Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Czerwone pasy nie pomogły. Kolejne zderzenie pojazdów na rondzie przy Makro (zdjęcia)

Pomimo dodatkowego oznakowania w postaci poprzecznych czerwonych linii, na rondzie przy makro znów doszło do zdarzenia drogowego. Występują utrudnienia w ruchu.

30 komentarzy

  1. To stąd taki korek na Krańcowej na „traffiku”… Już prawie do Kunickiego na Dywizjonu… 😛

  2. Mówiłem , buhahahahahahahaha ……

    • I ja pisałem że będą przyjeżdżać i podziwiać te cuda zamiast jechać ostrożnie 😉

      • To było pewne. Teraz gościowi powinien lawetować samochod za darmo do końca życia 🙂

  3. Błagam nie wprowadzajcie sygnalizacji świetlnej gdyż takie ronda są potrzebne do edukowania „kierowców” i nie chodzi mi tu o „L”ki… To drogie aczkolwiek niezmiernie skuteczne lekcje czego nie robić na rondzie… Prędkości nieduże więc zagrożenie dla ludzie niewielkie.

  4. Ludzie ze 112. ..zastanówcie się jakie wnioski wyciagacie. Czerwone pasy zostały namalowane tam gdzie jest znak „stop” czyli tam gdzie widoczność ograniczają barierki czyli przelot Lublin -Zamość. To zdarzenie spowodował kierowca który jechał od męczenników majdanka. Tam oznaczenia dodatkowego czy zmian nie ma więc po co wnioski że malowanie czerwonych pasów nic nie dało? Zatrudnijcie kogoś z prawem jazdy . Albo przestańcie komentować rzeczy na których się nie znacie

    • Przed napisaniem komentarza trzeba było sobie tam pojechać i sprawdzić. Oczywiście, że są tam pasy.
      Dowód?
      Proszę

      Pudło 😉

      • czerwone pasy swoją drogą – ale jest znak jak trzy woły … droga podporządkowana.

      • Dynia, jeżdżę tam codziennie, gdzie ty masz tam ograniczoną widoczność…? Nawet równolegle do Witosa jak się zatrzymasz przed samym wjazdem (linia gruba jesti znak stop) to widać wszystko. Fakt, wcześniej w bardzo niskim samochodzie może nie być pełnej widoczności (drugi niski samochód) ale właśnie po to jest tam znak stop dla deb ili którzy nie wiedzą że jak nie mają pełnej widoczności to się nie jedzie na pałę …

    • Pusta @dynia.

    • No i @Dynia wyszła na prawdziwą dynię,rzekł bym nawet,na makówkę.

  5. Wiecie co jest najgorsze, nie linie tylko kierowcy, którzy maja w … stop i telefon w ręku, w tamtym tygodniu codziennie miałem sytuacje do kolizji bo się zagapił lub specjalnie wyjeżdża.
    Zamiast sygnalizacji to powinni postawić policję po dwoch stronach.

    • Mariusz Tatary 2

      Daj spokój z tym ciągłym łupieniem i represjonowaniem kierowców.
      Niedługo to trzeba będzie mieć zezwolenie na wjazd na skrzyżowanie na zielonym świetle, żeby mandatu nie dostać.
      Człowiek o 3km/h prędkość przekroczy to mu następnego dnia o 04:00 rano najazd do domu robią.
      Szwagier opowiadał, że kiedyś to go prawie posadzili, bo miał pasy niezapięte.

      • szwagier nie dodał, że miał 2,5 promila i próbował pocałować policjanta…? aaaaahahahahah „represje”….. aaahahahahahah. Normalnemu wystarczy znak stop idjo cie nawet sygnalizacja świetlna nic nie da bo to idjo ta… no może takie żelbetowe słupy wysuwające się z asfaltu by go zatrzymały…

  6. Jeszcze dokładniej dla waszej informacji to czerwone pasy namalowane są tam gdzie jest znak sto czyli kierunek Lublin -Zamość i odwrotnie A kierunki męczenników majdanka-makro i odwrotnie posiadają znaki „ustal pierwszeństwa przejazdu” .

    • Tak, tak na pewno :). Zdjęcie w komentarzu Panu daliśmy, bo nie ma Pan wiedzy, na temat tego, o czym Pan pisze ;).
      Miłego dnia.

    • Tak jest @Dynia te czerwone pasy namalowano po to by kierowcy mogli ustalić pierwszeństwo przejazdu.

  7. Niezła kumulacja. A co w takim przypadku z przewożonym ładunkiem na lawecie – kto pokrywa jego uszkodzenia?

    • Za przewożony sprzęt odpowiada kierowca lawety. Jak nie wykupił dodatkowego ubezpieczenia to będzie z własnej kieszeni pokrywał ewentualne szkody.

  8. To nie problem widoczności czy oznakowania – po prostu ludzie tam mają w d**ie ten stop. Postawić patrol na parę dni, zabierać prawa jazdy.

  9. klasyka polskich łykaczy asfaltu – wymuszenie pierwszeństwa !!!!

  10. Też uważam, że to nie jest wina oznakowania czy widoczności. Bardziej kwestia „na pewno zdążę się wcisnąć przed tym co teraz jedzie”

Z kraju