Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Coraz bardziej napięta sytuacja w kolejce przed granicą, dochodzi do awantur i rękoczynów. Mieszkańcy są na skraju załamania nerwowego

Mieszkańcy alarmują, że na drodze dochodzi do wielu awantur a nawet rękoczynów. Szarpaniny pomiędzy kierowcami mają być na porządku dziennym. Zewsząd słychać wyzwiska i krzyki. Jedni drugim potrafią nawet szyby w samochodach wybijać.

Kilka tysięcy pojazdów ustawiło się w kolejce przed przejściem granicznym w Dorohusku. Sznur pojazdów oczekujących na wyjazd z Polski na Ukrainę zaczyna się ponad 30 km przed punktem odpraw. Utknęło w nim kilkaset ciężarówek oraz ok. 2 tys. samochodów osobowych. Przyczyn takiej sytuacji jest kilka.

Przede wszystkim chodzi o znacznie większy ruch towarowy, gdyż z Ukrainy do Unii Europejskiej transportowane są produkty rolno-spożywcze, w tym zboża, więc pojazdy ciężarowe po rozładowaniu wracają na Ukrainę. Kolejna sprawa to import przez obywateli Ukrainy samochodów osobowych. Tylko do końca czerwca obowiązuje zwolnienie z opłat celno-podatkowych, przez co starają się oni zdążyć skorzystać z okazji. Trzecia sprawa to remont płyty postojowej dla samochodów ciężarowych.

Stojąca na drodze krajowej nr 12 kolejka pojazdów sprawiła, że pojawiły się utrudnienia w ruchu dla kierowców korzystających na co dzień z tej trasy. O ile jeszcze na odcinku Stołpie- Chełm występuje jako taki porządek, tak już za Chełmem w stronę granicy dochodzi do wielu nerwowych sytuacji.

Spotęgowały się one zwłaszcza po tym, kiedy podjęta została decyzja o wstrzymaniu w Dorohusku ruchu osobowego. Ma to na celu usprawnienie ruchu ciężarówek, który w obecnej sytuacji jaka panuje u naszych wschodnich sąsiadów jest priorytetowy. Od poniedziałku samochody osobowe oraz dostawcze będą musiały korzystać z pozostałych przejść granicznych.

Kierowca starają się zdążyć do tego czasu wyjechać z Polski. Jednak nie brakuje osób, które chcą ominąć kolejkę a tym samym uniknąć oczekiwania na odprawę. Przejeżdżają oni bocznymi drogami przez co na jezdni tworzą się dwa a nawet trzy sznury pojazdów. Jak nam wyjaśnia nam kom. Ewa Czyż Komenda Miejska Policji w Chełmie, na miejscu cały czas pracują policjanci, którzy pilnują bezpieczeństwa w ruchu drogowym, lecz również dbają o to, aby droga była przejezdna.

Nie zawsze się to jednak udaje, dlatego ruch lokalny kierowany jest na objazdy. Stanowi to spory problem dla mieszkańców okolicznych miejscowości. Jak wyjaśniają, wielu z nich jest już na skraju załamania nerwowego.

– Nie można dojechać do pracy i wrócić spokojnie do domu. Komunikacja ciągle się spóźnia. Policja w ogóle nie reaguje i nie panuje nad sytuacją. Stojący w kolejce utworzyli samozwańcze patrole, które blokują drogę. Wtedy każdy musi się zatrzymać i poinformować dokąd jedzie. Musimy się tłumaczyć, że mieszkamy w danym miejscu i wracamy do domu z pracy czy ze sklepu. Tylko wówczas można przejechać. Próba przejazdu na siłę może się skończyć obrzuceniem samochodu kamieniami – wyjaśnia pan Tomasz.

Kolejne osoby dodają, że na drodze dochodzi do wielu awantur a nawet rękoczynów. Szarpaniny pomiędzy kierowcami mają być na porządku dziennym. Zewsząd słychać wyzwiska i krzyki. Jedni drugim potrafią nawet szyby w samochodach wybijać.

Do tego dochodzi problem załatwiania się przez kierowców na poboczach czy w pobliskich zaroślach. Z tego powodu w wielu miejscach ma występować duży odór, który roznosi się po okolicy. Policja jest informowana o tych sytuacjach, jednak kiedy radiowóz pojawia się na horyzoncie, wszyscy stają się spokojni.

Funkcjonariusze tłumaczą, że każdego dnia w rejon kolejki wysyłanych jest kilka paroli. Policjanci prowadzą czynności m.in. w sprawie obywatela Ukrainy, który wybił szybę w jednym z samochodów. Sprawca został ujęty przez świadków i przekazany patrolowi.

-Nie mamy nic przeciwko samej kolejce, wiemy jaka jest sytuacja na Ukrainie. Nawet dobrze, że mają tą ulgę na sprowadzanie samochodów, gdyż widać, że pomimo wojny, starają się normalnie żyć. Prosimy jednak, aby ktoś w końcu ucywilizował to wszystko, a przede wszystkim zaprowadził tu porządek. Przecież straż graniczna może skierować więcej funkcjonariuszy, aby przyśpieszyć odprawy, zaś policja skuteczniej egzekwować przestrzeganie przepisów przez stojące w kolejce osoby. Jak jeden z drugim dostaną wysokie mandaty, to podziała to prewencyjnie i kolejni pięć razy zastanowią się, czy nie lepiej spokojnie poczekać na przekroczenie granicy – dodaje pani Anna.

Służby graniczne zapewniają jednak, że liczba odprawianych pojazdów nie wynika ze zbyt małej liczby funkcjonariuszy. Przepustowość uzależniona jest w sporej mierze od strony ukraińskiej. Polska może bowiem odprawić tyle aut, ile w stanie są w danym momencie przyjąć tamtejsze służby.

Wielu mieszkańców ucieszyła informacja, że w Dorohusku odprawiane będą wyłącznie ciężarówki. Dzięki temu kolejka ma się znacząco skrócić. Zwłaszcza, że jak tłumaczą, z kierowcami tzw. TIR-ów nie ma takich problemów, gdyż grzecznie oczekują oni na poboczu drogi na swoją kolej.

Kierowcy mniejszych aut urządzili dzisiaj akcję protestacyjną przeciwko tej decyzji. Zablokowali przejście dla pieszych w Wólce Okopskiej. Jak jednak ustaliliśmy, nie ma szans na jakiekolwiek zmiany. To oznacza, że auta osobowe będą odprawiane w tym miejscu tylko do jutrzejszego poranka.

(fot. nadesłane)

19 komentarzy

  1. Chyba „nasi bracia” zapominają, że są w POLSCE (jeszcze Polsce). Ten sposób rozwiązywania konfliktów mogą „uskuteczniać” po przekroczeniu granicy

  2. Ależ tu ruskich wszy!

  3. „Chcą normalnie żyć…” – wywożąc auta ile się da, po kilka razy w tygodniu! Szanowna pani Aniu, oni z uchodźcami nie mają nic wspólnego! Pienią się bo im się czas na zarobek kończy!
    Biedni uchodźcy, no jacy oni biedni! Korzystają ile się uda a później dostaną kolejne ulgi i znowu będzie handel kwitł.
    No ale wg niektórych trzeba im pomagać. Na szczęście takich do pomocy jest z dnia na dzień co raz mniej. Ludziom oczy się pootwierały . Szkoda, że tak późno.

Z kraju