A ludzie mnie zawsze besztają jak mówię, że nie unikam kolizji, nie rzucam się, nie skręcam, wyjechał to walę. Potem płaczą, że specjalnie… ale takie życie.
jp
Popieram ! Nie wolno myśleć za innych bo to przynosi więcej szkody niż pożytku. Kiedyś uciekałem przed gościem zmieniającym pas, na ten, którym się poruszałem – wjechałem na krawężnik i – jak się później okazało – uszkadzając felgę i oponę. Gość wymuszający oczywiście pojechał dalej, a je nie mając kamerki nie mogłem ustalić gościa. Koszty pozostały po mojej stronie.
ropa
A teraz pytanie – czy ten wyjeżdżający z prawej aby na pewno wymusił pierwszeństwo?
ropa
I przy okazji – może się w końcu nauczą, że to osiedlowa uliczka, ciasna, może wbiec dziecko czy pies itd. Tam się nie zapier…, tam jest ograniczenie do 30 km/h.
Franio
Nie znam miejsca. Ale znaków nie widzę. Ani znaków: pierwszeństwa, ani drogi wewnętrznej, strefy zamieszkania – które zmieniały by pierwszeństwo przejazdu.
Wygląda to na skrzyżowanie równorzędne, więc oczywiście „pokrzywdzony” powinien ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającemu z prawej.
Franio
Poprawka. Jest znak: A-7. Czyli „pokrzywdzony” miał pierwszeństwo. Skrzyżowanie nie jest X.
XYZ
Tak, tam jest A-7, widoczny nawet na zdjęciach w artykule.
Franio
Racja. Zgadza się. Teraz dopiero zauważyłem.
hc
Pytanie czy był widoczny zza parkujących aut? Na pierwszym zdjęciu ledwo wystaje zza Hondy.
ropa
Znak jest, ale pytanie czy ten samochód wyjeżdżający z tej ulicy naprawdę wjechał na skrzyżowanie czy tylko zatrzymał się przy krawędzi – tam jest spory łuk i wygląda to jakby samochód już był na torze jazdy tej drogi z pierwszeństwem, a w rzeczywistość jeszcze do niej nie dojechał.
Ale też – ten zakręt jest notorycznie ścinany nawet bez samochodów wyjeżdżających z prawej.
Franio
Jeżeli auto wjeżdżało na skrzyżowanie z prawej strony, to z jakiej racji miało ustąpić pierwszeństwa?
Franio
Kilka pojazdów jest do odholowania.
I nie dlatego, że parkują zbyt blisko PdP – bo, tam nie ma PdP. Te białe prostokąty namalowane na jezdni nic nie znaczą bez znaków pionowych (których nie ma).
Ale te pojazdy parkują zbyt blisko skrzyżowania. Niektóre nawet w obrębie skrzyżowania.
XYZ
Ale na ulicy z której wyjeżdżało auto z prawej, wymuszające pierwszeństwo, jest znak pionowy A-7 przed pasami. Jest widoczny na dwóch ostatnich zdjęciach. Znam to skrzyżowanie doskonale…
Franio
Tak. Dzięki za uwagę. Już poprawiłem się komentarze.
LU
franiu,tylko się nie ze*raj
Franio
To o czym piszesz robię już od wielu lat i nie zamierzam iść za twoją radą. Regularne wypróżnianie jest naturalną i niezbędną potrzebą fizjologiczną i nie zamierzam z jej rezygnować.
Za życzenia dziękuje, ale nie skorzystam.
rogi-ślimaka
na tym osiedlu, kierowca po prawej ma pierwszeństwo !!!!
właściwe znaku są na każdym wjeździe na osiedle.
ropa
Na tym odcinku nie. W sumie nie wiem po co tu jest inaczej, ale jest.
