Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Mężczyzna, który zastrzelił się podczas próby zatrzymania, dwa razy uciekł policji. „Był wyjątkowo zdesperowany”

Ustaliliśmy więcej szczegółów dotyczących akcji policji, jaka miała miejsce w święta w Annopolu i okolicach oraz w powiecie sandomierskim. Jak się okazało, pościg w trakcie którego zastrzelił się 35-latek, był już trzecim, w którym mężczyzna brał udział.

Wszystko zaczęło się w piątek, kiedy to policjanci z komendy w Sandomierzu usiłowali zatrzymać do kontroli volkswagena passata. Kierowca jednak przyśpieszył i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli w pościg. Mężczyźnie udało się jednak zgubić ścigających go funkcjonariuszy.

Mundurowi ustalili dane kierowcy, którym okazał się 35-letni mieszkaniec naszego regionu. O wszystkim powiadomili więc komendę w Kraśniku. Informacja trafiła do wszystkich patroli na terenie powiatu.

Kilka godzin później funkcjonariusze z komisariatu w Annopolu zauważyli poszukiwane auto. Od razu podjęli próbę jego zatrzymania. Jednak i tym razem mężczyzna postanowił za wszelką cenę uniknąć spotkania z policjantami. Niebawem do pościgu przyłączyły się kolejne radiowozy. Kiedy policjanci starali się wyprzedzić auto, mężczyzna próbował zepchnąć radiowozy do rowu. W pewnym momencie usiłował też rozjechać mundurowych.

Funkcjonariusze widząc jak duże zagrożenie stwarza kierowca volkswagena, podjęli decyzję o użyciu broni. Strzelali w opony uciekającego samochodu. To jednak również nie skłoniło mężczyzny do zatrzymania się. Skierował się na gruntowe drogi polne i leśne dukty.

Przejeżdżając przez miejscowość Kosin stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w ogrodzenie posesji. Wtedy kierowca wraz z pasażerem postanowili uciec pieszo w stronę pobliskiego lasu. Tam funkcjonariusze stracili ich z oczu. Jak nam przekazano, mężczyzna był wyjątkowo zdesperowany, robił wszystko, aby nie dać się zatrzymać.

Ruszyła zakrojona na szeroką skalę obława. Policjanci z obu powiatów prowadzili poszukiwania 35-latka. Sprawdzone zostało jego miejsce zamieszkania, a także inne miejsca, gdzie mógł się on ukrywać. Jednak nigdzie go nie zastano. Funkcjonariusze ustalili jednak, że poszukiwany mężczyzna wrócił na teren województwa świętokrzyskiego i przemieszcza się peugeotem.

Około godziny 17 pojazd został namierzony. Policjanci wiedząc już, że i tym razem mężczyzna nie będzie się chciał łatwo poddać, zorganizowali blokady. Jedna z nich została ustawiona na moście na Wiśle, gdyż wiadomo było, że 35-latek będzie się kierował w stronę Annopola. Ze względów bezpieczeństwa wstrzymano ruch na drodze krajowej nr 74, a na jezdni rozciągnięta została kolczatka.

W miejscowości Piotrowice w powiecie sandomierskim policjanci podjęli próbę zatrzymania peugeota. Tak jak się spodziewano, kierowca po raz kolejny nie zatrzymał się do kontroli. Rozpoczął się kolejny pościg. Tym razem zakończył się on bardzo szybko. Peugeot otarł się o nieoznakowany radiowóz po czym zjechał z jezdni i uderzył w ogrodzenie posesji. Zza kierownicy wybiegł mężczyzna i zaczął uciekać pieszo. Po chwili dogonili go funkcjonariusze.

W tym samym czasie policjanci podchodząc do stojącego w ogrodzeniu peugeota usłyszeli strzał. Kiedy dobiegli do auta zauważyli na fotelu pasażera zakrwawionego mężczyznę. Okazał się nim poszukiwany 35-latek, który widząc, że nie ma już szans na ucieczkę, wyciągnął pistolet i strzelił sobie w głowę. Była to broń czarnoprochowa. Życia mężczyzny nie udało się uratować.

Zatrzymanym kierowcą jest także mieszkaniec naszego regionu. Co więcej, 25-latek również towarzyszył poszukiwanemu mężczyźnie w trakcie jego szaleńczej ucieczki przed policjantami z Annopola. Wtedy jednak był pasażerem volkswagena.

Teraz sprawą zajmuje się prokuratura. Badane są wszystkie okoliczności zdarzenia. Śledczy starają się również ustalić, dlaczego mężczyzna zdecydował się na tak desperacji krok.

Mężczyzna, który zastrzelił się podczas próby zatrzymania, dwa razy uciekł policji. „Był wyjątkowo zdesperowany”

Mężczyzna, który zastrzelił się podczas próby zatrzymania, dwa razy uciekł policji. „Był wyjątkowo zdesperowany”

(fot. wideo – nadesłane)

40 komentarzy

  1. oj Ojcec Matusz NA URLOPIEE I TAK SIE DZIEJE

  2. Zastanawiam się dlaczego w komentarzac do prawie każdego artykułu pojawiają się teksty agresywne i krytykujące kościół nawet gdy artykuł nie ma nic z Kościołem wspólnego. Tak niektórych to rajcuje, podnosi ich ego, chcą zabłysnąć swoją psełdo inteligencja, czy przypodobać się kochającym inaczej. Czy tak jak Putin ich nazywa,, są użytecznymi głupcami,,

    • no a może po prostu głupi ten co sieje wiatr bo potem zbiera burze …. pomyślałeś o tym ?!??!
      zaprawdę powiadam wam oto prawda objawiona !

  3. Sztywniutko.

Z kraju