Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Komornik w asyście policji wszedł do Lubelskiego Klubu Jeździeckiego, miasto odzyskało teren (zdjęcia, wideo)

Komornik odzyskał teren przy ul. Ciepłej w Lublinie, który przez lata zajmował Lubelski Klub Jeździecki. Jak wyjaśniał MOSiR, Klub nie płacił czynszu i pomimo wyroków sądowych, nie chciał dobrowolnie zwrócić obiektu.

W miniony piątek do siedziby Lubelskiego Klubu Jeździeckiego wkroczył komornik. Egzekucja odbyła się w asyście policji. Oznacza to finał trwającego od wielu lat konfliktu pomiędzy MOSiR-em a LKJ-em. Wszystko zaczęło się w 2013 roku, kiedy to wygasła umowa, jaką Klub zawarł z miastem na dzierżawę gruntów nad Bystrzycą, na których zlokalizowane są stajnie oraz wybiegi dla koni. Urzędnicy zadecydowali, że gruntami będzie zarządzał MOSiR i to z nim Klub powinien podpisać kolejna umowę.

Miejska spółka postanowiła jednak zmienić warunki dzierżawy. Uznano bowiem, że dotychczasowy czynsz za 10,5 hektara terenu w żaden sposób nie odzwierciedla obecnych realiów rynkowych i powinien być wyższy. Ustalono go na kwotę 2 groszy za mkw., co daje 2,1 tys. zł miesięcznie. Nie zgodzili się na to przedstawiciele Lubelskiego Klubu Jeździeckiego tłumacząc, że to za dużo.

Po kilku miesiącach, w sierpniu 2014 roku, LKJ przestał płacić czynsz. W wyniku tego MOSiR wypowiedział Klubowi umowę i naliczył kary za bezumowne zajmowanie terenu. Ponieważ przez kolejne lata nie udało się zawrzeć porozumienia, w końcu miejska spółka skierowała sprawę do sądu. Wnioskowano o spłatę wszystkich zaległości oraz o eksmisję Klubu z bezprawnie zajmowanego terenu. W tej sprawie zapadły trzy wyroki dotyczące zwrotu należności oraz gruntu.

Jak wyjaśniał dzisiaj Miłosz Bednarczyk z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lublinie, po ponad 6 latach doszło do skutecznego odebrania tego terenu od Lubelskiego Klubu Jeździeckiego. Obecnie zadłużenie LKJ wobec miasta wynosi ponad 220 tys. złotych. Co więcej na luty była zaplanowana przez komornika licytacja koni należących do LKJ, jednak na wniosek MOSiR-u po prośbach Klubu została odwołana. Wszystko dlatego, że Klub zobowiązał się wówczas, że dobrowolnie opuści tą nieruchomość do końca marca. Tak jednak się nie stało.

– W związku z tym komornik musiał prowadzić dalsze czynności. W połowie czerwca dopiero udało się skutecznie doręczyć zawiadomienie dotyczące egzekucji. Komornik wyznaczył Klubowi czas na dobrowolne opuszczenie tego terenu. W przeciwnym razie poinformował, że będzie zmuszony wkroczyć tutaj a asyście policji. Dokładnie tak się stało, Klub sam nie opuścił tego terenu – mówi Miłosz Bednarczyk.

Działania komornika prowadzone były przez cały dzień, kontynuowane były jeszcze w poniedziałek w godzinach rannych. Cały teren został zabezpieczony przed dostępem osób postronnych, gdyż okazało się, że stan budynków nie jest w najlepszym stanie i mogą one grozić nawet zawaleniem. Teraz prowadzone będą dalsze czynności w tej sprawie.

– Te budynki są w co najmniej złym stanie, znajduje się tam mnóstwo śmieci, mnóstwo pozostawionych przez LKJ rzeczy, które wymagają uprzątnięcia. Teren ten w pierwszej kolejności wymaga opróżnienia. LKJ nie zabrał swoich rzeczy, w związku z tym my teraz wezwiemy Klub do opróżniania tego terenu, do zabrania swoich rzeczy. Jeżeli tak się nie stanie, wówczas zajmie się tym MOSiR. Przypomnę tylko, że opóźnienie nieruchomości z tych wszystkich przedmiotów, z tych wszystkich śmieci, a potem utylizacja tego wszystkiego, oczywiście wiąże się z kosztami, czym odciążymy LKJ. Kolejny etap to inwentaryzacja tego terenu, czyli wszystkich budynków oraz tych rzeczy, które stanowiły przedmiot umowy – dodaje Miłosz Bednarczyk.

