Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Najechał na pieszego i odjechał. Życia mężczyzny nie udało się uratować

W nocy z piątku na sobotę w miejscowości Luchów Górny doszło do tragicznego w skutkach wypadku drogowego. Nie żyje mężczyzna potrącony przez pojazd osobowy. Kierowca auta odjechał z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy poszkodowanemu.

Do wypadku doszło minionej nocy około godziny 1:00 w miejscowości Luchów Górny w powiecie biłgorajskim. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o potrąceniu pieszego. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespół ratownictwa medycznego oraz policja.

Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że w miejscu nieoświetlonym, na leżącego na jezdni 36-letniego mieszkańca powiatu biłgorajskiego najechał kierujący, który nie udzielając mu pomocy odjechał z miejsca zdarzenia. W wyniku odniesionych obrażeń mężczyzna zmarł na miejscu wypadku.

– Operacyjna praca biłgorajskich policjantów doprowadziła do ustalenia, że kierującym samochodem marki Mercedes był 23–letni mieszkaniec powiatu biłgorajskiego. Został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie. Od mężczyzny pobrano krew do dalszych badań, które wykażą czy w chwili zdarzenia był trzeźwy – informuje aspirant Joanna Klimek z Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju.

Decyzją prokuratora ciało 36-latka zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Trwa ustalanie szczegółowych okoliczności tego tragicznego wypadku.

(fot. lublin112.pl\ilustracyjne)

25 komentarzy

  1. Dziadek Slamsonowicz

    A zaledwie przedwczoraj pisałem, że dawno już nie rozjechano ani śpiącego, ani „zasłabniętego”, czy też tylko odpoczywajacego na środku jezdni jak we własny łóżku.
    Jednak dla podtrzymania tej polskiej mody zdarzyło się…
    Podpowiadam potencjalnym naśladowcom, jak już jesteś tak zmęczony i czujesz, że nie dasz rady dotrzeć na kwadrat, resztkami sił i świadomości walnij się do przydrożnego rowu, deszczu dawno nie było, nie utopisz się, ani cię nie rozjadą.

  2. Wieśniaki znowu w akcji .

  3. Chłopak ma się jeszcze szansę wybronić, trzeba tylko potwierdzić kilka kwestii.
    1. Jezdnia to nie jest miejsce na „odpoczynek”.
    2. Czy przejechany mężczyzna był trzeźwy?
    3. Czy w ogóle żył w momencie najechania?
    4. Czy kierowca był trzeźwy?
    5. Czy powstałe obrażenia nie były na tyle poważne, że na pomoc było i tak za późno?

    • Nie do obrony pozostaje kwestia ucieczki z miejsca zdarzenia. Na pewno wysiadł się samochodu żeby sprawdzić na co najechał. Dalsze postępowanie w kierunku ucieczki i nie udzielenia pomocy. Nie do wybronienia sie

      • Tak, bo pomijając samo parcie denata na sen na środku drogi, to ucieczka z miejsca wypadku jest tchórzliwie obrzydliwa.

      • Buntownik nie musiał zauważyć leżącej osoby. Zależy gdzie go najechał. jak wzią pod spód a auto wyższe to naprawdę mógł nie zauważyć. Owszem człowiek to nie kot, ale są i takie sytuacje. Leży wzdłuż auta i w zasadzie załatwiony. Nie musiał jechać po nim kołem.

        • Sprawdź zdjęcia.

          • Zdjęcia pokazują jakby mu w głowę trafił zderzakiem. Wtedy prawdopodobne, że leżaka odrzuciło, Owszem, odgłos byłby słyszalny, ale nie byłoby żadnego podskoku po przejechaniu po kimś. Z tym, że to tylko dywagacje.

      • Zależy kogo zna, bo kasy raczej tatusiowie nie brakuje patrząc po furce. Nie z takich rzeczy się,, wybraniali ” w POlsce

        • Raczej wyborca i miłośnik a może i synek działacza pis, biorąc pod uwagę gdzie to się stało. Bardzo prosimy redakcję o monitorowanie tematu i info o finale policyjnego śledztwa.

        • To stary jechał bo był zrobiony.
          Młodego wysłali bo nie pił dużo wczoraj.

      • To prawda. A wystarczyło w tej kiepskiej sytuacji, która każdemu kierowcy może się zdarzyć, zatrzymać się i wezwać służby. Nie byłoby ani żadnego poszukiwania, ani aresztowania, ani zarzutów cięższych. A tak nawalił sobie młodzieniec w papiery, do tego kto wie czy jakaś odsiadka nie będzie się należała.

      • nieudzielenia

    • A ty skąd jesteś?

  4. W ostatnim czasie w Polsce powstaje jakaś paranoja. Zastanawiam się jak sens na zadysoonowanie straży pożarnej do potraconego człowieka tak samo jaka jest przyczyna przyjazdu policji do człowieka który dokonał samookaleczenia zjedzenia kilka tabletek czy zaburzeń psychicznych. Można kojarzyć ten fakt z brakiem wykształcenia medycznego operatorów numeru 112 lub zapewnienie odpowiedniego pijaru dla służb chyba że są jeszcze inne zalecenia. Dla normalnego człowieka rozsądnie myślącego to totalny bezsens i marnotrawienie środków publicznych.

    • Prawda. Bez potrzeby strażacy na miejscu tego zdarzenia.
      Przyczyna może w:
      1. Procedurach dysponowania 112.
      2. W treści zgłoszenia. Być może p postu zgłoszono wypadek.
      3. Ew. strażacy robią wyjazdy, bo mało i brakuje do 30.

    • Weź leki poczujesz się normalnie jak nie to w pasy.

    • Czyli do osoby, która zrobiła sobie krzywdę i może mieć zaburzenia psychiczne, policji byś nie skierował?

  5. trzezwy nie ucieka chyba ze po prochach albo zabrane PJ

  6. A on co, bez świateł jechał? Czy może trochę za szybko?

  7. wsadzic za kraty jednego swira mniej

  8. Jak łatwo w tym pisowskim raju wylądować w areszcie. Gość leży w miejscu gdzie nie wolno spać a kierowca za potrącenie ląduje w areszcie. Przecież nie zachodzi podejrzenie mataczenia bo zapewne nie zna osoby potrąconej.

  9. jednak te 40 lat temu było lepiej…nikt na wiosce nie miał samochodu…jak się po takim nawet furmanka przejechała , to najwyżej żebra miał połamane…

Z kraju