Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Gigantyczne podwyżki cen gazu uderzają w działalność dobroczynną. Kłopoty Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta (wideo)

Poseł z Lublina Michał Krawczyk alarmuje, że podwyżki cen gazu uderzają w działalność dobroczynną. O kłopotach Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta opowiedziała dziś, podczas konferencji prasowej, prezes Bractwa Monika Zielińska.

Poseł Michał Krawczyk oraz prezes Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta Monika Zielińska spotkali się dzisiaj z dziennikarzami, aby zaprezentować sytuację w jakiej znalazło się Bractwo po noworocznych podwyżkach energii elektrycznej i gazu.

– Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją, w której znalazło się Bractwo. Nie ma dnia od kilku tygodni, a ostatnio mogę powiedzieć nie ma godziny, żeby nie zgłaszał się ktoś, odbiorca indywidualny, firma, czy instytucja, która mówi, że jest przerażona tym, co usłyszała w lubelskim oddziale PGNIG-u lub co dostała informacją przez pocztę. Gdzie z informacji tych dowiaduje się, że wzrost cen gazu, który trwa już od wielu miesięcy, będzie w kolejnych miesiącach coraz wyższy. Stawki, które proponowane są instytucjom jak i osobom indywidualnym, jak i firmom, ich wzrosty sięgają czasem nawet 1000% – mówił poseł.

Jako przykład podał Michał Krawczyk jedną z lubelskich piekarni, która otrzymała prognozę podwyżki niemal 900%. Poseł zaznaczył, że takie podwyżki oznaczają upadłość przedsiębiorstw. Co więcej, oznacza to również nadszarpnięcie domowych budżetów, a także są to ogromne problemy dla takich instytucji jak Bractwo Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie, które niesie pomoc najsłabszym.

– Karmimy codziennie około 300 osób. W tamtym roku wydaliśmy około 67 tys. posiłków. Prowadzimy też schronisko i noclegownię. Pomagamy osobom, które ten pomocy potrzebują. My nie prowadzimy żadnej działalności gospodarczej. Korzystamy trochę z dotacji, korzystamy ze wsparcia Urzędu Miasta, nasze dochody to są dobre serca naszych darczyńców. To nam ludzie wierzą, to nam ludzie pomagają, wpłacają pieniądze. My jesteśmy pośrednikiem przekazywania dobra, ktoś nam daje, a my dalej przekazujemy osobom potrzebującym. Te rachunki, które w tym roku nas dotknęły, na pewno nadwyrężą nasze funkcjonowanie. My mamy realne rachunki, my mamy realne faktury – mówiła prezes Bractwa Monika Zielińska.

Z przedstawionych na konferencji prasowej rachunków wynika, że koszt prowadzenia schroniska wzrósł o ponad 400%. Największy jednak wzrost kosztów funkcjonowania dotyczy kuchni, gdzie wszystkie urządzenia wykorzystują gaz. W tamtym roku w grudniu Bractwo miało rachunek za gaz na poziomie 3600 zł, w tym roku ma 19 000 zł, to jest wzrost o 500%. To są ogromne pieniądze, które będą musiały być pozyskane od darczyńców. Prezes Bractwa przekazała, że wszystkie instytucje dobroczynne mają taki problem i pyta, skąd mają brać pieniądze, na tak wysokie rachunki.

Zapis wideo konferencji prasowej

(fot. wideo Michał Krawczyk)

32 komentarze

  1. No pan Krawczyk z PO i prezes Bractwa św. Alberta w jednym szeregu? To śmierdzi mi jakimś dziwnym lewacko prawicowym układem. A czy poprzednia prezes bractwa oddała zdefraudowane 300 tys. złotych?

  2. No to widzę że pani prezes razem w jednym szeregu z PO ….
    Politycznie zależna???
    A to nie jest czasem katolicka fundacja ?
    To.co tam robi koleś z lewackiej partii???

  3. To pani prezes pracuje w katolickiej fundacji i wspiera WOŚP???

  4. Gdzie można zgłosić się po pieniądze kiedy to coś upadnie??? Poproszę dla dzieci nie dla siebie. Zagłosuje za to na PiS

  5. A to na gazie muszą gotować tyle suchych gałęzi leży w parkach A ile drzew powywracanych wzdłuż Bystrzycy każdy niech z tych 300osób niech przyniesie kawałek patyka i już ogień można rozpalić i gotować.

  6. w związku z podwyżkami, pisiory podniosa sobie pensje, wam nie trzeba pieniedzy, macie zapire…lać za miske ryżu.

Z kraju