MOSiR ma teraz bardzo dokładnie ocenić stan techniczny wszystkich budynków, czym zajmą się specjaliści z zakresu budownictwa. Mają m.in. ocenić, na ile sposób użytkowania tych obiektów i brak odpowiedniego nadzoru wpłynął na ich obecny stan techniczny, na ile zaś przyczynił się do tego wiek budynków. Ta ocena ma też na celu określenie, które z tych budynków nadają się do remontu, jakie prace należy wykonać, aby przywrócić je do używalności, a które zaś wymagają wyburzenia. Stan techniczny niektórych budynków jest bowiem na tyle zły, że nie będzie możliwe ich użytkowanie nawet pomimo wykonania remontu. Później teren zostanie przekazany nowemu najemcy.

– Mamy co najmniej kilku potencjalnych najemców, podmiotów które są zainteresowane wejściem na ten na ten teren i prowadzeniem tutaj swojej działalności. Bardzo nam wszystkim zależy na tym, żeby tutaj była podtrzymana działalność związana z końmi, żeby te konie tutaj pozostały. To jest zakorzenione w kilkudziesięcioletniej tradycji tego miejsca. Prowadząc rozmowy z podmiotami kładziemy duży nacisk, w jakim stopniu konie tutaj zostaną, jak to będzie wszystko wyglądało – podkreślił Miłosz Bednarczyk.

Wiadomo już, że wśród zainteresowanych jest Stowarzyszenie Roztoczańska Konna Straż Ochrony Przyrody im. 25 Pułku Ułanów Wielkopolskich, które to musiało się wyprowadzić ze swojej siedziby przy ul. Abramowickiej. Do tego dochodzi Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE, a także kilka innych podmiotów z terenu Lublina.

(fot. wideo – lublin112.pl)

29 komentarzy

  1. pis musi bardzo nie lubieć koni….hmmmm.janów już zajeździli….

    • Przecież to Żuk z PO usilnie stara się pozyskać tamtejsze tereny…

    • Zajmij się obszczykiju swoim koniem jak nie wiesz kto stoi za odzyskaniem LKJ-u. Dobranocka niedługo..

  2. Smutne co stało się z tym miejscem.
    Pamiętam jak za małego dzieciaka byłem tam zapisany na półkolonie, jeździło się konno, a w budynku obok, który widać na filmie i zdjęciach jadło się obiad i na wieczór wracało do domu.

  3. ” (…) stan budynków nie jest w najlepszym stanie… ” Hmmm.

  4. Onufry z Czereśni

    I to dziś Stock zapowiedział otwarcie nowej gorzelni ;d.

  5. Mafia dew… ma się świetnie w Lublinie.

  6. Czujecie ten smród???? Taki sam jak unosił się nad przekazaniem terenu toru kartingowego PZMOTowi a potem szybką sprzedażą. BETON- miasto inspiracji i przewału.

  7. Ja bym proponował mieszkańcom czym prędzej wziąć sie za poblokowanie planów budowy w tym miejscu stadionu żużlowego, no oczywiście o ile święty spokój i cisza są im drogie.

  8. Praktyka wykańczania dzierżawców czynszami albo właścicieli niekorzystnym planem zagospodarowania przestrzennego – czyli bezużytecznością terenu – ma się świetnie. Potem dla ziomków wszystko da się wszędzie załatwić a ziemia za bezcen przechodzi w łapy kolesiów ratuszowych.

    • 2100 pln miesięcznie za 10 hektarów terenu to jest według Ciebie wykańczanie czynszami ?

  9. Daję 5000 PLN miesięcznie i tuzin jajek!
    A i obiecuje płacić sumiennie do 10 każdego miesiąca. ?

  10. Swoją drogą 2100 zł za 10,5 ha terenów rekreacyjnych w cantrum miasta to śmierdzi niegospodarnością na kilometr! Ja daję 5000 i tuzin jaj co miesiąc.

Z kraju