Chciał żeby znajomy trafił do zakładu karnego. Wymyślił pobicie i pociął się żyletką
12:26 07-01-2019
W niedzielę na ul. Okrzei w Zamościu interweniował zespół ratownictwa medycznego i policja. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie, że na ulicy został pobity mężczyzna.
Rzekomy poszkodowany relacjonował, że podbiegli do niego dwaj mężczyźni, kopali go po tułowiu i nożem kuchennym okaleczyli jego rękę. Co więcej, mężczyzna miał stracić przytomność i kiedy się ocknął napastników już nie było. Dodał także, że razem z nimi wcześniej spożywał alkohol.
Co chwila 40-latek zmieniał wersję wydarzeń. Jego rana na ręce także nie pochodziła od zranienia nożem, a na miejscu zdarzenia nie było śladów świadczących o zajściu. W końcu mężczyzna przyznał się, że nie było żadnego pobicia, a zdarzenie wymyślił. Nikt go również nie okaleczył, zrobił to sam…żyletką.
40-latek całą historię zmyślił, ponieważ chciał, aby jeden z rzekomych sprawców, którego wskazał, trafił do zakładu karnego. Wkrótce mężczyzna stanie przed sądem.
(fot. pixabay.com – ilustracyjne)
Jak to wódeczka potrafi komuś namieszać pod deklem
Dobrze że o gwałt nie oskarżył ów oskarżonego .
Dobrze, ze sobie ta zyletka niczego nie odcial. Swoja droga, biedny alkoholik, jakas terapia by mu sie przydala.