Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Kolejna kontrola w cały czas działającym lokalu gastronomicznym. Tym razem sprawdzano kuchnię

W barze Swojskie Jadło przeprowadzona została następna kontrola. Po raz kolejny przyjechali tam pracownicy Sanepidu. Tym razem sprawdzali kuchnię oraz wszystkie produkty, jakie się w niej znajdowały.

Zaledwie dzień po naszej publikacji na temat baru Swojskie Jadło w miejscowości Kolonia Sobieszczany, w lokalu pojawiła się kolejna kontrola Sanepidu. Jak informowaliśmy we wtorek, zlokalizowany przy drodze krajowej nr 19 Lublin – Kraśnik obiekt cały czas jest czynny. Jego właściciel pomimo rządowych obostrzeń nie zdecydował się na zamknięcie baru.

Lokal cały czas prowadzi działalność stacjonarną, a nie tylko sprzedaż na wynos, jak to ma miejsce w innych barach i restauracjach. Zajeżdżają do niego kierowcy podróżujący trasą pomiędzy Lublinem a Kraśnikiem, a także na obiady przychodzą pracownicy firm budujących pobliską drogę ekspresową S19.

Jak wyjaśniał nam właściciel Swojskiego Jadła Karol Opoka, od wiosny nikt się nim nie interesował. Jednak w ubiegłym tygodniu, kiedy w sieci zrobiło się głośno na jego temat, od razu na kontrolę przyjechali pracownicy Sanepidu. Sprawdzili m.in. czy stoliki znajdują się w odpowiedniej odległości od siebie, czy pracownicy posiadają maseczki oraz czy zapewniona jest dostępność środków odkażających. Pan Karol tłumaczył nam, że nie został ukarany, jak też, że kar się nie boi, gdyż nie robi nic, co byłoby niezgodne z prawem.

Jednocześnie przy samej trasie ustawił plakaty z zaproszeniem do lokalu oraz informacje, że bar jest cały czas czynny. Następnego dnia, a dokładnie w środę, pracownicy Sanepidu pojawili się po raz kolejny. Tym razem jednak przystąpili do sprawdzania kuchni. Jak nam wyjaśniał Karol Opoka, kontrola była długa, a przede wszystkim niezwykle szczegółowa. Dodaje, że takiej skrupulatności nie było nawet wtedy, kiedy lokal był odbierany przez Sanepid.

Sprawdzano każdy produkt jaki znajdował się w lokalu. Na każdej butelce piwa czy napoju kontrolowano datę przydatności do spożycia. Do tego skontrolowano stan urządzeń. Właściciel zapewnia, że również i tym razem kontrola zakończyła się dla niego pozytywnie. Owszem, była nieprawidłowość w postaci kapiącej wody, jednak usterka ta została na miejscu usunięta.

Kolejna kontrola w cały czas działającym lokalu gastronomicznym. Tym razem sprawdzano kuchnię

(fot. nadesłane)

70 komentarzy

  1. Iście bolszewickie metody pisowskich bandytów. Chcieliście pisu to macie pis.

  2. kolejni bandyci wysłani przez chrzczonych scyzorykiem na POLSKICH przedsiębiorców

  3. NIech się wszyscy otworzą i zacznijmy wreszcie normalnie żyć!

Z kraju