Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Gminy zakazują podlewania ogródków z sieci wodociągowej. Chodzi o maksymalne ograniczanie zużycia wody

Poziom wód gruntowych się obniża i wysychają niektóre studnie, w wyniku czego samorządy wprowadzają zakaz używania wody z wodociągów do celów gospodarczych. O to samo zaapelował minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

38 komentarzy

  1. Pier… To niech i nam zwykłym szaraczkom sądzą odszkodowania jakim prawem ciągle tylko papuje się kasę w tych chamów rolnikow, butnych aroganckich typów co uważają że im wszystko wolno moze w końcu koniec tego dobrego trzymanie pasożytów, nie opłaca się to do biedronki na kasę… Bo jak mi nie pasuje to zmieniam pracę…

    • rzecz polega na tym, że oni robią żywność… sprawdz w wiki hasło żywność na reszte wpadniesz sam.

    • Im się chce pracować wiejskim obibokom.

    • Lukasz po twojej wypowiedzi widać kto tu jest prawdziwym chamem.

    • A kto to jest „zwykły szaraczek”? O takich to już obecny rząd zadbał – zwykłe Polki i Polaków, suweren…

    • Rolnicy z gminy Nałęczów już w lutym byli w sejmie z tematem wody.zglaszali problem,że grozi nam stepowienie. Na dodatek duże firmy produkujące wodę do butelek ciągną na potęgę nasze wspólne dobro jakim jest woda i wywożą sprzedając do krajów gdzie nie ma problemów z wodą,jeszcze kilka lat i w kranach będzie sucho.

  2. A to dzięki tym chamom jak to określiłeś masz co jeść. A taki pasożyt jak Ty powinien pójść do biedronki na kasę.

  3. niech się k..wy zajmą gospodarką wodną a nie tylko ciągle nakazy zakazy albo wybory

    • O to to…
      W Hiszpanii retencja to 40% wód płynących, u nas 7.

    • Myślący człowiek rozumie po co są zakazy, dureń zawsze będzie rozpatrywał je jako atak na swoje JA…. tylko potem jak przychodzi ponieść konsekwencje to zaczną się szukanie winnych wokół siebie ale nie u samego siebie

    • miłośnik przyrody

      ot prawda ,popieram

  4. Dobrze, że ktoś to zauważył pompowanie kasy w rolnictwo a im cìągle niedogoda a to susza,a to klęska urodzaju.Rolnik w Polsce całe życie pokrzywdzony i tylko dopłat i „darmochy”by chciał.Jak się taką drogę w życiu wybrało to trzeba pracować a nie czekać na mannę z nieba,a te czasy co był rolnik to minęły.Kiedyś ludzie na gospodarce to się opracowali tak dobrze, a dzisiaj „śmiech na sali” żadnych dopłat ani takich maszyn nie było.

    • Rozumiem Twoje wzburzenie. Myślę, że w ramach protestu wobec niegodziwej działalności rolników powinieneś zaprzestać korzystania z ich produktów. Wszystkich. To nie do przyjęcia żeby oni tak nas oszukiwali. Trzeba przestać jeść warzywa, chleb, nabiał, kaszę, makaronu, owoce, mięso, cukier, przyprawy i ciastka. Niech się udławią tą swoją żywnością. My sobie prowadzimy. Będziemy jeść…. No na pewno jest coś innego czym człowiek może się żywić niż żywność.

      • Bury, a skąd wiesz, że on nie wspiera hiszpańskich rolników, a od polskich niczego nie kupuje?

      • Popieram. Każdy inny komu przeszkadzają rolnicy i ich plony. Mogą jeść korzonki. W lesie pełno takich. Zakazu wchodzenia do lasów już nie ma, można zacząć robić zapasy.
        Większość osób którzy są na „nie” nawet nie mieli styczności z rolnictwem nie mając pojęcia jaki jest udział tych „darmozjadów” w gospodarce krajowej i światowej.

