Martwe ptaki drapieżne w okolicach Spiczyna. Mogły zostać otrute (zdjęcia)
08:22 31-12-2018
W ostatnich dnia Fundacja Lubelska Straż Ochrony Zwierząt otrzymała zgłoszenie, z którego wynikało, że w okolicach Spiczyna w powiecie łęczyńskim znajdują się martwe ptaki drapieżne.
Jak informuj Fundacja, trudno stwierdzić, co było przyczyną padnięcia ptaków. O wszystkim została powiadomiona Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska.
– Jeśli okaże się prawdopodobne, że ptaki zostały uśmiercone celowo, złożymy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Apelujemy do mieszkańców gminy Spiczyn o zgłaszanie przypadków znalezienia padłych zwierząt do naszej Fundacji lub bezpośrednio do RDOŚ w Lublinie – czytamy w komunikacie Fundacja Lubelska Straż Ochrony Zwierząt.
(fot. Fundacja Lubelska Straż Ochrony Zwierząt)
a unasz gołomp pat.
u mnie kura
Ziutek nie nagłaśniaj bo ogłoszo stan wyjątkowy i nato zrobiom niedaleko baze.
Pewnie wylapywaly małe zające, bazanty i kuropatwy.
To się nazywa regulacja populacji drapieżników w łowisku.
Nie ma dymu bez ognia. Jeśli to jastrzębie to prawdopodobnie cyklicznie atakowały komuś stado kur na podwórku. Stadko z dnia na dzień zmniejszało się, a poskarżyć się komu? Policji? Sołtysowi? Myśliwym? Fundacji?
Niedlugo to ptaki i zwierzaki beda miec wiecej do gadania niz czlowiek .znam osobiscie przypadek gdy oskarzyly pajace z jakies tam ala fundacja ochrony zwierzat gospodarza ze otrul.ptaki tyle ze ow gospodarz byl zupelnie niewinny bo zasial zaprawiane zboze a ptaki sie go nawpylaly .i gdyby nie interwncja wielu rolnikow gospodarz byl.poszedl.siedziec za niewinnosc i urojenia durni z ochrony
Slyszalem ze ma sie tym zajac ABW!
Nie długo? przecież tak już się dzieje. Weterynaria ciągle coś nowego wymyśla i wymaga. Chodzą i pilnują czy zachowany jest dobrostan zwierząt. A czy ktoś się zainteresuje jak rolnik ma w mieszkaniu? Nie. Pilnują żeby świnie i kury żyły sobie na poziomie.
Rolnik nie płaci na swoją emeryturę wiec zostaje mu wystarczająco kasy ze samemu sobie o dom zadbać
Głupi jesteś.
Na ogródkach działkowych „Miłek” przy ul. Nałęczowskiej istnieje podobne zjawisko, tylko, że dotyczy kotów.
Niektórzy „dzielni” działkowiecze wspierani przez durniów z Zarządu i zidiociałą babcię prezes, zwalczają dziko żyjące koty w ten sposób, że kupują trutkę na myszy, rozkładają je „gdzie trzeba”, a potem koty giną w męczarniach otrute takimi myszami.
Zupełnie po katolicku.
Zaorać to badziwie i przeznaczyć na jakaś cywilizowaną inwestycje
On ma skrzydlate szczury, o pardon – GOŁĘPIE!
Nie będzie mu jakiś jastrząb czy myszołów JEGO GOŁOMPKÓW zżerał!
widze same wsioki sie wypowiadaja. zabic zadzgc zapier0lic,,, kura najwazniejsza a to co tam padlo to prawdopodomnie orlik krzykliwy ale jeden z drugim baran pojecia niema ale wypowiedziec sie musi
Po prostu stwierdzają fakt dla czego tak się dzieje, ptaków drapieżnych jest naprawdę dużo i widać je już w miastach. Dzięki odstrzałowi na rympał zajęcy jak na lekarstwo, ptactwa dzikiego też mało bo gdzie kiedyś pola były tam sobie teraz każdy domek stawia to drapieżniki tłuką ptactwo domowe . No i wiadomo gdzie przyczyna, konflikt interesów.
Prymitywne buraki wsiowskie miłośnicy obsrywaczy dachowych trują.Znam takiego.