Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Drogowcy mają problemy z przetargami na budowę S19 z Lublina w kierunku Białegostoku

Wydłuża się czas rozstrzygnięcia przetargów na budowę S19 w naszym regionie. Na jednym odcinku firma z Chin nie chce porozumieć się z drogowcami, a na kolejnym trzeba będzie raz jeszcze wybrać wykonawcę.

O ile budowa drogi ekspresowej S19 z Lublina na Podkarpacie dobiega właśnie końca, a na otwarcie oczekuje już tylko jeden odcinek, tak realizacja tej samej trasy w kierunku Białegostoku napotyka na kolejne problemy. W tym przypadku inwestycja na terenie naszego regionu została również podzielona na sześć odcinków. Dla trzech z nich, czyli od granicy województw do Międzyrzeca Podlaskiego, dobudowy drugiej jezdni na obwodnicy Kocka i Woli Skromowskiej oraz z Lublina do Lubartowa udało się wyłonić wykonawców, gorzej jest z trzema pozostałymi odcinkami.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wskazuje, że w ostatnim czasie ma problemy z większością ogłaszanych przetargów na budowę dróg w Polsce. Pomimo wydłużania terminów składania ofert, aby wykonawcy mieli czas na dodatkowe analizy i dokładne oszacowanie kosztów, zdarzają się oferty, w których na skutek lekkomyślności lub niedbalstwa przedstawiane są informacje wprowadzające w błąd. Do tego dochodzi szereg odwołań. Wykonawcy wykorzystują bowiem przysługujące im prawo i walcząc o kontrakty podważają prawidłowość ofert swoich konkurentów, co z kolei wydłuża czas postępowania.

Właśnie odwołania sprawiły, że sprawą przetargu na odcinek od Lubartowa do Kocka zajęła się Krajowa Izba Odwoławcza. Następnie nakazała unieważnić wybór wykonawcy i ponownie przeprowadzić badanie ofert. W przypadku odcinka od Kocka do Radzynia Podlaskiego trwają rozmowy z chińską firmą Stecol Corporation, która złożyła najkorzystniejszą cenowo ofertę. Te jednak nie postępują po myśli drogowców, gdyż firma nie zgadza się na wydłużenie terminu związania ofertą.

Tego typu problemy, jak podkreślają przedstawiciele GDDKiA, potrafią sprawić, że w niektórych przypadkach zakładany czas od ogłoszenia przetargu do podpisania umowy wydłuża się z nawet o kilkunastu miesięcy.

(fot. GDDKiA)

9 komentarzy

  1. Zasada jest prosta i wynika z przepisów – jeżeli firma nie godzi się na wydłużenie terminu związania z ofertą to ofertę się wyklucza i kieruje się zapytanie do kolejnego na liście wykonawcy. Nie rozumiem w czym GDDKiA ma problem.

  2. Wjazd do Kocka od strony Radzynia.

  3. A od kiedy w Polsce z przetargami nie ma problemów?

  4. No cóż… PiS-owski marszałek województwa lubelskiego nie pochodzi z miejscowości na północ od Lublina, tylko na południe, czyli z Kraśnika. Dlatego odcinek Via Carpatia w stronę Rzeszowa jest na ukończeniu, a najbardziej zatłoczony fragment tej trasy w Polsce, czyli Lublin-Lubartów leży odłogiem i może wnuki mieszkańców gminy Niemce doczekają

  5. 1. Odwołania składa się na czynność Zamawiającego niezgodną z prawem, tj. Czynność GDKiA.
    2. W przetargach nie negocjuje się przedłużenia terminu związania ofertą. To wykonawca składa lub nie. A składa dlatego bo Zamawiający się nie ogarnął i nie wybrał oferty w czasie przewidzianym i teraz musi prosić aby wykonawcy przedłużyli ważność ofert. Ceny się zmieniają, wszystko rośnie. Jeśli nie składa to sie odrzucą i następnego bierze. Często nie przedłuża się terminu związania ofertą bo to jest jedyną możliwość wycofania z przetargu bez straty dużego wadium.
    Niech GDKiA weźmie sie do roboty, robi zgodnie z prawem i niech na nic dłużej nie czeka. jakby w pierwszym terminie wybrali wykonawcę to by tematu nie było.

  6. s19 od Międzyrzeca do Lublina już dawno powinna być wstyd. Przy takiej ilości samochodów to zaraz normalnie jeździć to się nie da

Z kraju