We wtorek na terenie gminy Łaszczów doszło do tragicznego wypadku. Podczas wymiany izolatorów na słupie energetycznym prąd poraził pracownika zakładu energetycznego.
Napięcie 15 kV i wymiana została dokonywana bez odłączenia napięcia??
nizinier
Nie wiem jakie są procedury, czy przy uprawnieniach ppn na średnie jest możliwość wymiany izolatoròw pod napięciem (chyba nie). Więc prawdopodobnie ktoś będzie miał problem z okazji zaniedbania obowiązków. Szkoda człowieka.
a
To Cię zaskoczę, ale bardzo dużo prac energetycznych wykonuje się pod napięciem. A im wyższe napięcie, tym częściej się to zdarza.
zobi
można pod napięciem
jasnowidz
Może gdyby reanimacja została podjęta przed przybyciem ratowników mlody chłop by żył. A tak, jest jak jest…
te_kiero
A podobno elektryka prąd nie tyka . szkoda człowieka
dziadek
40 lat przepracowałem przy napięciach (stałe 10 kV i przemienne 15 kV), takie prace wykonują przynajmniej dwie osoby, przed przystąpieniem do pracy, sprawdza się czy nie występuje napięcie, miejsce pracy uziemia się z dwóch stron (przyjście i odejście napięcia), dodatkowo stosuje się osobisty sprzęt ochronny. Nie wiem jaki sposób
ten człowiek został porażony?
Mickey66
Przez rutynę.
gsfs
Dużo tych wypadków ostatnio i coraz więcej. Spółki energetyczne walczą o obniżenie wskaźników niezawodności zasilania :http://www.pgedystrybucja.pl/spolka/aktualnosci/pge-dystrybucja-obniza-wskaznik-saidi
do tego prowadzą przetargi na prace eksploatacyjne gdzie kryterium jest najszybsza cena i czas wykonania prac więc efekt łatwo można było przewidzieć.
Zastąpienie inżynierów managerami zbiera swoje żniwo.
Pracownik
Prace przy wymianie izolatorów wykonywane są pod napięciem, dopuszczają to karty technologiczne PPN.
Zakład energetyczny ogranicza usilne przerwy w dostawach „prądu” wprowadza programy wydzielające czasy wyłączeń a to są koszty tych wymysłów.
Pozostaje pytanie czy ten koszt jest wart paru godzin bez prądu u odbiorcy.
Ile osób musi zginąć zanim to zrozumieją(PGE, ENEA, ITP).
Tak jak pisze „dziadek” kiedyś takie prace wykonywało się bez napięca i było mniej wypadków.
Teraz nawet wymiany słupów są dopuszczone w technologii PPN.
Wszystko to po to żeby ktoś mógł oglądać bez przerw „pudełeczko”.
konkretny
prąd, nie tylko dla „pudełeczka” jest potrzebny, więc jak zaczniesz używać zamrażalki, to zrozumiesz…
Krystyna
Jak to nie wiesz?Jednej z wyliczonych czynności przez ciebie ktoś nie wykonał,lub zrobił to na odwal.
TD
Od 2009 roku pracodawca określa ile osób może wykonywać pracę w warunkach niebezpiecznych – i to są skutki
gsfs
TD w 2013 roku dość precyzyjnie określono do jakich prac należy kierować minimum 2 osoby http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20130000492
par 28 pkt. 2, 3, 4
Jeśli opis jest precyzyjny to pytanie jakie przeszkolenie odebrał asekurujący, że dopiero PRM podjęło próbę reanimacji?
Pewnie najtańsze – papierowe.
krisss
Ludzie prądu mialo nie byc do 18 a bylo tam kilka grup i wymieniali całą linię a gdy wszyscy zjechali na dół to jemu zostalo jeszcze cos do podłączenia i wtedy ktos włączył prad a gdyby wszyscy w tym czasie byli na górze to byłaby totalna masakra.ps .reanimacja byla podjeta przez kolegow ale na próżno a jakby komus 20 tys v zacisnelo dlon to jest bez szans
wds
W takim razie jako ostatnie zdejmuje się uziemienie a nie człowieka. Każdy elektryk o tym wie.
