Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Mieszkańcy podziękowali Burmistrzowi. Walczą o dojazd do domów

Takiej reklamy z pewnością Burmistrz Dęblina się nie spodziewał, zwłaszcza przed wyborami. Mieszkańcy mają dosyć i postanowili zawalczyć o swoje.

Sporych rozmiarów baner zwisł tuż przy drodze wojewódzkiej nr 801 z Dęblina w kierunku Warszawy, czyli popularnej Nadwiślanki. Umiejscowiony został w willowej dzielnicy Dęblina, tuż przy osiedlu domków jednorodzinnych Wiślana II. To reakcja mieszkańców na bezczynności miejskich urzędników w sprawie wykonania dojazdu do osiedla domków jednorodzinnych.

Jak ustaliliśmy, jest to pomysł mieszkańców osiedla, którzy od wielu lat wydeptywania ścieżek w Urzędach a także pisania wielu apeli wciąż pozostają bez drogi dojazdowej. –Mieszkamy tu już ponad cztery lata, a po każdych opadach deszczu to coś, co służy nam jako dojazd do posesji, zamienia się w błotniste bajoro. Wtedy możemy zapomnieć o dojechaniu do domów a dojście powoduje że człowiek jest po kostki w błocie. Wysłaliśmy tyle pism do Urzędu Miasta że już trudno zliczyć. Wszystkie pozostały bez echa- wyjaśniał naszemu reporterowi jeden z mieszkańców osiedla.

Największy problem mają mieszkający przy ulicach Brzozowej i Akacjowej. Choć w miejskich planach droga jest, to na własne oczy można się przekonać jak ona wygląda. Rzekomą drogę uwzględniają również mapy miasta, jednak na miejscu okazuje się, że nie ma możliwości po niej przejechania. –Co będzie jeżeli ktoś poważnie zachoruje lub dojdzie do nieszczęścia? Przecież tam nie dojadą służby ratunkowe a wątpię żeby mieli możliwość niesienia osoby chorej na noszach przez kilkadziesiąt metrów. W przypadku pożaru także wszystko pójdzie z dymem, gdyż nie uda się wjechać strażakom- dodaje nasz rozmówca.

Okazuje się, że na przeszkodzie do wykonania drogi stoi właściciel jednej z działek, po których ma ona przebiegać. Miejscy urzędnicy od dłuższego czasu starają się dotrzeć do owego mężczyzny, jednak nie odbiera on żadnej korespondencji. Z tego powodu procedury związane z wykupem gruntów pod dojazd do osiedla stoją w miejscu. Urzędnicy robią co tylko mogą by do mężczyzny dotrzeć, jednak jak na razie bezskutecznie.

-Może teraz, przed wyborami wezmą się w końcu do roboty, żeby pokazać, że potrafią coś zrobić dla mieszkańców którzy żyją gorzej niż na wsi – zastanawia się jeden z mieszkańców. –Zwłaszcza że bander ogląda coraz więcej osób, wyrabiając sobie zdanie o władzach miasta.

Mieszkańcy podziękowali Burmistrzowi. Walczą o dojazd do domów

(fot. lublin112)
2014-09-18 17:50:42

2 komentarze

  1. Kruszony gruz kosztuje jakieś 30zł/t i za niewielkie pieniądze jest dojazd w miarę po ludzku. Bo znając życie na cokolwiek od urzędasów będą czekać kolejne 4lata

  2. ja być obca krajowca

    Polacy mają ciekawe podejście do życia – najpierw kupują działkę gdzie popadnie, budują tam, jak na pogrążony w kryzysie Kraj, dość okazałe domy, a potem domagają się zrobienia tam dróg, wodociągów, elektryfikacji…
    Kościół sami fundują.
    😀
    W innych dziedzinach życia podobnie, np. bzykają się po krzakach robiąc (często po kilkoro) dzieci, a potem od władz domagają się mieszkań i pomocy w ich utrzymaniu

Z kraju