Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Gminy sprawdzają, ilu jest chętnych na rządowy węgiel. Mieszkańcy wskazują, że w opał zaopatrywali się przed sezonem

Samorządy, które zdecydowały się na współpracę z rządem w dystrybucji węgla ustalają, jak duże jest nie niego zapotrzebowanie. Muszą go zamówić dokładnie tyle, ile później odbiorą mieszkańcy.

Coraz więcej samorządów postanawia przyłączyć się do rządowych działań, których celem jest dystrybucja węgla w preferencyjnych cenach. Wśród nich są nie tylko gminy wiejskie, lecz także część miast. W wielu z nich obecnie prowadzone są przygotowania, jednak w pierwszej kolejności urzędnicy robią rozeznanie, czy i jak duże jest zapotrzebowanie.

Jak nam przekazano, może okazać się tak, że w niektórych gminach zgłosi się zaledwie kilka osób. Wszystko dlatego, że sezon grzewczy już się rozpoczął i mieszkańcy w opał zaopatrywali się znacznie wcześniej. Jednak urzędnicy podkreślają, że określenie zapotrzebowania na surowiec jest niezbędne, gdyż muszą go zamówić dokładnie tyle, ile później odbiorą mieszkańcy.

-Mamy koniec października, ja o tym, aby mieć czym w zimie ogrzać dom, myślałem pod koniec lata. Już wtedy było przecież wiadomo, że z węglem są problemy. Owszem, odstałem swoje w kolejkach, ale dzięki temu nie martwię się teraz o zimę. Z tego co wiem u mnie na wsi raczej nie będzie większego zainteresowania „rządowym węglem”. Zwłaszcza, że jego jakość jest też bardzo niepewna. Jeden z sąsiadów myślał o tym, aby kupić go na zapas, jednak ja nie zamierzam. Przecież do przyszłej zimy mamy jeszcze rok, a w tym czasie mam nadzieję, że sytuacja na rynku się unormuje – mówi pan Grzegorz, mieszkaniec jednej z miejscowości koło Puław.

Niektóre gminy z naszego regionu już są praktycznie gotowe do dystrybucji węgla. Inne, taj jak np. miasto Puławy, prowadzą analizę możliwości prawnych i organizacyjnych w tym zakresie. Jednak większość tych, które się zdecydowały, obecnie przyjmuje zgłoszenia od mieszkańców chętnych do nabycia węgla. Są to nie tylko małe samorządy, lecz również mające sporą liczbę mieszkańców takie jak m.in.: Dęblin, Włodawa, Janów Lubelski czy Poniatowa.

Pod koniec ub. tygodnia premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że w odbiór węgla zadeklarowało ponad tysiąc gmin w całym kraju. To oznacza, że do programu nie przystąpiła nawet połowa z nich, gdyż w Polsce jest ich łącznie ok. 2,5 tys.

Samorządy otrzymają węgiel w cenie 1,5 tys. złotych za tonę. Następnie będą mogły doliczyć poniesione koszty własne, czyli np. transportu do poszczególnych gospodarstw. Ich wysokość nie może być większa niż 500 zł. Wszystko dlatego, że mieszkańcy mają płacić za tonę węgla maksymalnie 2 tys. złotych. Różnicę między ceną importu węgla a ceną sprzedaży samorządom pokryje rząd.

(fot. pixabay)

21 komentarzy

  1. nie mogę już słuchać tych PISwskich kłamstw to samo co za PO tylko wiele drożej i większy wstyd na świecie , dalej kolesie afery i złodziejstwo

  2. Czyli jak zwykle – w TVN krzyk, że ludzie pozamarzają w zimie bo nie ma węgla, a tu się okazuje że niektórzy już od wiosny kupowali takie ilości, że im na trzy lata do przodu wystarczy. Osobiście nie znam nikogo, kto zamierza kupować węgiel z gminy. Ludzie mają żelazne zapasy, a tych, co tak krzyczeli w telewizji, że nie mają,to najwyraźniej opłaciła sobie opozycja, bo to dla nich zysk w sondażach…

Z kraju