Przy każdym napięciu jest szansa uratowania – zawsze, o ile to możliwe, trzeba podejmować próby.
Napięcie 15 kV i wymiana została dokonywana bez odłączenia napięcia??
Nie wiem jakie są procedury, czy przy uprawnieniach ppn na średnie jest możliwość wymiany izolatoròw pod napięciem (chyba nie). Więc prawdopodobnie ktoś będzie miał problem z okazji zaniedbania obowiązków. Szkoda człowieka.
To Cię zaskoczę, ale bardzo dużo prac energetycznych wykonuje się pod napięciem. A im wyższe napięcie, tym częściej się to zdarza.
można pod napięciem
Może gdyby reanimacja została podjęta przed przybyciem ratowników mlody chłop by żył. A tak, jest jak jest…
A podobno elektryka prąd nie tyka . szkoda człowieka
40 lat przepracowałem przy napięciach (stałe 10 kV i przemienne 15 kV), takie prace wykonują przynajmniej dwie osoby, przed przystąpieniem do pracy, sprawdza się czy nie występuje napięcie, miejsce pracy uziemia się z dwóch stron (przyjście i odejście napięcia), dodatkowo stosuje się osobisty sprzęt ochronny. Nie wiem jaki sposób
ten człowiek został porażony?
Przez rutynę.
Dużo tych wypadków ostatnio i coraz więcej. Spółki energetyczne walczą o obniżenie wskaźników niezawodności zasilania :http://www.pgedystrybucja.pl/spolka/aktualnosci/pge-dystrybucja-obniza-wskaznik-saidi
do tego prowadzą przetargi na prace eksploatacyjne gdzie kryterium jest najszybsza cena i czas wykonania prac więc efekt łatwo można było przewidzieć.
Zastąpienie inżynierów managerami zbiera swoje żniwo.
Prace przy wymianie izolatorów wykonywane są pod napięciem, dopuszczają to karty technologiczne PPN.
Zakład energetyczny ogranicza usilne przerwy w dostawach „prądu” wprowadza programy wydzielające czasy wyłączeń a to są koszty tych wymysłów.
Pozostaje pytanie czy ten koszt jest wart paru godzin bez prądu u odbiorcy.
Ile osób musi zginąć zanim to zrozumieją(PGE, ENEA, ITP).
Tak jak pisze „dziadek” kiedyś takie prace wykonywało się bez napięca i było mniej wypadków.
Teraz nawet wymiany słupów są dopuszczone w technologii PPN.
Wszystko to po to żeby ktoś mógł oglądać bez przerw „pudełeczko”.
prąd, nie tylko dla „pudełeczka” jest potrzebny, więc jak zaczniesz używać zamrażalki, to zrozumiesz…
Jak to nie wiesz?Jednej z wyliczonych czynności przez ciebie ktoś nie wykonał,lub zrobił to na odwal.
Od 2009 roku pracodawca określa ile osób może wykonywać pracę w warunkach niebezpiecznych – i to są skutki
TD w 2013 roku dość precyzyjnie określono do jakich prac należy kierować minimum 2 osoby
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20130000492
par 28 pkt. 2, 3, 4
Jeśli opis jest precyzyjny to pytanie jakie przeszkolenie odebrał asekurujący, że dopiero PRM podjęło próbę reanimacji?
Pewnie najtańsze – papierowe.
Ludzie prądu mialo nie byc do 18 a bylo tam kilka grup i wymieniali całą linię a gdy wszyscy zjechali na dół to jemu zostalo jeszcze cos do podłączenia i wtedy ktos włączył prad a gdyby wszyscy w tym czasie byli na górze to byłaby totalna masakra.ps .reanimacja byla podjeta przez kolegow ale na próżno a jakby komus 20 tys v zacisnelo dlon to jest bez szans
W takim razie jako ostatnie zdejmuje się uziemienie a nie człowieka. Każdy elektryk o tym wie.
Przy każdym napięciu jest szansa uratowania – zawsze, o ile to możliwe, trzeba podejmować próby.