Mężczyzna brutalnie pobity nad jeziorem. „Zrobiło się tam bardzo niebezpiecznie”
12:54 31-07-2019
Jeden z naszych czytelników zaalarmował nas o niepokojącej sytuacji, jaka od pewnego czasu występuje nad jeziorem Białka w powiecie parczewskim. Ten położony w zaciszu akwen od dawna cieszy się sporą popularnością wśród wczasowiczów. Przy jeziorze znajdują się m.in. ośrodki wypoczynkowe, w tym dużych lubelskich spółek miejskich czy też hotel. Na wakacyjny wypoczynek często przyjeżdżają tam rodziny z dziećmi.
Jednak od pewnego czasu cała okolica ma być terroryzowana przez grupy młodych ludzi, którzy jak wyjaśnia mężczyzna, przyjeżdżają z Parczewa, Radzynia Podlaskiego czy Lubartowa. Zajmują cały bar, piją, a potem się awanturują. Potem mają chodzić z głośnikami, z których leci głośna muzyka i szukać zaczepki. Sytuacja taka ma występować nie tylko wieczorami i nocami, lecz również w dzień. To ma sprawiać, że nad jezioro przyjeżdża coraz mniej osób, którzy obawiają się o swoje bezpieczeństwo.
– Nad jeziorem Białka zrobiło się bardzo niebezpiecznie. Pijani młodzi ludzie w biały dzień zaczepiają nawet rodziny z dziećmi. Coraz więcej osób boi się tu przyjeżdżać. Wybierają inne jeziora gdzie jest spokojnie, czy też policja reaguje na tego typu sytuacje, a wiec bezpieczeństwo jest zapewnione. Tydzień temu brutalnie pobity tu został jeden z wczasowiczów. Miał połamane żebra, pękniętą czaszkę i zapadniętą klatkę piersiową. Dosłownie wdeptali go w ziemię i prawdopodobnie nie przeżył – tłumaczy nasz czytelnik.
Policjanci wyjaśniają, że zdarzenie to miało miejsce w nocy z piątku na sobotę 19/20 lipca. Tuż po północy dyżurny otrzymał informację o pobiciu mężczyzny. Na miejsce skierowany został partol funkcjonariuszy oraz zespół ratownictwa medycznego. Pobity 68-latek był w ciężkim stanie i został przetransportowany do szpitala. Lekarzom udało się go uratować. Policjanci od razu zatrzymali sprawcę, którym okazał się 29-letni mieszkaniec Lubartowa. Mężczyzna był pijany. Obecnie toczy się w tej sprawie postępowanie.
Zarówno wypoczywające na jeziorem osoby, jak też pracownicy lokali potwierdzają, że nie brakuje awantur i zdarzają się bójki, jednak ma to miejsce głównie w weekendowe wieczory i noce, kiedy to nad Białkę przyjeżdża najwięcej osób. Część z nich przesadza z ilością spożywanego alkoholu i nie potrafią się zachować. Jednak zapewniają, że podobna sytuacja występuje nad każdym popularnym jeziorem, więc nie ma obaw, aby w tym miejscu było szczególnie niebezpiecznie. Również policja zapewnia, że liczba interwencji nie wskazuje, żeby dochodziło tam do ciągłych burd i awantur czy też bójek. Interwencje dotyczą głównie zakłócania ciszy i spokoju. Co więcej, okolica jeziora jest cały czas patrolowana zarówno przez funkcjonariuszy z komendy w Parczewie, jak również przez mundurowych z Oddziału Prewencji KWP w Lublinie.
(fot. Gmina Dębowa Kłoda)
Chodzicie ubrani w rurki i stringi to co się dziwicie ze chłopy was gonią B-)
W rurkach chodzi cały nowoczesny świat! Wieśniak ze wsi ma zaduze chamskie giry aby zmieścić się w takie spodnie. Chlop ze wsi ma inne geny. Druga sprawa, na palcach jednej ręki można zliczyć wieśniaków którzy umieją się bić. To sa tak naprawdę cioty.