Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Błyskawiczny proces wypuszczonego na wolność zabójcy. Mężczyznę doprowadzono do sądu i skazano na dożywocie

W jedno popołudnie odbył się proces i zapadł wyrok wobec 37-letniego Marcina M. Mężczyzna tydzień temu wyszedł na wolność, gdyż sąd nie zdążył wydać wyroku, a tym samym upłynął maksymalny okres tymczasowego aresztowania.

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Lublinie odbył się proces 37-letniego Marcina M., oskarżonego o zabójstwo swojego brata. Jak już informowaliśmy, mężczyzna w ubiegłym tygodniu wyszedł na wolność, gdyż upłynął maksymalny okres dwóch lat tymczasowego aresztowania.

Miesiąc temu miała miejsce ostatnia rozprawa, na której poinformowano, iż proces dobiegł już końca, lecz ogłoszenie wyroku zostało przełożone na koniec stycznia. W międzyczasie sędzia zachorował więc nastąpiła konieczność wznowienia przewodu sądowego w tej sprawie, a tym samym proces musiał ruszyć od nowa.

Przeprowadzono go w dosłownie ekspresowym tempie. Sędzia zwrócił się do policji o doprowadzenie oskarżonego na salę sądową. Nie było z tym problemu, gdyż Marcin M. objęty był policyjnym dozorem, więc funkcjonariusze wiedzieli gdzie przebywa. Po kilku godzinach przewód sądowy został zakończony i zapadł wyrok.

Sąd uznał, że materiał dowodowy jest jednoznaczny, do tego mężczyzna początkowo przyznał się do winy i złożył szczegółowe wyjaśnienia, więc wina 37-latka nie budzi żadnych wątpliwości. Uznał, że zasługuje on na najsurowszą karę, jaka została przewidziana w polskim wymiarze sprawiedliwości, a więc na dożywocie. Mężczyzna będzie mógł ubiegać się o warunkowe zwolnienie dopiero za 25 lat. Jednocześnie ma też zapłacić nawiązkę w kwocie 50 tys. zł. dla brata ofiary.

Przypomnijmy, do zbrodni doszło 13 grudnia 2018 r. na stacji paliw w Czemiernikach. Tego dnia obaj bracia Marek i Marcin wraz z partnerką tego drugiego wstąpili do baru zlokalizowanego na stacji paliw. Tam doszło pomiędzy nimi do kłótni, która przeniosła się się na zewnątrz lokalu. W pewnym momencie Marcin M. wyciągnął nóż i zadał bratu cios w głowę i w klatkę piersiową. Marek M. upadł, zaś jego brat wraz z partnerką oddalili się z terenu stacji paliw.

Jak później ustalono, do wszystkiego miała przyczynić się partnerka Marcina M. Kiedy bracia się pokłócili, miała ona powiedzieć do Marcina M., aby ten okaleczył brata. Jakby tego było mało, Kamila F. była też powodem kłótni obu braci. Marcin M. podejrzewał, że ta go zdradza właśnie z jego bratem. Kobieta również usłyszała zarzuty, obecnie czeka na proces.

Warto podkreślić, że Marcin M. odpowiadał w warunkach recydywy. Wcześniej za zabójstwo odsiedział on w więzieniu 15 lat. Na wolność wyszedł w sierpniu, kilka miesięcy przed tym, kiedy podniósł rękę na swojego brata. Kiedy mieszkańcy gminy Czemierniki dowiedzieli się, że odzyskał on wolność gdyż sąd nie zdążył z wydaniem wyroku, byli w szoku. Obawiali się bowiem, że mężczyzna zabije po raz kolejny. Jak tłumaczą, skoro nie wahał się pozbawić życia własnego brata, to bez skrupułów zrobi to z sąsiadem czy też inną, przypadkową osobą. Jednak Marcin M. nie wrócił do Bełcząca. Jak nam przekazano, przebywał w Radzyniu Podlaskim.

(fot. archiwum/Polsat)

41 komentarzy

  1. Haha ….dobre z tą nawiązką 50 tys …pewnie skazany już poleciał do banku po kredyt ….śmiechu warte te żałosne wyroki

  2. Miał tydzień żeby zniknąć nie skorzystał, chyba lubi siedzieć, bo na 37 lat 17 spędził za kratami.

  3. Czy wyrok jest prawomocny?

  4. W tych Sądach siedzą jakieś niedojdy umysłowe skoro czytanie akt zajmuje im 2 lata i wyroki zapadają po kilkunastu latach.

  5. 50 tysi zapłaci bratu ofiary – czyli sobie samemu, bo ofiara była jego bratem?

    • Jeżeli jest trzech braci to zapłaci żyjącemu bratu.

      • To redakcja nie wie ile było braci ale wie tylko, że zapłaci któremuś bratu?
        A jeśli sprawca zażąda równouprawnienia albo było ich więcej a nawet i siostry to ten rachunek przepadnie z kretesem.

  6. Brat bratu bratem :):):):):):)

  7. Jak zwykle nikt za nic nie ponosi odpowiedzialności, przecież ktoś tą decyzje wcześniej podjął, urzędnik państwowy, zwyrodnialec dwukrotnie zabił z zimną krwią i miał, tylko dozór policyjny, chodził swobodnie gdzie chciał, pytam się kto za to odpowiada. Zwykły szary człowiek jak przewini to od razu spotka się z represją ze strony państwa a tu jak zwykle rozejdzie się po kościach .

  8. „Braci się nie traci” PSM
    hehe

  9. Wrócił na kwadrat tam z przyzwyczajenia łatwiej lepiej…. Ale te 50 koła to kpina zapłaci państwo a on dostanie do dożywocia 3 miechy wiece…. Hhah

  10. Hinski fizolof

    Kajn i abel i nierzondnica – jak w bibli

Z kraju