Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Co się wydarzyło na zgrupowaniu Miss koło Łukowa? Prezenterowi TVP zarzucono gwałt na jednej z uczestniczek

Jeden z dziennikarzy śledczych poinformował, że prezenter TVP Info miał zgwałcić jedną z uczestniczek konkursu piękności. Zdarzenie miało mieć miejsce w naszym regionie. Sam zainteresowany stanowczo zapewnia, że nie ma z tym nic wspólnego. Śledztwo prowadzi prokuratura.

Dziennikarz śledczy Piotr Krysiak ujawnił w poniedziałek wieczorem sprawę rzekomego gwałtu, do jakiego miało dojść podczas zgrupowania Miss Generation 2020. Odbywało się ono w Centrum Konferencyjno – Wypoczynkowym w pobliżu Łukowa. Jak twierdzi Krysiak, dotarł do szczegółów całego zdarzenia, z których wynika, że podczas warsztatów poprzedzających konkurs zgwałcona została jedna z uczestniczek. Chodzi o dyrektorkę marketingu i PR w jednej z brytyjskich firm.

Wszystko miało się wydarzyć, kiedy wracała do swojego pokoju. Otwierając drzwi została wepchnięta do środka, a następnie wykorzystana seksualnie. Według ofiary, sprawca miał ją straszyć, że jeśli komukolwiek powie co się stało, to on jej nie odpuści. Zapewniał, że jest powiązany z niemiecką grupą przestępczą i groził, by lepiej uważała.

Kobieta następnego dnia miała opuścić hotel i udać się do szpitala ginekologiczno-położniczego w Warszawie. Tam poinformowała, co się jej przydarzyło. Lekarz wezwał więc policję. Tam też miała wskazać, kto jest sprawcą gwałtu. W telefonie wyświetliła wizerunek byłego aktora, a obecnie prezentera TVP Info. Dowodem w sprawie ma być nagranie, na którym nie widać twarzy sprawcy, jednak słychać jego głos. Do tego słowa, w których kobieta prosi go, aby nie robił jej krzywdy, jak też nie dającego za wygraną mężczyznę.

Sprawą zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Łukowie. Śledztwo obecnie jest jednak zawieszone. Wszystko dlatego, że z racji miejsca zamieszkania kobiety, śledczy zwrócili się o pomoc prawną do jednostki w Londynie. Chodzi o zebranie dodatkowych dowodów, które są niezbędne w postępowaniu. Jednak jak zaznacza Agnieszka Kępka z Prokuratury Okręgowej w Lublinie, na razie śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko danej osobie. Dopiero po zgromadzeniu pełnego materiału dowodowego, ustaleniu wszystkich faktów będzie możliwe ewentualne postawienie zarzutów osobie, którą wskazała kobieta.

Kiedy o gwałcie zrobiło się głośno w całym kraju, do sprawy postanowił odnieść się sam zainteresowany. Choć Piotr Krysiak nie wskazał nazwiska rzekomego gwałciciela pisząc jedynie, że jest to „gwiazdor TVP”, to jednak szybko wyszło na jaw, o kogo chodzi. Tłumaczył, że chciał w ten sposób uniknąć pozwu o naruszenie dóbr osobistych, gdyż obecnie nie jest związany z żadną redakcją. W tej sytuacji sąd nie potraktowałby go jak dziennikarza działającego w interesie publicznym.

Jarosław Jakimowicz wydał oświadczenie w którym wyjaśnia, że przedstawiony przez Piotra Krysiaka opis zdarzenia sugeruje, że chodzi właśnie o niego. Zapewnia też z całą stanowczością, że przedstawiona przez dziennikarza wersja wydarzeń, do których miało dojść w hotelu, jest przekłamaniem. Dodał też, że jest to atak na jego osobę oraz ma to na celu wyeliminowanie go z życia publicznego i ze współpracy z TVP. Co więcej, oskarżenia te godzą w jego dobre imię i cześć, w związku z tym zapowiedział podjęcie kroków prawnych dla ochrony swoich dóbr osobistych. Jakimowicz twierdzi również, że do tej pory nikt się z nim nie kontaktował w sprawie prowadzonego postępowania.

Z kolei szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski podkreśla, że owe zdarzenie nie ma żadnego związku z TVP Info oraz TAI. W tej sprawie nie wpłynęły żadne informacje, pytania ani wnioski ze strony prokuratury czy policji. Dodał jednocześnie, że Telewizyjna Agencja Informacyjna przeprowadziła już postępowanie wyjaśniające i nie stwierdzono w nim nieprawidłowości w funkcjonowaniu redakcji publicystyki TVP Info.

(fot. pixabay.com – zdjęcie ilustracyjne)

48 komentarzy

  1. z tvpis to mu nic nie zrobią

  2. Cichy gwalcicielem??! Niemożliwe

  3. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć no,ale trzeba poczekać na wyniki śledztwa.

Z kraju