Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Chciał żeby znajomy trafił do zakładu karnego. Wymyślił pobicie i pociął się żyletką

Wczoraj na jednej z ulic Zamościa interweniował zespół ratownictwa medycznego i policja. „Poszkodowany” mężczyzna twierdził, że został pobity i okaleczony. Prawda jednak okazała się zupełnie inna.

W niedzielę na ul. Okrzei w Zamościu interweniował zespół ratownictwa medycznego i policja. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie, że na ulicy został pobity mężczyzna.

Rzekomy poszkodowany relacjonował, że podbiegli do niego dwaj mężczyźni, kopali go po tułowiu i nożem kuchennym okaleczyli jego rękę. Co więcej, mężczyzna miał stracić przytomność i kiedy się ocknął napastników już nie było. Dodał także, że razem z nimi wcześniej spożywał alkohol.

Co chwila 40-latek zmieniał wersję wydarzeń. Jego rana na ręce także nie pochodziła od zranienia nożem, a na miejscu zdarzenia nie było śladów świadczących o zajściu. W końcu mężczyzna przyznał się, że nie było żadnego pobicia, a zdarzenie wymyślił. Nikt go również nie okaleczył, zrobił to sam…żyletką.

40-latek całą historię zmyślił, ponieważ chciał, aby jeden z rzekomych sprawców, którego wskazał, trafił do zakładu karnego. Wkrótce mężczyzna stanie przed sądem.

(fot. pixabay.com – ilustracyjne)

3 komentarze

  1. Jak to wódeczka potrafi komuś namieszać pod deklem

  2. Dobrze że o gwałt nie oskarżył ów oskarżonego .

  3. Dobrze, ze sobie ta zyletka niczego nie odcial. Swoja droga, biedny alkoholik, jakas terapia by mu sie przydala.

Z kraju