Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Koszmar w rodzinie zastępczej. Dzieci bito pasem po twarzy, głodzono i zmuszano do pracy

Zapadł kolejny wyrok dla małżeństwa z jednej z miejscowości koło Lublina. Oskarżono ich o znęcanie się nad braćmi. Oboje konsekwentnie nie przyznawali się do winy.

Dwaj bracia, 10-letni Mateusz i 17-letni Rafał w kwietniu 2012 roku zostali przekazani do rodziny zastępczej. Stanowiło ją zamieszkałe w miejscowości Szerokie koło Lublina małżeństwo: 47-letnia Monika Z. i 53-letni Zbigniew Z. Oboje nie mieli żadnego wcześniejszego doświadczenia w opiece nad dziećmi z domu dziecka. Początkowo chłopcy chwalili sobie nowy dom. Zyskali nowych przyjaciół, jednak od października 2014 r przestali się pojawiać na dworze. Wtedy to miał się rozpocząć koszmar chłopców.

Jak ustalili śledczy, 53-letni Zbigniew Z. znęcał się nad dziećmi regularnie, bijąc ich skórzanym pasem oraz kijem po ciele jak i po twarzy. Do tego szarpał, głodził oraz poniżał na każdym kroku. Bracia nie mogli również się bawić jak też zmuszano ich do pracy. Niejednokrotnie zmuszano nieletnich do spożywania dużych ilości jedzenia. Do podobnych czynów miała się dopuszczać 47-letnia Monika Z. Bracia byli bici regularnie, średnio dwa razy w tygodniu, przy czym mężczyzna bił ich pasem, kobieta najczęściej kijem. Wszystko wyszło na jaw dzięki zgłoszeniu do Centrum Pomocy Rodzinie.

Po przeprowadzonej kontroli, dzieci zostały małżonkom odebrane i przekazane do ośrodka wychowawczego, a rodzinę zastępczą rozwiązano. Powiadomiono również prokuraturę. Podczas przesłuchania małżonkowie nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Jak wyjaśniali, stosowali wobec chłopców różnego rodzaju kary, jednak nie miały one nic wspólnego ze znęcaniem się. Tymczasem zespół psychologów orzekł, że zeznania braci są w pełni wiarygodne i nie ma żadnych przesłanek, aby im nie wierzyć. Dodatkowo sąsiedzi małżeństwa również zeznawali na temat tego, co się działo w tej rodzinie. W sierpniu 2015 roku prokuratura zakończyła śledztwo i skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie.

W czerwcu 2016 roku zapadł wyrok, skazujący małżonków na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności oraz roku prac społecznych i zapłacenia po 2 tys. zł nawiązki na rzecz młodszego z chłopców. Z wymiarem kary nie zgodził się ani prokurator, ani też obrońca oskarżonych. Pierwszy domagał się zmiany orzeczenia wyroku, w którym sędzia skazał małżeństwo tylko za znęcanie się nad jednym z chłopców. Z kolei obrońca żądał uniewinnienia. Sprawa trafiła do ponownego rozpatrzenia.

W czwartek Monika i Zbigniew Z. po raz kolejni zostali uznani za winnych zarzucanych im czynów. Ponieważ kobieta była bardziej agresywna, została skazana na 15 miesięcy prac społecznych po 20 godzin miesięcznie. Jej mąż ma pracować społecznie 12 miesięcy, w tym samym wymiarze czasowym. Dodatkowo mają zapłacić po 2 tys. złotych na rzecz Mateusza. Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. pixabay)
2018-05-17 23:40:57

16 komentarzy

  1. odnoszę wrażenie, że rodziny zastępcze to nieźle prosperujący biznes, że też nikt temu się dobrze nie przyznał

  2. Nie mogę uwierzyć w taki wyrok!!!!! I Państwo im płaciło za znęcanie się nad dziećmi…

  3. Ja przez cale dzieciństwo bylem karany pasem i wiem że przez to wyrosłem na porządnego człowieka. Tak byłem nauczony, że jak coś przeskrobałem to Ojciec mnie wzywał i pytał czy zasłużyłem na lanie, a ja mogłem powiedzieć że nie ale wtedy czułbym się jeszcze gorzej niż po laniu. A po laniu mówiłem za wsze dziękuję a Ojciec na to: odpowiadał: robię to bo chcę żebyś wyrósł na ludzi. Do dzisiaj jestem wdzięczny za to rodzicom.

    • Fątaś (nie mylić z kutasem przy szlacheckim pasie)

      A w dzisiejszych czasach Twój Szanowny ojciec poszedłby siedzieć, natomiast Ty trafiłbyś do rodziny zastępczej, która wg. jajogłowych od wychowywania bezmózgich bezstresowców, jest lekiem na całe zło.

Z kraju