Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kiedy usłyszała, że sąsiad zabił jej psa i przetopił na smalec, chwyciła za nóż. Sąd złagodził jej karę

Sąd Apelacyjny uznał, że z uwagi na liczne okoliczności łagodzące nie ma podstaw do orzeczenia wysokiej kary wobec sprawczyni zabójstwa. Dlatego też kobieta spędzi za kratkami nie 25 a 16 lat.

Przed Sądem Apelacyjnym w Lublinie zapadł kolejny wyrok w sprawie brutalnej zbrodni w Wierzchowiskach w powiecie janowskim. Chodzi o zdarzenia z kwietnia 2020 roku, kiedy to przypadkowa osoba natrafiła na zwłoki mężczyzny. Okaleczone ciało znajdowało się w kompleksie leśnym położonym w pobliżu wsi. Denat posiadał liczne rany cięte w okolicy głowy i szyi, a także odcięte stopy.

Sprawą zajęli się funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w Janowie Lubelskim i Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Działania prowadzone były pod nadzorem prokuratorów z Zamościa i Janowa Lubelskiego. Szybko doprowadziły one do zatrzymania dwóch osób: 31-letniej Justyny K. i 53-letniego Krzysztofa Ł. Byli to sąsiedzi zamordowanego mężczyzny.

Oboje sprowadzili się do Wierzchowisk kilka lat wcześniej. Pomimo dużej różnicy wieku byli parą. Krzysztof Ł. wcześniej był związany ze służbami mundurowymi, służył w wojsku oraz w policji. Po przejściu na emeryturę związał się z Justyną K.

Justyna K. i Krzysztof Ł. często imprezowali ze swoim sąsiadem Danielem S. Tak było i feralnej nocy. Po opróżnieniu kilku butelek Daniel S. wyznał, że zabił psa Justyny K. po czym przetopił go na smalec. To wywołało wściekłość w kobiecie, która chwyciła za leżący w pobliżu nóż i bez opamiętania zaczęła zadawać mu kolejne ciosy. Wywołane tym rany okazały się śmiertelne.

Po dokonaniu zabójstwa para postanowiła pozbyć się ciała. Zamierzali poćwiartować zwłoki wykorzystując do tego celu piłę mechaniczną. Udało im się jednak obciąć tylko stopy. Wtedy owinęli zwłoki kocem, załadowali na przyczepkę i ciągnikiem wywieźli je do lasu.

W trakcie przesłuchania Justyna K. nie przyznała się do zarzucanych jej czynów, jak nam wyjaśniano, nie miała też żadnych wyrzutów sumienia. Została oskarżona o zabójstwo, udział w pobiciu, bezprawne pozbawienie wolności oraz znieważenie zwłok. Jej konkubent Krzysztof Ł. odpowiadał przed sądem za utrudnianie postępowania, pomaganie sprawcy przestępstwa, zacieranie śladów, udział w pobiciu oraz znieważenie zwłok.

W czerwcu ub. roku Sąd Okręgowy w Zamościu skazał Justynę K. na karę 25 lat pozbawienia wolności natomiast Krzysztof Ł. usłyszał wyrok 4 lat za kratkami. Z orzeczeniem nie zgodził się zarówno obrońca oskarżonej, jak też prokurator. Ten pierwszy postanowił walczyć o złagodzenie kary starając się przekonać sąd, iż jego klientka działała w afekcie. Wskazywał tu m.in. na opinię biegłych, którzy uznali, iż kobieta dopuściła się zbrodni z przyczyn emocjonalnych. Z kolei prokurator żądał dla kobiety dożywotniego pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny uznał, że z uwagi na liczne okoliczności łagodzące nie ma podstaw do orzeczenia wysokiej kary. Zwłaszcza, że Justyna K. nie miała w przeszłości konfliktów z prawem. Dlatego też nawet 25 lat, jakie kobieta ma spędzić za kratkami, zdaniem sądu „byłaby karą eliminacyjną”. W związku z tym sąd postanowił, że oskarżona trafi do więzienia na 16 lat. Ten czas ma zapewnić pełną jej resocjalizację. Gdyby jednak proces ten przebiegł szybciej, to Justyna K. może wyjść na wolność, jednak nie wcześniej niż po 12 latach.

Wyrok jest prawomocny.

(fot. policja)

20 komentarzy

  1. Specjalistom jestem

    To tam piss miał 99,9% poparcia?

  2. i bardzo dobrze zrobiła babka
    też bym go ukatrupiła
    i przetopiła na towot do smarowania zawiasów

  3. Wybory 2019 w Wierzchowiskach
    PO -28 głosów
    PIS- 552 głosy

Z kraju