Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej skazany za mobbing. Pokrzywdzonych jest sześć osób

Po ponad 2,5 roku zapadł wyrok w sprawie kierownika Ośrodka Pomocy Społecznej w Trawnikach, który odpowiadał za mobbing wobec podległych mu osób. Kobiety, które pracowały w Ośrodku zeznawały, że przeżyły piekło.

Przed Sądem Rejonowym Lublin-Wschód w Świdniku zapadł wyrok przeciwko kierownikowi Ośrodka Pomocy Społecznej w Trawnikach. Sławomir W. był oskarżony o mobbing wobec podwładnych. Sprawa dotyczy okresu od października 2015 do kwietnia 2019 r. W tym czasie mężczyzna, poprzez nadużywanie swojego stanowiska, miał złośliwie i uporczywie naruszać przepisy prawa pracy.

Jak wyjaśniały w trakcie śledztwa pracownice Ośrodka, kierownik kierował wobec nich niewybredne uwagi, które dotyczyły ich kompetencji zawodowych. Kobiety tłumaczyły, że nadmiernie obciążano je obowiązkami, przy czym wiele z nich dotyczyło zadań niezwiązanych z zakresem ich obowiązków. Do tego dochodziło ciągłe podnoszenie głosu i krzyki w ich kierunku.

W sprawie pokrzywdzonych było sześć pracownic. Część z kobiet już nie pracuje w Ośrodku Pomocy Społecznej. Jak zeznawały, zwolniły się, gdyż „nie mogły wytrzymać psychicznie ciągłego gnębienia i poniżania”. Na każdym kroku miał być na nich podnoszony głos, czy też ciągle grożono im zwolnieniem z pracy m.in. za nieprawidłowe wykonywanie obowiązków. Sąd powołał w tej sprawie 25 świadków.

Sam kierownik Ośrodka zapewniał, że przepisy prawa pracy były przez niego przestrzegane, a cała sprawa miała być zemstą pracowników po tym, jak rok temu nałożył na jednego z nich karę upomnienia. Jej celem miało być skłonienie do rzetelniejszego wykonywania obowiązków, a zwłaszcza wydawanych poleceń służbowych.

Sąd nie miał jednak wątpliwości, co do winy mężczyzny i skazał go na rok pozbawienia wolności. Wykonanie kary zostało jednak warunkowo zawieszone na okres 3 lat. Dodatkowo Sławomir W. otrzymał zakaz pełnienia funkcji kierowniczych przez 3 lata. Ma też zapłacić grzywnę w wysokości 3 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny.

(fot. archiwum)

6 komentarzy

  1. Tośta mu narobili! Trzy tysiące, jak on się po tym pozbiera finansowo!

  2. ten krzyczał, inny nawet dziurki nie zrobi, a krwi utoczy…l

  3. jak 99% polskich januszexów, mobbing mają w boomerskiej krwi i niestety młodszym też uderza do łba władza, gdy tylko znajdą się pół szczebelka wyżej.
    neandertalska mentalność

  4. też znam takiego krzykacza. wielki kierownik siedzi na dojpie w domu i chleje wódę od południa do nocy, od podwładnych żąda niemal dosłownie podcierania tyłka, o wszystko ma pretensje i drze japę, mimo że szantażem wymusza zajęcia dalece niezwiązane z obowiązkami służbowymi, od zakupów do robienia za niego jego własnych raportów. sam nie umyje sobie zada, a innych wyzywa od nieudaczników. niekompetentny boomer, który by nie istniał bez znajomości z komuny. pfu, obrzydliwe

  5. i wszystko za przyzwoleniem wójta, który o wszystkim wiedział i nic z tym nie robił… i przez cały czas pozwalał nadal mu pracować, mimo że miał już zarzuty postawione…

  6. A pracownica która niby została zwolniona to odeszła za porozumieniem stron, dostała jeszcze kase, za to że do sądu nie pójdzie, a do sądu oskarżenie poszło z urzędu, na wniosek prokuratury

Z kraju