Latarnia miała poprawić bezpieczeństwo, jest zagrożeniem dla dzieci
20:00 07-12-2017
W minionym tygodniu do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec ul. Okrzei, który zasygnalizował problem związany z nowo powstałymi latarniami w wąwozie pomiędzy ul. Okrzei, ul. Wołyńską a ul. Wilhelma Orlika-Rückemana. Otóż w ramach realizacji budżetu obywatelskiego powstał tam m.in. nowy chodnik, ławki oraz latarnie. Te ostatnie zostały postawione, aby zwiększyć bezpieczeństwo w tym miejscu.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że jedna z latarni stanęła centralnie w miejscu, gdzie każdej zimy dziesiątki dzieci zjeżdża na sankach. Słup latarni został zamontowany na dole górki „zjazdowej”. Jak mówi nasz Czytelnik, o wypadek nietrudno, tym bardziej, że dzieci szaleją na śniegu z sankami, wystarczy chwila nieuwagi i tragedia gotowa. Dodaje, że podczas zjazdu z górki są osiągane spore prędkości.
– Kto wtedy odpowie za ewentualny wypadek? Czy nie lepiej było przesunąć latarnie kilka metrów w lewo, tam gdzie jest ławka i postawić ją na linii drzew? – pyta nasz rozmówca.
– Latarnie zostały ustawione wczesną jesienią z inicjatywy i w uzgodnieniu z radą dzielnicy w ramach projektu realizowanego z budżetu obywatelskiego, na który głosowali mieszkańcy. Ich zadaniem jest poprawa bezpieczeństwa w wąwozie po zmroku, dlatego zostały ustawione przy chodniku. Dla dzieci w dalszym ciągu pozostał spory teren otwartej przestrzeni publicznej pozwalający na jazdę na sankach bez ryzyka kolizji z latarnią – poinformowała nas Joanna Bobowska z Biura Prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.
Po opadach śniegu, w rejonie opisywanej górki, wkrótce pojawią się dzieci. Jedyne, co pozostaje w tym przypadku, to liczyć na to, że nie stanie się żadnemu z nich krzywda po zderzeniu z latarnią.
2017-12-07 19:47:33
(fot. lublin112.pl)
Dramat ludzki czytelnika… Nie bede mogl spac martwiac sie o jego dzieci!