Wędkarz i grzybiarz
I to był błąd – trzeba było walić w tego wyjeżdżał z prawej. Teraz Pan zostanie ukarany za zmianę pasa i uznany spowodowania kolizji. W sądzie co najwyżej utarguje współwinę. Znam z autopsji – kiedyś uciekałem na pobocze przed gówniarzem, którego wyniosło z zakrętu i musiałem uciekać na pobocze bo była by czołówka – skończyło się na urwanych lusterkach. Szczeniak 18 lat nie przyjął mandatu bo auto było matki – w sądzie on dostał 1000zł i ja 500zł za to że w celu uniknięcia kolizji przejechałem po pasie wyłączonym z ruchu!!!!!
no właśnie
„Wędkarz i grzybiarz” – kierowcę forda przetransportowano do szpitala.
Zatem kierujący hondą może odpowiadać za spowodowanie wypadku a nie kolizji.
Zła ocena sytuacji i błędnie podjęta decyzja.
Dobrze, że nikogo nie zabił.
i kierowca i pieszy i ojciec dzieci chodzących chodnikiem
Chcąc uniknąć kolizji spowodował wypadek.
I za spowodowanie wypadku mam nadzieję będzie ukarany.
Nawet pozbawieniem prawa jazdy.
Unikanie kolizji nie może być wytłumaczeniem.
Bo następnym razem „unikając kolizji” może wjechać na chodnik, po którym będą szli piesi.
W imię ochrony własnego zdrowia i życia nie można innych narażać na utratę wspomnianego zdrowia i życia.
maniutek
Niestety ludzie mają taki odruch „zakodowany” (nie jest to odruch bezwarunkowy).
Żeby to eliminować potrzeba szkoleń i praktyki – chodzi o ocenę sytuacji i świadomość możliwych konsekwencji, tak aby wybrać „najmniejsze zło”.
Ludzie się oburzają gdy mówię, że w przypadku psa który wybiega na ulicę nie można odbijać, tylko trzeba walić i tylko przytrzymać mocniej kierownicę.
Ludzie giną, bo pies wybiegł…
(z tym psem to oczywiście nie zawsze – przy małych prędkościach można spokojnie próbować uniknąć/hamować/odbić)
A może to było dzikie zwierzę
A ludzie mnie zawsze besztają jak mówię, że nie unikam kolizji, nie rzucam się, nie skręcam, wyjechał to walę. Potem płaczą, że specjalnie… ale takie życie.
Popieram ! Nie wolno myśleć za innych bo to przynosi więcej szkody niż pożytku. Kiedyś uciekałem przed gościem zmieniającym pas, na ten, którym się poruszałem – wjechałem na krawężnik i – jak się później okazało – uszkadzając felgę i oponę. Gość wymuszający oczywiście pojechał dalej, a je nie mając kamerki nie mogłem ustalić gościa. Koszty pozostały po mojej stronie.
A teraz pytanie – czy ten wyjeżdżający z prawej aby na pewno wymusił pierwszeństwo?
I przy okazji – może się w końcu nauczą, że to osiedlowa uliczka, ciasna, może wbiec dziecko czy pies itd. Tam się nie zapier…, tam jest ograniczenie do 30 km/h.
Nie znam miejsca. Ale znaków nie widzę. Ani znaków: pierwszeństwa, ani drogi wewnętrznej, strefy zamieszkania – które zmieniały by pierwszeństwo przejazdu.
Wygląda to na skrzyżowanie równorzędne, więc oczywiście „pokrzywdzony” powinien ustąpić pierwszeństwa nadjeżdżającemu z prawej.
Poprawka. Jest znak: A-7. Czyli „pokrzywdzony” miał pierwszeństwo. Skrzyżowanie nie jest X.
Tak, tam jest A-7, widoczny nawet na zdjęciach w artykule.
Racja. Zgadza się. Teraz dopiero zauważyłem.
Pytanie czy był widoczny zza parkujących aut? Na pierwszym zdjęciu ledwo wystaje zza Hondy.
