Mieszkanki Lublina nie dały się nabrać na historie oszustów
16:52 09-04-2020
W środę trzy mieszkanki Lublina odebrały telefony stacjonarne od mężczyzny, który podając się za funkcjonariusza CBŚP poinformował, że grupa przestępcza jest w posiadaniu ich danych osobowych i mogą je wykorzystać w celu popełnienia przestępstwa. Mężczyzna twierdził, że zagrożone są ich oszczędności zgromadzone na rachunkach bankowych.
Kobiety na szczęście nie dały się nabrać na te historie. Jedna z nich wypłaciła z banku 16 tys. złotych, jednak w porę zorientowała się, że to oszustwo i zakończyła połączenie. O wszystkim zostali poinformowani policjanci.
Funkcjonariusze z Lublina poszukują oszustów i przypominają, że mundurowi nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy, nie informują również telefonicznie o szczegółach spraw, które prowadzą. Gdy ktoś dzwoni w takich sprawach należy powiadomić Policję dzwoniąc pod numer 112. Czujność i ograniczone zaufanie może uchronić przed nieuczciwymi ludźmi, którzy próbują wyłudzić pieniądze.
(fot. pixabay.com)
A pracownicy banku co ? zero pomyślunku i czujnosci że jakaś babcia nagle wypłaca swoje oszczedności ? Powinni być w takich wypadkach ukarani za współudzial w oszustwie ,to by się szybko takie oszustwa skończyły
Przecież ktoś po to składa oszczędności żeby je kiedyś wyjąć. Bank nie może ingerować w zamiary właściciela tych pieniędzy – chce, to wypłaca. No ale ty na pewno byłbyś zachwycony gdyby cię bank spowiadał przy każdej wypłacie większej sumy.
a co pracownik banku ma myśleć za mohera?
Współudziału w oszustwie pracowników banku możemy się doszukiwać gdzie indziej, a mianowicie oszuści skądś musieli wiedzieć, że dana osoba ma na koncie bankowym zgromadzone znaczne środki, jak również znali jej imię, nazwisko i numer telefonu ofiary. Ktoś po prostu te informacje oszustom sprzedaje.
100 % racji. Ja już dawno to sugerowałem. ALE skoro to dalej trwa to może jest to na zasadzie : nikt nie wie, a wszyscy wiedzą – w tych bankach. Mogą być jeszcze „życzliwi” sąsiedzi ale trzy przypadki do różnych Pań? Ciekawe czy miały konta w tym samym banku ? Jest jeszcze jedna instytucja, która ma dane emerytów. Ta co im te emerytury wysyła. ALE jak policja tego nie sprawdza i nic z tym nie robi ( czasami złapią jakiegoś jełopka co po tą kasę przychodzi tak dla statystyk ) to widocznie tak już musi być.
Oszuści doskonale wiedzą do kogo dzwonią wiedzą że w rodzinie nie ma nikogo kto by mógł im wózki inwalidzkie zapewnić chyba że mają takiego farta zawsze taka babcia może mieć syna, wnuka z nabojki z szacunkiem w mieście i byłby zarobek w drugą stronę tym oszustom może pomagać jakiś milicjant bo bankier nie ma takich informacji