angielsku trzeba rozmawiać. Wtedy wiedzą gdzie zadzwonić i prosić o tłumaczenie … 😀 wracajcie Panowie na infolinie bo widać że Wam żal że już nie odbieracie 🙂

      • zagłaszam kolizję na 112 sprawca pijany szkody minimalne(zarysowane zderzaki). Dyspozytor pierwsze pytanie imie i nazwisko adres zamieszkania pytam się po co? masz mój nr tel chyba po o jest ustawa i rejestracja nr tel? kolejne pytanie marki samochodów nr rejestracyjny kolor itp pijak chce uciekać jedną ręką trzymam go w drugiej telefon i rozmowa z idiotą następne pytania lokalizacja miejsce który kilometr najlepiej podać mu ze słupka chyba miałem oprosić pijaka żeby przeszedł się ze mną po kolejnych durnych pytaniach i zmarnowanych 8 minutach udało się na miejscu dwa zespoły ZRM dwa zastępy PSP jedno z OSP i dwa radiowozy dyspozytor czyste rączki szczęśliwy jaki jest dobry w tym co robi. A gdyby te służby były potrzebne do wypadku z ofiarami to nie pomyślał jełop.

        • Przede wszystkim pytanie czy padło słowo z pana ust że nie ma rannych, jeśli nie to stąd karetka. A pretensje nie do odbierającego operatora a wytycznych jakie ma nad sobą. Jeśli nie zadałby tych pytań o które się pan/pani tak bulwersuje w związku z nową ustawą po odluchu takiego zgłoszenia nie uzyskuje punktów czyli wg wytycznych źle odebrał. Niestety logiki nie ma w wytycznych. Bo proszę mi uwierzyć że wielu z nas chciałoby ominąć wytyczne iść na skróty by przyspieszyć i ułatwić zgłoszenia. Ale niestety bat nad głową i w ostateczności utrata uprawnień wiszą nad operatorem.

          • Czy słyszała Pani o zasadzie złote 4 minuty? a wasze przyjęcie trwa 5 minut. Przykład od mojego kolegi – kobieta około 60 lat upada na chodnik zgłoszenie obwity krwotok z twarzoczaszki kobieta nieprzytomna NZK poproszę pogotowie chcę przystąpić do RKO i tu zaczynają się pytania imię nazwisko adres itp po 5 minutach Pani ze 112 proponuje przełączenie do pogotowia 4 minuty poszły … dyspozytor z pogotowia dwa zdania pogotowie w drodze kolega prowadzi RKO na szczęście Pani przeżyła żałował, że nie zadzwonił na 999

            • A może Pan powiedzieć, dlaczego przyjęcie trwało 5 minut? Nie współpracował Pan? Normalnie – przyjęcie zgłoszenia i połączenie z dyspozytorem medycznym trwa 1-2 minuty, Jeśli Pan chciał przystąpic do RKO, trzeba było to zrobic, a telefon ustawić na głośnomówiący.

          • Czyli wasze punkty są ważniejsze od życia ludzkiego ?

  8. w tym kraju to w kazdej grupie pracujących tak jest, 30 mln polakow powinni wyjsc na strajk

    • zgłoszenie pijak wjechał mi w samochód zarysował mi zderzak brak osób poszkodowanych! pijak ujęty poproszę policje na miejsce pijak chce się oddalić reszta jak wyżej paranoja jakaś wasze procedury do natychmiastowej zmiany wydłużają nie potrzebnie czas cenny czas! Więcej waszej główki analizy i chęci. Proszę przeczytać ze zrozumieniem jest o szkodach itp. dla mnie wystarczy wysyłam patrol tyle w temacie proszę na siłę nie bronić się większość z was wie ze procedury i samo analizowanie sytuacji jest do d… Najbardziej mnie urzekło: jeśli Pan nie poda swoich danych i adresu zamieszkania nie przyjmę zgłoszenia a w tym czasie człowiek umarł!

  9. Nie chce nikogo oskarzac o klamstwo ALE. Operatorzy nigdy nie pytaja o adres zamieszkania. Robila to kiedys Policja a nie operatorzy, im nie jest do niczego potrzebny wasz adres zamieszkania tylko adres zgloszenia, ktory bardzo czesto operatorzy sami musza ustalac za zglaszajacych.

    • To fakt, nigdy nie pada pytanie o miejsce zamieszkania, operator pyta o miejsce zdarzenia. To jest najważniejsze – miejsce zdarzenia. W ustaleniu miejsca, np. wypadku pomagają nie GPS, ale np. słupki kilometrowe, miejscowość najbliższa, skąd dokąd jechał. Kiedy jest wypadek, pożar, próba samobójcza, najczęściej jest panika, krzyk do słuchawki. słychać tylko – szybko, szybko pogotowie, albo straż. Operator musi ustalić miejsce zdarzenia, bo bez tego służby mogą pojechać w inne miejsce albo zostanie powiadomiona źle terytorialnie właściwa służba,

Z kraju