    • Święta prawda od kiedy pamiętam to nic się nie opłaca i do wszystkiego rolnicy dokładają. Jak w takim razie żyją i utrzymują rodziny nikt nie wie, magia chyba jakaś 😉

  5. Ta susza zabije więcej ludzi niż koronowirus jak tak dalej będzie ceny będą tak wysokie że nawet ludzie dobrze zarabiający ledwo będą wiązać koniec z końcem dziwi mnie to jak ludzie mogą tak źle mówić o ralnikach przecież to dzięki nim sklepy spożywcze mają co sprzedawać no chyba że co niektórzy jedzą węgiel, rude żelaza itp ale żeby to wszystko wydobyć też potrzebny jest człowiek z pełnym żołądkiem żeby mieć siłę do pracy

  6. Melioracje rzek sprawiły że wody coraz mniej.

    • Nie. Brak opadów i zimy sprawił, że jest niej wody. Nie trudno się domyślić, że skoro po rekordowo ciepłej i suchej zombie brakuje wody, to może mieć to związek.
      Poza tym melioracja to nie tylko osuszanie terenów podmokłych, ale także nawadnianie terenów suchych. Technika znana już w starożytności.

  7. Myjnie samochodowe też pozamykać?

  8. Przyjedzie głąb z Warszawy na działkę i cały dzień podlewa trawę.

  9. Mógłbym ten news skomentować sam, ale ktoś zrobił to lepiej i bardziej wyczerpująco:

    „Nie ma nawet połowy wiosny. Prezydent RP apeluje o „oszczędne podlewanie ogródków”. Minister rolnictwa apeluje o to samo, bo w przeciwnym razie może zabraknąć wody do produkcji żywności. A nawet, jak mówi, do potrzeb komunalnych, to taki ładny eufemizm, że zabraknie wody pitnej w kranie.

    A ja się pytam, co panowie robili przez ostatnie lata? Mieli własne „teorie”, sprzeczne z ustaleniami nauki, na temat zmian klimatycznych? Pan minister zrobił cokolwiek w ramach zadań i środków swojego resortu, żeby uniknąć suszy rolniczej? Wspierał odtwarzanie oczek wodnych, stawików, zadrzewień śródpolnych, miedz, zagajników? Dotował różnorodne rolnictwo? Czy raczej wielki agrobiznes, monokultury po horyzont, wielkie pola, z których woda spływa nawet gdy spadnie deszcz, bo nic jej nie zatrzymuje na setkach hektarów wygolonych do zera lub obsadzonych jednym gatunkiem? Odtwarzanie małej retencji, szczególnie tej drobnej i naturalnej, jak robiona przez bobry, czy raczej strzelanie do tych zwierząt? A może któryś z panów był przeciw temu, co wyczyniają Lasy Państwowe, tnące co popadnie i gdzie popadnie? A może mieliście jakieś uwagi krytyczne w kwestii masowego wycinania drzew w miastach, przy drogach, na posesjach? Bo jakoś sobie nie przypominam. Więc nie apelujcie, nie przerzucajcie winy i odpowiedzialności na obywateli, na podlewanie ogródków itd., bo to wy macie w rękach moce decyzyjne i finansowe. Nie my. My nic nie możemy poza patrzeniem na to, jak na początku wiosny mamy suszę zamiast wszechobecnej wilgoci.

