Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Na końcowym kupił butelkę wódki, wypił i ruszył w trasę. Kierowca trolejbusu usłyszał zarzuty

Zostały już mu zatrzymane uprawnienia do kierowania, nie ma też po co wracać do pracy, gdzie zadecydowano o jego dyscyplinarnym zwolnieniu, czeka go jeszcze sprawa w sądzie. Kierowca trolejbusu, który po pijanemu wjechał w latarnię, usłyszał już zarzuty.

Jednym wyjątkowo nieodpowiedzialnym zachowaniem przekreślił swoją przyszłość 52-letni kierowca pracujący w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Lublinie. Konsekwencje z pewnością będzie odczuwał jeszcze długo, gdyż o pracy kierowcy może już zapomnieć. Po tym jak w sobotę po pijanemu wjechał w słup latarni na ulicy Królewskiej, mężczyzna ma już zatrzymane prawo jazdy. Jego pracodawca zadecydował także o dyscyplinarnym zwolnieniu mężczyzny w trybie natychmiastowym. Dzisiaj został on również przesłuchany i usłyszał zarzuty.

Jak się okazało, 52-latek przychodząc do pracy na drugą zmianę mógł już się znajdować pod wpływem alkoholu. Mianowicie w piątek wieczorem imprezował ze znajomymi, przy czym doskonale wiedział, że następnego dnia pracuje. Po kilkunastu godzinach wsiadł za kierownicę trolejbusu i wykonywał kursy na linii nr 156. Jego zmiennik, który przekazywał mu pojazd twierdził, że mężczyzna nie wyglądał na niedysponowanego, nic też od niego nie poczuł. Po wykonaniu kilku kursów, na przystanku końcowym przy ulicy Chodźki 52-latek poszedł do sklepu gdzie kupił 200 ml butelkę wódki, którą następnie wypił. Nie bacząc na swój stan i konsekwencje, ruszył w dalszą trasę.

– Jazda nie wychodziła mu najlepiej. Poruszał się dość nietypowo, trolejbusem szarpało, bez powodu hamował, co więcej zjeżdżał na przeciwległy pas jezdni. Przeszła mi przez głowę myśl, że kierowca może być pijany, ale wydawało mi się to niemożliwe – tłumaczył nam jeden z pasażerów ostatniego kursu 52-latka. Na ulicy Królewskiej stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup latarni. Wtedy do szoferki podeszło kilku pasażerów. Od razu poczuli woń alkoholu.

Ponieważ mężczyzna chciał dalej kontynuować jazdę, pasażerowie postanowili interweniować. – Wyciągnęli go z kabiny, szarpiąc się z nim i krzycząc, że jest on pijany. Jednocześnie zdjęli „pałąki” z trakcji, unieruchamiając pojazd – wyjaśniał nam nasz czytelnik Maciej, który był świadkiem całego zdarzenia. Jednocześnie całe zajście zauważył jadący prywatnym autem inny pracownik MPK. Zatrzymał się przed trolejbusem chcąc uniemożliwić mu odjechanie. Uszkodzenia pojazdu sprawiły jednak, że dalsza jazda była niemożliwa.

Na miejsce przyjechali pracownicy Nadzoru Ruchu MPK, którzy przebadali kierowcę alkomatem. Okazało się, że miał on blisko 2,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Wezwany został patrol policji. Po pół godzinie funkcjonariusze dokonali kolejnego badania. Tym razem 52-latek miał już dwa promile alkoholu w organizmie. Gdy wytrzeźwiał, tłumaczył śledczym, że żałuje swojego postępowania. Grozi mu teraz do dwóch lat pozbawienia wolności oraz wysoka grzywna.

(fot. lublin112, nadesłane Maciej, wideo – lublin112)
2016-06-27 23:04:50

28 komentarzy

  1. ważne że teraz sobie będzie mógł chlać ile wlezie 🙂

  2. Dużo mu nie wlezie,jak widać jeno,,ćfiara”

  3. Zmiennik mogł nie poczuc woni alkoholu poniewaz goscio pił kilkanascie godzin temu,po imprezie jednak miał alkohol we krwi,pewnie ostro go suszyło i walnał cwiare,ktora wszystko odnowiła i go dobrze trzepneła

  4. A może nie poczuł bo sam był po ćwiarze

    • nie rób ze wszystkich kierowców pijaków, bo nietrudno cię namierzyć i zrobić sprawę za pisanie nieprawdy i szkalowanie

      • Nie strasz bo się zesr..sz. A namierzyć to ty osobiście możesz ten rozbity trolejbus i go naprawić

  5. dokładnie oni na trzeźwo nie wsiadają nie zasługują nawet na tą wypłatę

  6. Ludzie skąd w was tyle nienawiści ? 😀

Z kraju