Najpierw był szał zakupów, teraz pozostały pełne lodówki. Po świętach warto pamiętać o Jadłodzielniach
21:18 19-04-2022
Święta dla wielu osób kojarzą się z suto zastawionymi stołami i licznymi smacznymi potrawami. Nic więc dziwnego, że w okresie przedświątecznym w sklepach panował istny szał zakupowy. Jednak Wielkanoc właśnie minęła, a w lodówkach pozostało sporo jedzenia, którego nie sposób teraz przejeść.
Z badań jasno wynika, iż w Polsce co roku wyrzuca się blisko 5 mln ton żywności. Z tego aż 60 proc. trafia do kosza w naszych domach. Znaczna część tego, z powodu przygotowania nadmiernej ilości jedzenia oraz zbyt dużych zakupów, właśnie w okresie poświątecznym. Tymczasem nie brakuje osób, które z uwagi na trudną sytuację finansową chętnie tą żywność zagospodarują.
Dlatego też, zamiast wyrzucać to, co po świętach zostało w lodówce, a nadaje się jeszcze do spożycia, warto odwiedzić Jadłodzielnię. Tego typu punkty znajdują się w wielu miastach, w naszym regionie m.in. w Lublinie, Puławach, Chełmie, Kraśniku, Zamościu, Radzyniu Podlaskim czy Kazimierzu Dolnym. Są to ustawione w ogólnodostępnych miejscach lodówki, w których można umieścić nadwyżki żywności, kiedy zbliża się jej termin przydatności do spożycia.
Należy pamiętać o podstawowej zasadzie: dzielimy się produktami, które sami chcielibyśmy zjeść i otrzymać. Chodzi o to, aby żywność była zdatna do bezpośredniego spożycia, a tym samym nie zaszkodziła osobom, do których trafi. Dlatego też nie należy zostawiać surowego mięsa czy też produktów zawierających nieprzetworzone jaja. Z kolei własne produkty, takie jak zupa lub inne potrawy, warto opisać.
(fot. lublin112)
I w śmietnikach setki kilogramów jedzenia powyrzucane czyli biedy nie ma.
Tak przejawia się dobrobyt. Nakupić potem wyrzucić. Nie płaczcie że wszystko drogie bo po dużej części tego nie widać.
Zaraz zaraz a sanepid tam zagląda? Kogo posadzimy jak ktoś po spożyciu się przekręci?
To właśnie Polska. Najpierw jeździli z pełnymi koszami, szał zakupów, jeszcze w sobotę po 16 poszukiwanie otwartych sklepów. A potem wyrzuca się wszystko. Nawet mleko uht z długim terminem ważności. Dziwi mnie tylko jedno – jedzenia kupuje się na pół roku a wódki na styk. I potem jedzdza w Lubartowie po promilkach, żabkach oto, bo wody zabrakło. Nie można było nakupić więcej? A co zepsuje się? W razie W można przecież wyrzucić razem z jedzeniem.
Święta katolickie w pigułce. Nażreć się i potem zdychać. Brawo.
Co Ty możesz wiedzieć. Jedzenie i Alleluja, to na zakończenie Świąt, wcześniej była modlitwa i post. Ja nie narzekam, było dużo barszczyku, ale jako pierwsze, drugie danie, na śniadanie, obiad i kolację 😉 Najlepsza potrawa w roku 😉 Dla gości oczywiście ciasto.
Szał zakupów? Chyba szał wysokich cen i drożyzny.