    Od razu też dodam, żeby KODziarzom nie było za wesoło, że poprzednie rządy robiły właściwie to samo. Może mniej bezczelnie, może z lepszym PRem, może z opowieściami o Unii i ekologii, ale kierunek był podobny. Wiem, bo nie jestem świeżo narodzonym ekologiem, lecz siedzę w tym od ćwierćwiecza. Za drugich rządów SLD byłem redaktorem ekologicznego miesięcznika – co miesiąc mieliśmy nadmiar materiałów o wycinkach, dewastacjach, betonowaniach, odstrzałach itd. Pamiętam też, jak media liberalne i twórcy utworzonych po roku 2015 ich „obywatelskich” przybudówek, które teraz troszczą się o środowisko i przyrodę, popierali za poprzednich rządów, z niewielkimi wyjątkami, taki dewastacyjny kierunek „rozwoju”. Epitety „eko-oszołomy”, „eko-terroryści”, „eko-faszyści” itd., to nie jest wymysł polskiej prawicy, to jest bełkot, który w latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych był szeroko używany przez liberalne media wobec ekologów.

    Mamy kolejny sezon suszy. Nie robi się z tym na serio nic, poza opowieściami o programach retencyjnych, które miałyby kiedyś tam być wdrożone, a polegać znowu na betonowaniu. Czyli nie dać prawdopodobnie żadnych efektów lub znikome, szczególnie że problem suszy i zwiększonych temperatur będzie narastał.

    Nie ma tu jednego winnego, bo to, co się dzieje, to wiele dekad dewastacji środowiska planety, a w Polsce dewastacji środowiska lokalnego ponad politycznymi podziałami. Ale może być ktoś, kto zapisze się na kartach historii jako ten, o kim będzie w przyszłości mowa przy użyciu dość pretensjonalnego zwrotu „mąż stanu”. To będzie ktoś taki, kto w obliczu problemu wysychania Polski powie stop regulacji i betonowaniu rzek i potoków, stop zabijaniu bobrów i meliorowaniu, stop zabudowywaniu terenów nadrzecznych i start pozwalaniu wodzie na rozlewanie się po nich, stop wycinaniu drzew (nasza przyszłość jest ważniejsza niż tarcica dla Ikei i płyty wiórowe na eksport), reorientacja Lasów Państwowych z wycinania i „produkcji drewna” na rzecz sadzenia i pielęgnowania lasów, stop ogromnym uprawom monokultur i solidne dotowanie rolników odchodzących od modelu przemysłowego w rolnictwie. I tak dalej.

    Przestańcie słuchać wielkich koncernów rolnych, starych kretynów i cwaniaków z sitwy zawodowych leśników-wycinaczy, podobnych im obrzydliwych typów z polskich związków łowieckich, archaicznych durniów od meliorowania i prostowania koryt rzek, wszystkich tych pomyleńców od technokratycznego przekształcania przyrody i ignoranckich specjalistów od cytowania „czynienia sobie ziemi poddaną” (wasi papieże, w tym ten polski, wyjaśniali wielokrotnie, że w tym cytacie nie chodzi o to, co myślą sobie uczestnicy rydzykowych spędów i inni farmazoniarze spod znaku piły i strzelby). Zacznijcie słuchać naukowców, szczególnie tych, którzy mają kontakt z nauką nowoczesną, a nie z projektowaniem zapór na rzekach w latach siedemdziesiątych czy sadzeniem sosenek w rządkach. Zacznijcie słuchać „eko-oszołomów”, którzy przyrodę znają i obserwują lepiej i częściej niż gabinetowi karierowicze.

    Bo za chwilę nie będzie co pić i co jeść.”

    Remigiusz Okraska

    • proszę PANA jest to jedna z najmądrzejszych wypowiedzi jakie tu przeczytałem,niech każdy to przeczyta,i głęboko się zastanowi

  10. Najwięcej wody marnują kobiety bo to na wieczór się kompie a jak wstanie też bierze prysznic tak jak by w nocy z gu..em się biła.

    • Może za bardzo zbliżyła się w nocy do ciebie?

    • Olo, a Ty lubisz psiochy dwudniowe czy trzydniowe? Rozumiem, że dla Ciebie bez różnicy i i taką niemytą przez tydzień też byś się ochoczo zajął?

    • Może już o tym zapomniałeś ale warto się umyć przed bunga bunga i po 😉

Z kraju