Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Ile miasto dokłada do rowerów miejskich? Sprawdziła to Fundacja Wolności

Ogromna liczba wypożyczeń, jednak większość z nich darmowych. Tymczasem utrzymanie lubelskich rowerów miejskich kosztuje i to niemałe pieniądze. Okazuje się jednak, że to nie miasto ponosi związane z tym koszty. Sprawdziła to Fundacja Wolności.

Od samego początku, czyli odkąd uruchomiono w Lublinie System Roweru Miejskiego, cieszy się on bardzo dużą popularnością wśród mieszkańców. Tak dużą, że nawet pomimo obowiązującej z miastem umowy, w której sezon Lubelskiego Roweru Miejskiego ustalono na okres od początku kwietnia do końca października, to już drugi rok z rzędu na prośby użytkowników rowery są dostępne dłużej.

W tym roku system został uruchomiony pierwszego dnia wiosny a rowery wrócą do magazynów ostatniego dnia listopada. W ciągu 220 dni sezonu lublinianie skorzystali z rowerów 828 540 razy, czyli 400 tysięcy razy więcej niż przez cały ubiegły rok. Duży wpływ na to miała też rozbudowa sieci do 90 stacji i blisko 900 rowerów, jak również budowa wypożyczalni w Świdniku.

Według danych operatora systemu, czyli firmy Nextbike, w tym roku 81% wypożyczeń było bezpłatnych. Zgodnie z cennikiem pierwsza godzina korzystania z roweru kosztuje złotówkę. Dopiero każda kolejna jest już znacznie droższa. Takich wypożyczeń jest jednak mało. Dlatego też w powszechnej opinii koszt utrzymania całego systemu wypożyczalni rowerów jest bardzo duży. Jak się jednak okazuje, miasto nie płaci za to nawet złotówki, a co więcej, jeszcze na rowerach zarabia.

Miasto zapłaciło za budowę systemu, jego stworzenie w 2014 roku kosztowało prawie 5,2 mln zł. Początkowo składał się z 40 stacji i 400 rowerów. Na początku tego roku system został powiększony o kolejne 42 stacje i 420 rowerów. Kosztowało to kolejne 6,2 mln zł. Teraz firma Nextbike, która dzierżawi system, płaci miastu ok. 90 tysięcy złotych. Dodatkowo zapewnia pełną obsługę systemu, przy czym za niewywiązanie się z tego obowiązku płaci kary umowne.

Za np. nieprawny dłużej niż 12 godzin rower kara wynosi 50 złotych za każdą godzinę. Z kolei w przypadku kradzieży, firma musi odkupić jednoślad. Jeśli nie zrobi tego w terminie 3 dni, kara wynosi 300 zł za każdy dzień opóźnienia. Pomimo licznych opłat, Nextbike jednak zarabia na tym biznesie. Oprócz opłat za wypożyczanie rowerów, które w całości wpływają do kasy firmy, dochodzą do tego też opłaty za umieszczone na jednośladach reklamy.

(fot. lublin112)
2016-11-23 10:46:26

34 komentarze

  1. Za 2 stacje i 20 rowerow miasto zaplacilo milion zlotych. Maja rozmach ,,,,,,

    • 11,4 mln; 82 stacje; 820 rowerów
      11 400 000 : 82 = ~ 139 000
      Za 1 stację i 10 rowerów 139 000 zł.

  2. 40 stacji i 400 rowerów kosztowało 5,2 mln. zł. To nam daje średnio 13 tyś. zł za rower. Trochę dużo. Prawda? Kolejne 42 stacje i 420 rowerów kosztowało już 6,2 mln zł. To nam daje prawie 15 tyś zł. Co to za rowery, że sztuka średnio kosztuje prawie 15 tyś. zł.? Czyżby kolejny przekręcik żuka?

  3. Tak się tutaj licytujecie na cyfry, koszty i liczby, zapominając, że rowery mają służyć nie politycznym działaczom, a mieszkańcom. I nie jest ważna cena, jeśli coś ( stacje rowerowe, drogi, mosty, chodniki czy nowe miejskie autobusy) ma sprawić, że życie mieszkańców naszego miasta będzie wygodniejsze i przyjemniejsze. Nie wszyscy to rozumieją, zwłaszcza działacze opozycji wobec obecnych władz Lublina. Poza powtarzaniem frazesu, że za drogo, że bierze się kredyty, nie mają nic do zaproponowania – żadnej konstruktywnej propozycji poza krytyką, narzekaniem i medialnym biciem piany. Może, drodzy państwo, należałoby według was zająć ” z góry ustalone pozycje” i czekać ” na Godota „. Lecz tak nie wolno! Przez grzeczność nie wspomnę przy okazji o znanym że starego kawału szczycie lenistwa. Starsi pamiętają, więc niech nie głosują już nigdy na obecnych leniwców i malkontentów z Rady Miasta.

Z kraju