Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Nie chciał zderzyć się z sarną. Zjechał na pobocze i uderzył w betonowy przepust

W nocy z wtorku na środę na drodze krajowej nr 63 auto osobowe zjechało z drogi i uderzyło w drzewo. Kierowca chciał uniknąć zderzenia z sarną.

Do zdarzenia doszło dzisiaj w nocy o godzinie 1:30 na drodze krajowej nr 63 w miejscowości Sapiehów.

45-letni obywatel Rosji podróżując pojazdem marki Honda, chcąc uniknąć zderzenia z dzikim zwierzęciem, które nagle wtargnęło na jezdnię, zjechał na pobocze, a następnie do przydrożnego rowu. Pojazd uderzył w betonowy przepust i przewrócił się.

Na miejscu interweniowały służby ratunkowe. W wyniku wypadku dwie osoby doznał obrażeń ciała i zostały przetransportowane do szpitala.

Zwierzę, które brało udział w zdarzeniu, nie przeżyło. Kierujący pojazdem był trzeźwy. Policjanci ustalają dokładne okoliczności wypadku.

68-116451

2017-11-08 12:41:13
(fot. Policja)

26 komentarzy

  1. Stojąc z boku i patrząc na zniszczenia to można rzec że lepiej było walić bezpośrednio i wymienić tylko kilka elementów, nie auto.

    • Mocno wątpię, że podjął świadomą decyzję. Niestety naturalnym odruchem jest zawsze ominięcie najbliższej przeszkody (nawet, jak w ten sposób zamiast lekko przydzwonić w stojącego przed tobą wyjeżdżasz w lewo naprzeciwko rozpędzonego TIR-a). Dopiero jak ominiesz najbliższą przeszkodę, zaczynasz omijać kolejną, na co często nie ma już czasu. Te odruchy są dobre przy bieganiu po lesie i w ten sposób nabyli je nasi przodkowie. Niestety za kółkiem mogą zamienić drobną kolizję w śmiertelny wypadek. Aby je zmienić potrzebny jest świadomy i regularny trening.

  2. Chronić sarenki, łosie, dziczki, psiaczki, żabi, kaczki i inne robaczki a ludzi ?

    • jak to tutaj co niektórzy wypisują:
      -niech każdy zadba o swoje bezpieczeństwo
      -pierwszeństwo na drodze nie daje nieśmiertelności
      -warto było, kto więcej stracił?
      w przypadku tego zdarzenie – zgadzam się z „pogromcami” głoszącymi powyższe tezy

    • Ludzie mają (albo raczej powinni mieć) swój rozum i powinni zdawać sobie sprawę, że wjeżdżają do domu tych zwierząt (do lasu) i się potrafić zachować w gościach.
      Kierowcy w przeciwieństwie do zwierząt (które nie mogą się wyprowadzić na odludzie) mają wybór i kalkulują ryzyko:
      -albo jadę szybko i ryzykuję bardziej wypadkiem
      -albo na tych niedługich odcinkach (przeważnie nie więcej niż kilka kilometrów) zwalniam, przejazd zajmuje więcej czasu, ale ryzyko groźnego wypadku maleje
      To ich wybór. Co byś chciał? Wybić całą dziką zwierzynę, żeby zyskać kilka/kilkanaście procent czasu na podróży. Czy cały las byś wyciął, żeby drzew też nie było przy drogach?

      • Bardzo dobry komentarz.
        Ja bardzo dużo jeżdżę, także w nocy i gdybym nie jeździł o wiele wolniej w miejscach gdzie zwierzyna może wyjść na drogę to już wiele razy bym musiał klepać auto lub oddać na złom.

        Zwalniać w lasach szczególnie w nocy i nic złego nie ma prawa się stać.
        Ale jeśli komuś się spieszy bo chce być 5 minut szybciej u celu… Jego sprawa.
        Pozdrawiam.

      • jak nam przekazano

        ty masz cos z glowa czleniu

      • Las domem zwierząt? Chyba żartujesz. Ja widzę stada saren po 20-50 szt. na polach zielonego rzepaku. Całym rokiem żywią się tym, co rolnicy zasieją. Lasy to sieć ogrodzonych siatką zagajników, gdzie nie można skubnąć młodego stroiszu. Rolnicy już zaczynają grodzić swoje pola, gdyż niektóre rośliny nie mają szans w obliczu łakomstwa płowej zwierzyny.To nie powojenne lata, gdy zwierzyna była przetrzebiona.

  3. Sarne najlepiej zdjąć atrapa chłodnicy odbije się od wzmocnienia i potłucze kilka plastików. Nie pierwszy który unikał zderzenia i dachował w lesie. Sarna waży 10-30 kg i nie zrobi wielkich szkód w przeciwieństwie do dachowania.

    • chyba że się zapieprza powyżej 100 to sarna potrafi przebić chłodnicę i uszkodzić silnik lub co gorsze przelecieć przez przednią szybę złamać kark pasażerom i wypaść tylna… Tak więc powodzenia w zapieprzaniu…!!!

