Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Dziki i lisy bardzo dobrze czują się w Lublinie, ale stwarzają zagrożenie dla pieszych i kierowców (wideo, zdjęcia)

Po raz kolejny otrzymujemy sygnały o dzikich zwierzętach spacerujących po lubelskich ulicach. Jak zaznacza nasz Czytelnik, zwierzęta stwarzają zagrożenie dla pieszych oraz kierowców. Co ciekawe, zupełnie im nie przeszkadza obecność ludzi w pobliżu.

25 komentarzy

  1. Dobrze że rowerzystów jeszcze nie ruszają.

  2. dzik jest dziki dzik ma kły kto spotyka w mieście dzika ten do domu zaraz zmyka:)

  3. A co komu taki chudy lisek przeszkadza?

  4. w lasach do nich strzelają to wypłoszone migrują ku miastom w których nie ma odstrzałów …

  5. Tak się zastanawiam, jakim zagrożeniem dla ludzi są te zwierzęta szukające pożywienia? Lis wyraźnie unika kontaktu z człowiekiem. Nie boi się go i co? Człowiek musi się dowartościować strachem zwierzęcia? Zwierzę nie boi się człowieka, póki nie ma z nim złych doświadczeń. To chyba dobrze, że przynajmniej w niektórych aspektach człowiek znów zasłużył sobie na takie małe zaufanie zwierzęcia. Dziki szukające jedzenia też nie są zagrożeniem, najwyżej zniszczą trochę otoczenie. Od tego trzeba się zabezpieczyć i cieszyć się, że bracia mniejsi chcą żyć w ludzkiej dżungli.

    • Poczekaj jak ci przed samochód wyskoczy czy też tak będziesz mówił.

      • Taki lisek to bez przesady, w mieście jeździsz przepisowo 50 km/h to jak patrzysz na drogę to jakoś zareagujesz, Jak Ci wyjdzie gdzieś w ostatniej chwili to potrącisz, szkód nie powinno być dużo bo z 50 km/h raczej sie dobrze hamuje.

        • Bardziej o dziku myślałem, poza tym te potrafią wybiec z krzaka 5m przed autem a wtedy to nawet z 30 kmh nie wyhamujesz

      • Dziki są inteligentne, obserwują, doświadczają i przechodzą na przejściu dla pieszych. My, ludzie, powiedzielibyśmy: kulturalnie.

  6. Dziadek ze Slamsowa

    Inspirowany bajkami tak se wziąłem i pomyślałem (co każdemu sie może zdarzyć), że jakby jakaś nadobna panienka,
    takiego dzika złapała i cmoknęła w dzióbek* to może objawiłby się jakiś książę… (nie koniecznie na białym koniu, ale ze złotą kartą kredytową w zębach).

    *- słowo zastępcze, bo właściwego redakcyjna cenzura nie trawi.

    • Dziadek ze Slamsowa

      Ale zapomniałem się pochwalić: do mojego ogródka na „slamsowie” od wiosny, wieczorem ok. 21-szej przychodziły dwa jeże…
      a od niedawna przychodzą z czworgiem potomstwa.
      Michę dostają do wyboru: kocie konserwy, suchy Whiskas, albo słonecznik… najchętniej zjadają słonecznik.

      • brawo dziadek 🙂
        a u mnie na działce micha czeka, domek czeka i jeża ni chu chu
        ptaszków mam co niemiara, 3 karmniki zasypuję przez cały rok, a jeżyka żadnego 🙁

        • Dyrdymałkiewicz nijaki

          A na mojej działce na ROD „miłek” przy Nałęczowskiej w środku dnia mama jeż, przyprowadza na michę trzy małe jeżyki.
          Dostają kasz manną na mleku i suchy koci pokarm, ale wyżej pan Dziadek podpowiada słonecznik, więc spróbuję podać.
          Jak zasmakują to będą częściej dostawać.

  7. Już nie można się pożywić, żeby nie sfilmowali. Kiedyś było mniej ludzi, nie było obserwacji na każdym kroku.

  8. Gondol Jerzy Znadwisły

    Nie zamierzam się tu chwalić, ani licytować, ale po moich leśno-górskich włościach, (Alaska US) chadza sobie mama niedźwiedzica z trojgiem małych misiów.
    Owszem trzymamy dystans, ale nikomu do głowy nie przychodzi strzelanie (chociaż każdy ma z czego).

    P.S.
    Przyjęliśmy zwyczaj, że w magazynkach naszej broni, 3 pierwsze naboje są „ślepe”,

  9. do pierwszego przypadku wścieklizny i pierwszego ataku dzika na człowieka. Potem nie bedzie juz miło….

  10. skoro nie można zrobić spokoju z sarnami i dzikami, może niech myśliwi strzelają do ludzi, wkoncu dzicz będzie miała wiecej miejsca. PIF PAF JAK W BELGII ZROBIĆ DZIKOM

Z kraju