„Mało czytelne znaki, czy nierozgarnięci kierowcy?” Jeden za drugim wjeżdżają w zamkniętą ulicę
13:44 21-02-2019
Mieszkańcy Lublina prosili o remont ulicy Kalinowszczyzna od blisko 10 lat. Pełna wyrw i nierówności nawierzchnia zostanie w końcu wymieniona na nową. Drogowcy rozpoczęli prace od wymiany kanalizacji deszczowej co sprawiło, że ulica na odcinku między bramą cmentarza żydowskiego a skrzyżowaniem z ul. Floriańską musiała zostać całkowicie zamknięta dla ruchu. Od ulicy ul. Lwowskiej wykonawca udostępnił ok. 100 metrowy odcinek ulicy aby mieszkańcy pobliskich bloków mogli dojechać do najbliższego parkingu.
Przy wjeździe w ul. Kalinowszczyzna ustawione zostały znaki D4a mówiące o tym, że droga jest bez przejazdu. Jak wyjaśnia nasza czytelnik, kierowcy nie patrzą wcale na oznakowanie, tylko wjeżdżają w zamkniętą ulicę, po czym nagle orientują się, że dalej nie pojadą. Większość z nich na widok ciężkiego sprzętu i rozkopanej ulicy zawraca, są jednak też tacy, którzy starają się kontynuować jazdę np. chodnikiem. Niektórym udaje się w ten sposób dojechać do ul. Floriańskiej. Sytuacja taka występuje od rozpoczęcia prac i nic nie wskazuje, aby cokolwiek miało się zmienić.
– Od blisko tygodnia w zasadzie nic się nie zmienia. Prace trwają, a znaki stoją. Mieszkając przy pobliskich blokach można zauważyć, że kierowcy wcale nie stosują się do ustawionych znaków. W ciągu godziny można naliczyć nawet ponad setkę pojazdów, które zawracają na wjeździe na pobliski parking, a część z nich jeździ chodnikiem. Nic im to jednak nie daje, gdyż 50 m dalej muszą zrobić to samo, gdyż wykopy uniemożliwiają dalszą jazdę. Myślę, że warto przypomnieć kierowcom, że ulica jest zamknięta i nie ma szans, aby nią gdziekolwiek dojechali – wyjaśnia nasza czytelnik.
Prace przy przebudowie ul. Kalinowszczyzna obejmują całkowitą wymianę konstrukcji jezdni na odcinku 1,2 kilometra. Przebudowane zostaną też skrzyżowania z ul. Lwowską, Floriańską, Białkowską Górą, Tatarską, Okólną, Towarową, Kleeberga i al.Andersa. Na całej długości powstaną chodniki i drogi dla rowerzystów. Inwestycja ma zostać gotowa do 26 czerwca 2020. r.
(fot. nadesłane)
Jak baranie łby nie patrzą na znaki to tak tez jest..!!
Jakbym na znaki patrzył to bym nigdzie nie zajechał.
Bo patrzeć na znaki mogą tylko ci, którzy wiedzą co one oznaczają. Reszta musi jechać jak stado owiec.
Jak ma widzieć znaki jeden z drugim , jak większość kierowców widzi kilka metrów przed maską i boi się dalej patrzeć by utracić koncentracji , bo jak podniesie wzrok to wjedzie na krawężnik . Nawet światła sygnalizacyjne powiesili im w połowie słupków , by wyżej głowy nie podnosili .
Kto by tam na znaki patrzył? A tym bardziej na te „nieżyciowe”?
ty poles na spacer
„a część z nich jeździ chodnikiem” – no i co z tego, że ktoś jeździ po chodniku samochodem.
Jazda po chodniku czy przejściu dla pieszych jest jak najbardziej dozwolona, o ile nie jedzie się rowerem. Jeżeli chcemy przedostać się rowerem po chodniki musimy go prowadzić.
Zakaz jazdy po chodniku dotyczy rowerzystów, a nie kierujących samochodami. O przypadkach mandatu za jazdę rowerem po chodniku słyszałem. O mandacie za jazdę samochodem po chodniku jeszcze nie. Nie mam pojęcia co autorka donosu widzi złego w jeżdżeniu samochodem po chodniku. Jak droga jest zamknięta, to którędy mają przejechać kierowcy? Dobrze, że żaden baran nie zaparkował na chodniku, bo całkiem nie byłoby którędy przejechać.
Gdyby mi jakiś baran zaparkował na chodniku tak, że nie dałoby rady przejechać…to bym na Straż Miejską zadzwonił, żeby go odholowali.
no tak bo wózkiem inwalidzkim ciężko ci gdziekolwiek się zmieścić
Obyś jak najszybciej na niego trafił i podzielił się z nami wrażeniami jak to jest .
dobrze podziele się, a teraz zawołaj mamusię bo idę o zakład, że mocno się musiałeś napocić aby taki zacny pocisk wymyśleć i pieluchę masz już pełną.
samochody po chodniku a piesi poruszają się po jezdni . Brawo Franio wprowadzasz nowe przepisy?
Franiowa ironia panie ,,WIDZ,, , to tylko ironia.
Samochodem po chodniku a piesi po jezdni. Bravo Franio piszesz nowe przepisy? Weź pd uwage jeszcze hulajnogi i ciężarówki z ładunkiem.
hehe, ja widziałam lepszy numer jak policja na Woronieckiego mając nakaz skrętu w prawo lub w lewo pojechali prosto i na moje pytanie jak tutaj wjechali usłyszałam „tyłem”, „-czyli tyłem można łamać przepisy?”, „-tak”.
Cała ulica jest w przebudowie, ciągle zmienia się organizacja ruchu, ale znaków nie przestawiają. Skąd mam wiedzieć czy tu jeszcze można jechać czy już nie, jak nie ma znaków, a cała ulica to jeden wielki plac budowy. Pamiętajcie, że każdy chce dojechać do swojego domu lub firmy.
Każdego dnia jest coś innego, w innym miejscu wykopy, a znaki te same. Hitem że strony drogowców jest wyjazd z ulicy Kiwerskiego do Kalinowszczyzny, dojeżdżamy do skrzyżowania i widzimy znak nakaz jazdy w lewo, a z nim od razu znak że droga po lewej nie ma przejazdu, więc gdzie tu logika? Tam panuje jeden haos i brak organizacji, więc wcale nie dziwię się kierowcom którzy próbują dojechać do swoich domów w ten sposób.
Tak jak wyżej każdy chciałby dojechać do domu, czy firmy, ale jadąc od Lwowskiej, można tylko dojechać 100m(chyba, że nocą ktoś przestawi zapory). Artkuł jest właśnie o tym, a nie o tym jak z innej strony można dojechać, czy nie? Chcąc mieć inwestycję o czasie, nie ma miejsca na to, żeby co chwlę ktoś z ekipy ustawiał znaki, po tym jak ktoś chce sobie skrócić 800m, bo przecież można przejechać od Andersa? Zresztą pewnie inni napiszą, że to głupota itd. Ale w końcu chyba trzeba dać pracować robotnikom, którzy chcą nam oddać tą ulicę w 2020 roku?