    • Łatwo jest mówić jak nie siedzi się za kierownicą człowiek ma tylko ułamek sekundy na decyzje. Najczęściej jednak instynktownie próbuje uniknąć zderzenia nie myśląc o tym co może się stać. Tak samo jak ktoś wyjeżdża zajeżdżając drogę podświadomie hamujemy jeśli to nie wystarczy zmieniamy pas ryzykując czołówkę zamiast wjechać w tył tego co wyjechał. Odruch jest odruch oczywiście nie którzy mają je bardzo dobre ja niestety chyba nie 🙁 bo w sytuacji jak przed maskę wybiegł łoś ominąłem go wjeżdżając na przeciwległy pas szczęśliwie nic nie jechało – byłaby czołowa jak ta lala:)

      • Przyklepałem juz 2 sarny na przestrzeni 3 lat. Odruchy się trenuje tzw pamięć mięśniowa. W przypadku wtargnięcia wciska się hamulec i tyle. Dlatego strasznie mnie drażnią kierowcy którzy jeżdzą na zderzaku w nocy na trasie przy 90kmh

        • Oj mnie też drażnią, nie wiem z jakiego powodu tak jadą. Z oszczędności czy z głupoty. Jak mam czas to przeważnie zwalniam tak aby go zmusić do wyprzedzenia. Po tym pewnie znajdzie sie jakiś następny intruz to równiez zwalniam. A już w nocy jazda na zderzaku i świecenie prosto w lusterko to jak już mnie wyprzedzi jadę za nim przez chwilę tak aby poczuł te światła tym razem moje z nadzieją że załapie co nieco. Ciągle mam nadzieję, ale w praktyce nie widzę poprawy

        • dla takich to w ogóle powinien być specjalny krąg w piekle:)

  4. Nie zapominajcie, że takie manewry wykonuje się odruchowo w ułamku sekundy. Oczywiste, że każdy jakby miał kilka sekund do namysłu wybrałby sarnę zamiast kawałka betonu zakopanego w ziemi… fizyka jest jednak nieubłagana, a być mądrzejszym można być póki się czyta takie artykuły a nie uczestniczy w zdarzeniu.

  5. I kto teraz poniesie koszty leczenia cudzoziemca,jak dotrze do domu,kto zwróci za rozbite auto?

    • To już nie obowiązują wymagane ubezpieczenia przy wjezdzie do strefy Schengen dla kierowców z po za Unii?

    • Jak to, kto zwróci? Ci sami co płacą polskim kierowcom w ich własnym kraju za takie spotkania z dziką zwierzyną.

      • Chyba sobie żartujesz. Zawsze płaci sprawca wypadku.
        Jeżeli był znak „uwaga – dzikie zwierzęta” to sprawcą wypadku jest kierujący i to on powinien zapłacić Lasom Państwowym za zabicie zwierzęcia.
        Jeżeli nawet nie było takiego ostrzeżenia, to jest bardzo nikła szansa, żeby odzyskać cokolwiek za straty spowodowane kolizją ze zwierzyną. Trzeba udowodnić, że to nie z Twojej winy doszło do kolizji. Że jechałeś z odpowiednia prędkością itd.
        Co Ty sobie myślisz? Dziecko jesteś? Że jak masz uszkodzony samochód z przodu to robisz „rajdzik” po lesie, a leśnicy składają Ci się ba blacharza i „szklarza”.

        • Koła łowieckie nie leśnicy. Wtargnięcie na drogę zawsze jest wtargnięciem sam jesteś chyba dziecko. A opowieśc o znaku i płaceniu za sarne to już żart do reszty 🙂

        • Ty tak na poważnie się rozpisałeś? Ironii nie łapiesz? Ilu kierowcom udało się wyrwać kasę za uszkodzenia mając tylko OC? Zwierzę nie zawsze pada trupem przy samochodzie, więc sprawcy szukaj jak wiatru w polu.(a propos tego „rajdziku” po lesie)

    • Państwo musi pokryć wszystkie koszty. Cudzoziemiec nie spodziewa się, że wjechał do buszu pełnego dzikiej zwierzyny.

  6. Wybrał „mniejsze zło” jak elektorat jedynej słusznej partii.

  7. AC trzeba wykupić a nie liczyć, że sarna, łoś czy inny dzik wyskoczy z kaski .Otóż nie wyskoczy. Nie kupując AC musimy się liczyć z tym że nie zawsze dostaniemy odszkodowanie z oC sprawcy.

  8. Województwo Lubelskie

    Oj ,komentujący,dobrze jest sobie siedziec przed monitorem i osądzać jego jazdę,dzikie zwierze wyskakuje nie wiadomo skąd zero jakiejkolwiek reakcji mnie też sarna wyskoczyła,najwięcej powie osoba co przeżyła spotkanie z dziką zwierzyną

    • 5.11 miedzy bielskiem podlaskim a siemiatyczami jadac w nocy przez las wyszla mi sarna i przechodzila od lewej strony w poprzek jezdni .mialem ok 95km/h jak ja dostrzeglem i od razu po hamulcach dalem ale opony nie zapiszczaly a ona dalej tym samym tempem szla do przodu i mialem moze 30 jak ja potracilem lewym rogiem..tam nie ma marginesu tylko z metr kamyczkow na poboczu i dalej trawa ,row i jak to w lesie drzewa wiec zadnych menewrow kierownica nie robilem.dobrze ze jakas ciezarowka nie jechala za mna bo przy moim awaryjnym hamowaniu moglo sie skonczyc o wiele gorzej a tak tylko kierunek mi rozwalilo ,zaczep kierunku w reflektorze blotnik delikatnie podgiety i zderzak po 2 stronach odczepil sie ze skrajnych mocowan ale nie pekl.wrocilem do chalupy,wygrzebalem z garazu kierunek ,przykrecilem i dalej jezdze carina .co bym zrobil teraz jak juz sobie siedze przed kompem…nie dosc ze bym hamowal to zaciagnalbym reczny i wcisnal klakson a wczesniej jechalbym na swiatlach drogowych a nie zwyklych.pewnie zobaczylbym ja troche wczesniej i wyhamowal.najgorsze jest to ze widzialem jak zwijala sie z bolu,tego widoku do smierci nie zapomne .teraz jadac w nocy 80 to max w lasach i na swiatlach drogowych jak nic z naprzeciwka nie bedzie jechalo.szkoda zwiarzat a one odblaskow nie maja.

Z kraju