Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Michalinka z Ryk potrzebuje pilnej operacji. Trwa zbiórka pieniędzy

3-letniej Michalinie Sobótce z Ryk grozi wózek inwalidzki. Nawet zwichnięcie biodra w jej przypadku oznacza wyrok. Jedyną nadzieją dla dziewczynki jest kosztowna operacja w niemieckiej klinice. Potrzeba na to 170 tys. złotych.

Michalinka urodziła się z wieloma wadami rozwojowymi: rozszczepem kręgosłupa, zespołem Arnolda-Chiariego, niedowładem i deformacją kończyn dolnych, wodogłowiem i porażeniem pęcherza. Lekarze nie dawali jej szans na normalne życie. Mimo złych rokowań dziewczynka rozwija się bardzo dobrze. Porusza się dzięki specjalnym ortezom i balkonikowi. Intelektualnie rozwija się znacznie szybciej niż rówieśnicy. Chodzi do żłobka ze zdrowymi dziećmi.

– Michasia przeszła już trzy operacje, w tym jedną jeszcze w okresie płodowym, w 26. tygodniu ciąży. Jest rehabilitowana 3-4 razy w tygodniu, a raz w roku jeździmy na turnus rehabilitacyjny dla dzieci z niepełnosprawnością ruchową. To przynosi zauważalne efekty jeśli chodzi o sprawność fizyczną – opowiada Kamil Sobótka, tata Michaliny i dodaje: Jesteśmy też po terapii komórkami macierzystymi. Dzięki temu zmniejszył się stopień porażenia pęcherza z czwartego do pierwszego. Michasia znosi to bardzo dzielnie, nie traci humoru.

Najpoważniejszym zagrożeniem jest zwichnięcie biodra.

– Michasia ma zdeformowane oba biodra, są one bardzo kruche. W każdej chwili może dojść do zwichnięcia, a w jej przypadku oznacza to nieodwracalne zmiany i wózek inwalidzki do końca życia – tłumaczy tata dziewczynki. – Dlatego konieczna jest operacja polegająca na rekonstrukcji stawów biodrowych.

Lekarze ze szpitala w Bytomiu, gdzie Michasia przeszła pierwszą operację, polecili jej rodzicom klinikę w niemieckim Aschau. To ośrodek, który specjalizuje się w takich schorzeniach. Dzięki tej operacji dziewczynka mogłaby samodzielnie chodzić. Na zabieg i pobyt w szpitalu rodzice potrzebują 170 tys. zł. Na razie zebrano 50 tys. zł, a zostało tylko 3 tygodnie do zakończenia zbiórki.

– Zbiórka dotyczy tylko operacji i pobytu Michasi w szpitalu. Wiadomo, że znaczącym kosztem będzie nasz pobyt w Niemczech oraz tłumacz języka niemieckiego. Musimy też wynająć specjalnego busa. Nie możemy pokonać takiej trasy zwykłym autem, bo córka musi być cewnikowana co trzy godziny. Warunki w aucie osobowym nie wystarczą – tłumaczy tata dziewczynki.

Każdy, kto chce pomóc dziewczynce może przekazać pieniądze za pośrednictwem portalu siepomaga.pl, dołączyć do grupy z licytacjami na Facebooku Aukcja charytatywna dla Michasi. Można też przekazać jeden procent podatku. Wystarczy wpisać w rozliczeniu KRS: 0000037904, a polu „informacje uzupełniające”: 32149 Sobótka Michalina.

(fot. nadesłane)

6 komentarzy

  1. Siepomaga.pl i po tygodniu kasa będzie się zgadzała.

  2. Jedną z myśli jakie przychodzą mi do głowy, przy czytaniu takich artykułów, to pytanie; dlaczego w XXI wieku, gdzie ludzkość nazywa siebie cywilizowaną i humanitarną, za tego rodzaju ratujące życie zabiegi oraz lekarstwa, trzeba płacić i to czasem tak nie wyobrażalne pieniądze, że przysięga Hipokratesa, topnieje przy tym jak życie i zdrowie potrzebujących tej pomocy. Jak wiele osób pozbawionych jest szansy na zdrowie i życie,tylko dlatego,że ich na to nie stać. Czy te zabiegi faktycznie są tak drogie? Czy to tylko sztuczne narzucane ceny, żerujących na nieszczęściu innych.

  3. Krzysztof K. bo rodo

    Lepiej utrzymywać morderców po kilkadziesiąt lat z kasy podatników, a nie ratować zdrowie i życie dzieci.

  4. a gdzie jest kościół ? oni tylko modlić sie umieją.

  5. A 2 miliardy w błoto…

Z kraju