Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Marzyli o budowie domu, zaciągnęli kredyt niemożliwy do spłacenia. Po latach sprawą zajmie się Sąd Najwyższy

Pożyczyli 150 tys. zł na budowę domu, przez 11 lat spłacili 190 tys. zł, a pozostało im do zapłaty 224,5 tys. zł. Kiedy spóźnili się z zapłatą rat, bank zlicytował ich nieruchomość. Po latach sprawą zajmie się Sąd Najwyższy.

Do Sądu Najwyższego wpłynęły akta orzeczenia sprzed wielu lat, dotyczące nakazu zapłaty wydanego przez Sąd Okręgowy w Zamościu. Chodzi o sprawę małżeństwa, które w 1996 roku zawarło z jednym z banków umowę o kredyt na cele mieszkaniowe. Pieniądze te potrzebne były im na budowę domu. Problem w tym, że para zdecydowała się na pożyczkę z odroczoną spłatą części należności.

Kiedy środki w wysokości 150 tys. zł zostały przekazane przez bank, inwestycja ruszyła. Jednak po 10 latach małżeństwo zaczęło mieć problemy z terminową spłatą rat kredytu. Skończyło się to tym, że w 2007 roku bank wypowiedział umowę i wystawił tytuł egzekucyjny. Jednak z uwagi na bezskuteczność egzekucji, po roku zostało ono umorzone.

Niebawem wierzytelność zakupił jeden z funduszy inwestycyjnych, który wezwał kredytobiorców do zapłaty zadłużenia, a następnie wystąpił na drogę sądową domagając się zapłaty 200 tys. złotych wraz z odsetkami. Sąd Okręgowy w Zamościu zasądził od pozwanych wnioskowaną kwotę. Wobec braku zarzutów nakaz uprawomocnił się i nadano mu klauzulę wykonalności a resztą zajął się komornik.

Po latach sprawa trafiła do prokuratora generalnego, który postanowił podjąć interwencję w tej sprawie. Wszystko dlatego, że kredyt ten, jak określono, był niemożliwy do spłacenia. Po przeanalizowaniu dokumentów wyszło na jaw, że małżeństwo przez 9 lat spłaciło ponad 164 tys., a więc więcej niż pożyczyło. Jednak bank zaliczył na poczet spłaty kredytu jedynie 2,1 tys. zł. Pozostałe 162 tys. zł było księgowane jako spłata odsetek. Przez kolejne dwa lata pozwani wpłacili 27,6 tys. zł, przy czym na spłatę kwoty należności nie została zaliczona nawet złotówka.

Pomimo spłaty łącznej kwoty 190 tys. zł, w momencie kierowania sprawy do sądu, a wiec w 2007 roku, zadłużenie wynosiło łącznie 224,5 tys. zł. z czego należność główna 162,7 tys. zł. Co jest ważne w tej sprawie, sposób sformułowania umowy sprowadzał się do tego, że kredytobiorcy zobowiązani byli comiesięcznie spłacać jedynie część bieżącej należności odsetkowej. W takiej sytuacji różnica pomiędzy wyliczoną przez bank bieżącą należnością odsetkową, a wyliczoną przez bank i uiszczoną przez kredytobiorcę ratą była kapitalizowana i zwiększała zadłużenie kredytobiorcy. Nie było w istocie ustalonej comiesięcznej spłaty części kapitałowej, której spłata mogłaby w przyszłości doprowadzić do spłacenia kredytu zgodnie z zapisami umowy.

Kredytobiorcy wpłacali kwoty wskazane w pismach banku, które jednak nie pokrywały należnych odsetek, nie mówiąc już o spłacie kapitału kredytu. Wobec faktu, że rata była wyznaczona na poziomie minimalnym i nie obejmowała nawet należnych za dany miesiąc odsetek, bank nie był w stanie wskazać terminu spłaty kredytu, albowiem umowa nie zawierała informacji o czasie trwania spłaty. Zgodnie z umową, wpłaty przeznaczane były w pierwszej kolejności na spłatę odsetek, a dopiero ewentualna nadpłata na spłatę kapitału kredytu i skapitalizowanych odsetek. Przy czym wysokość ustalonej przez bank raty nie wystarczała na spłatę odsetek, co skutkowało ich kapitalizacją i narastaniem zadłużenia. Konsekwencją takiej treści umowy kredytu było ciągłe, powiększające się z miesiąca na miesiąc zobowiązanie kredytobiorców względem banku. Przy dokonywaniu spłat skalkulowanych przez bank kredyt był niemożliwy do spłacenia.

Prokurator zarzucił, że Sąd Okręgowy w Zamościu wydając nakaz zapłaty pominął w sposób nieuprawniony fakt, iż pozwani posiadali status konsumentów w związku z zawartą umową kredytu. Jako słabsza strona umowy podlegali ochronie, która w razie postępowania toczącego się przed sądem winna polegać na weryfikacji czy dochodzone roszczenie jest zasadne oraz czy nie doszło do naruszenia przepisów chroniących konsumenta przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi. W tej sprawie Sąd ograniczył się jednak tylko do pobieżnego sprawdzenia dołączonych do pozwu dokumentów.

(fot. pixabay/zdjęcie ilustracyjne)

37 komentarzy

  1. jest taki film banksterzy świetnie ilustrujący sposób działania banków. Niestety podejmując jedną z najważniejszych decyzji w życiu, powinno się wziąć prawnika i doradcę podatkowego. To może uratować życie

  2. Kredyt Alicja w PKO BP. Wpisz sobie w wyszukiwarce internetowej kredyt alicja i otwórzstronę business insider.

  3. Pamiętać zawsze trzeba, że politycy i banki to najwięksi oszuści i trzeba ich omijać z daleka.

  4. Jak dla mnie instytucja banku to obecnie legalna forma lichwy bardziej lub mniej żerująca na ludzkiej nieznajomości prawa i zawiłego formułowania umów. Bank musi zarabiać na pożyczkach to zrozumiałe, ale powinno to wyglądać w ten sposób że pożyczasz pewną kwotę, oddajesz większą bo bank na tym musi zarobić i tyle w tym temacie. Okazuje się jednak później, że spłaciłeś niby poprawnie a pieniądze poszły w jakąś próżnię.

  5. Teraz będzie takich przypadków więcej – zdolność kredytowa spadła a raty wzrosły.
    Brawo PiS jeszcze rok temu zachęcali do brania kredytów – bo stopy nigdy nie były tak niskie, z frankami było identycznie.

  6. ogolic jajka prezesowi i dac kota

  7. Gdzie te 35 komentarzy, widzę tylko 7. Cenzorzy !

    • Prosimy się nie ekscytować, jest 37 komentarzy, należy sobie kliknąć kolejną podstronę z komentarzami…na dole jest przycisk.

Z kraju