Znak jest, ale pytanie czy ten samochód wyjeżdżający z tej ulicy naprawdę wjechał na skrzyżowanie czy tylko zatrzymał się przy krawędzi – tam jest spory łuk i wygląda to jakby samochód już był na torze jazdy tej drogi z pierwszeństwem, a w rzeczywistość jeszcze do niej nie dojechał.
Ale też – ten zakręt jest notorycznie ścinany nawet bez samochodów wyjeżdżających z prawej.
Jeżeli auto wjeżdżało na skrzyżowanie z prawej strony, to z jakiej racji miało ustąpić pierwszeństwa?
Kilka pojazdów jest do odholowania.
I nie dlatego, że parkują zbyt blisko PdP – bo, tam nie ma PdP. Te białe prostokąty namalowane na jezdni nic nie znaczą bez znaków pionowych (których nie ma).
Ale te pojazdy parkują zbyt blisko skrzyżowania. Niektóre nawet w obrębie skrzyżowania.
Ale na ulicy z której wyjeżdżało auto z prawej, wymuszające pierwszeństwo, jest znak pionowy A-7 przed pasami. Jest widoczny na dwóch ostatnich zdjęciach. Znam to skrzyżowanie doskonale…
Tak. Dzięki za uwagę. Już poprawiłem się komentarze.
franiu,tylko się nie ze*raj
To o czym piszesz robię już od wielu lat i nie zamierzam iść za twoją radą. Regularne wypróżnianie jest naturalną i niezbędną potrzebą fizjologiczną i nie zamierzam z jej rezygnować.
Za życzenia dziękuje, ale nie skorzystam.
na tym osiedlu, kierowca po prawej ma pierwszeństwo !!!!
właściwe znaku są na każdym wjeździe na osiedle.
Na tym odcinku nie. W sumie nie wiem po co tu jest inaczej, ale jest.
I to był błąd – trzeba było walić w tego wyjeżdżał z prawej. Teraz Pan zostanie ukarany za zmianę pasa i uznany spowodowania kolizji. W sądzie co najwyżej utarguje współwinę. Znam z autopsji – kiedyś uciekałem na pobocze przed gówniarzem, którego wyniosło z zakrętu i musiałem uciekać na pobocze bo była by czołówka – skończyło się na urwanych lusterkach. Szczeniak 18 lat nie przyjął mandatu bo auto było matki – w sądzie on dostał 1000zł i ja 500zł za to że w celu uniknięcia kolizji przejechałem po pasie wyłączonym z ruchu!!!!!
„Wędkarz i grzybiarz” – kierowcę forda przetransportowano do szpitala.
Zatem kierujący hondą może odpowiadać za spowodowanie wypadku a nie kolizji.
Zła ocena sytuacji i błędnie podjęta decyzja.
Dobrze, że nikogo nie zabił.
Chcąc uniknąć kolizji spowodował wypadek.
I za spowodowanie wypadku mam nadzieję będzie ukarany.
Nawet pozbawieniem prawa jazdy.
Unikanie kolizji nie może być wytłumaczeniem.
Bo następnym razem „unikając kolizji” może wjechać na chodnik, po którym będą szli piesi.
W imię ochrony własnego zdrowia i życia nie można innych narażać na utratę wspomnianego zdrowia i życia.
Niestety ludzie mają taki odruch „zakodowany” (nie jest to odruch bezwarunkowy).
Żeby to eliminować potrzeba szkoleń i praktyki – chodzi o ocenę sytuacji i świadomość możliwych konsekwencji, tak aby wybrać „najmniejsze zło”.
Ludzie się oburzają gdy mówię, że w przypadku psa który wybiega na ulicę nie można odbijać, tylko trzeba walić i tylko przytrzymać mocniej kierownicę.
Ludzie giną, bo pies wybiegł…
(z tym psem to oczywiście nie zawsze – przy małych prędkościach można spokojnie próbować uniknąć/hamować/odbić)
LU i wszystko jasne